Witam. Mam 15 lat. Zastanawiałam się czy nie mam depresji i czy nie powinnam iść do psychologa. Przez około dwa i pół roku dokuczano mi w szkole. Przez to zaczęłam dostawać gorsze oceny i stałam się chorobliwie nieśmiała i nie umiem rozmawiać z ludźmi. Poszłam do nowej szkoły i mam tylko jedną "koleżankę". Czuję się bardzo samotna, ale nie potrafię dogadać się z ludźmi. Z rodzicami często się kłócę, szczególnie z moim tatą, który mnie wyzywa gdy jest zły i czasami mnie uderzył. Z mamą mam lepszy kontakt. Czasami jest dla mnie jak najlepsza przyjaciółka. Mam często huśtawki nastrojów. Potrafię być bardzo smutna i nie mieć ochoty na nic, a za chwilę rozpiera mnie energia i nie mogę usiedzieć na miejscu. Czy to normalne? Jestem też uzależniona od samookaleczania. Tnę się od pół roku. Nigdy nikomu o tym nie mówiłam. Czasami mam myśli samobójcze, ale nie mam odwagi się zabić bo myślę jak moi rodzice byliby smutni. Mam bardzo niską samoocenę. Jestem brzydka i głupia (wiele osób mi to mówiło). Czasami gdy patrzę w lustro ogarnia mnie straszna nienawiść do samej siebie. Doskwiera mi też tęsknota. Nie mieszkam w Polsce i bardzo tęsknię za moją rodziną. Tutaj mam tylko moich rodziców. I próbowałam im mówić jak się czuję, ale oni tylko każą mi się uczyć. Wiem że bardzo się rozpisałam, ale byłabym bardzo wdzięczna gdyby ktoś to przeczytał i mi doradził.