Skocz do zawartości
Nerwica.com

missing

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez missing

  1. On ma tak perfekcyjnie opanowany "system" wyciagaia pieniedzy ze glowa mala. Nie jestesmy jakos super bogaci poprostu zyjemy jak przecietna rodzina jak nie ma na cos pieniedzy to mu rodzice tlumacza ale nie on wie swoje jak czegos nie dostanie to zachowuje sie jak male dziecko musi miec wszystko na juz. Do niego nic nie dociera nie rozumie slowa "nie". Jezeli sie nie zmieni nie wiem jak dalej bedzie taki czlowiek nie tylko wykancza siebie psychicznie ale tez cala rodzine doslownie. Zazdroszcze ludziom, ktorzy maja w domu normalnie. Mam 20 lat i czasami pocieszam sie tym, ze moze kiedys sie wyprowadze z drugiej strony szkoda mi mamy, ze zostanie z tym problemem sama.
  2. o to chodzi, ze on nie chce nigdzie isc do zadnych psychologow zadnych specjalistow. Nie wiadomo wogole jak go do tego naklonic, jak do niego dotrzec? Nikt go na sile nie zaciagnie do lekarza
  3. Są momenty kiedy jest spokojny ale z nim nie mozna sie dogadac ani przemowic do rozsadku kazda taka proba konczy sie nerwami bo on jest uprzedzony i do mamy i do taty on wie swoje, czuje sie pokrzywdzony w domu czuje sie jak w klatce ale nikt go nie trzyma chlopak ma 21 lat dostal samochod ktory rodzice mu tankuja za darmo jezdzil gdzie chcial wracal o ktorej chcial nikt nie probowal mu wchodzic w droge rodzice twierdzili skoro ma kolegow niebeda mu zabraniac kontaktu z nimi moze sie zmieni bo kolegow ma naprawde fajnych. No i przyszedl czas kiedy odstawil samochod bo wymarzyl sobie nowszy i o wiele drozszy samochod. Jego zainteresowania to lotnictwo skladal modele samolotow tata mu kupowal drogie radia samoloty czesci razem jezdzili na zawody ale teraz ze zlosci potrafi jedynie rzucac samolotami o sciane. Ogolnie wstaje kolo 14 czasami 15 pozniej zaczyna sie mycie zajmuje mu to praktycznie reszte dnia bo co chwile wraca do lazienki sie myc jedynie wieczorami przysiada u mnie na komputerze zeby pogadac z kolegami i tak jest codziennie. Od lutego chce kontynuowac nauke bardzo chce wrocic do szkoly ale przeszkoda jaka widzi to to ze nie ma samochodu, a tak naprawde jak pisalam ma samochod ale nie taki jak chce. Lekarze przepisuja mu tabletki mial czesto zmieniane w tej chwili bierze setaloft i tegretol byla tez prozba od lekarza zeby chodzil na terapie tlumaczyl mu to ze jest to konieczne ale brat nie chce nawet sluchac mowi ze nikt mu nie bedzie mieszal w glowie. Nie mam pojecia dlaczego zle traktuje mame nie jest agresywna czesto mu tlumaczy ze chca mu pomoc ale on tego wogole nie chce slyszec nie wiem co sie z nim dzieje widze ze stacza sie coraz glebiej i nie kaze sobie pomoc
  4. Witam wszystkich Jestem nowa na forum i nie wiem jak zacząć Nie wiedziałam gdzie umieścić ten temat szukam pomocy. Pisze bo już nie mogę patrzeć na to co robi z moją rodziną własny brat. Jestem na skraju załamania. Z moim bratem zaczelo dziac się coś nie tak 2 lata temu kiedy mial 19 lat na początku była depresja calymi dniami lezal w lozku do nikogo sie nie odzywal rodzice zareagowali przywozili pania pedagog ze szkoly zeby go wyciagnela jakos z tego i udalo sie wrocil do szkoly zaczelo sie leczenie farmakologiczne ale jak bumerang to wszystko wrocilo spowrotem. Nikt nie wiedzial od czego mogl miec depresje przeciez bylo dobrze, z czasem zaczol dostawac natrectwa, myl sie po 5 godzin spoznial sie do szkoly bo jak wstawal o 4 rano nie starczalo mu czasu zeby sie uszykowac do wyjscia az w koncu rzucil szkole. Duzo by opisywac jak to sie zaczelo ale niestety sie nie skonczylo moj horror trwa do dzisiaj i jest coraz gorzej. Jego nerwica natrect sie pogorszyla zaczol sie brzydzic wszystkiego recznikow ubran wanny, a nawet wlasnej rodziny. Do tego jest agresywny nie toleruje rodziny ze strony naszej mamy wiadomo, że nie każdy jest bogaty i nie każdy ma bogaty dom, moja babcia żyje skromnie i przez to brat uwaza ich za gorszych brzydzi sie ich szantarzuje mame ze jak chce z nim w zgodzie zyc to ma zerwac kontakt z rodzina malo tego od wielu lat traktuje mame jak 0 wyzywa ja ze ja zapier***li, ze jest poj***na, ze zygac mu sie chce na nia i na tate ze jest jeb*na suk*a raz wpadl w taka furie ze uderzajac w szafke zlamal sobie reke. Ja boje sie o zycie moje i rodzicow on staje sie coraz bardziej nieobliczalny Rodzice staraja mu sie pomoc w kazdy sposob jest leczenie farmakologiczne chcieli zeby chodzil do psychologa bo terapia jest konieczna dali mu co chcial kupywali mu drogie rzeczy do tej pory kupuja plyny do kapieli i szampony ktore starczaja mu tylko na 3 dni, poniewaz jego natrectwa sa tak zaawansowane na punkcie czystosci, staraja sie nie denerwowac go ale on ma to gdzies patrzy tylko wyludzic jak najwiecej pieniedzy, a jak cos nie idzie po jego mysli wpada w szal uderza we wszystko dookola i co najgorsze nie chce przyjac pomocy. Duzo mogla bym o tym pisac bylo tyle rzeczy, ktore rania i wykanczaja. On jest osoba chora to widac ale nikt nie chce zle dla niego wszysyc wyciagaja rece ale do niego to nie dociera doslownie uwaza wszystkich za swoich wrogow jego sposob na zycie to szantarz i wyludzanie jest znerwicowany ma natrectwa i jeszcze mowi wprost ze nie chce sie zmieniac. Czasami mam ochote zniknac czuje sie bezsilna chce zeby bylo tak jak dawniej zyc spokojnie nie chce zyc w strachu ze jak znowu cos go zdenerwuje czy nie zrobi komus krzywdy
×