Witam :)
Moze zaczne od tego ile mam lat ,otoz mam 56 lat moj problem tak naprawde zaczal sie ok 8 lat temu ,lecze sie na nadcisnienie od 15 lat ,i jestem po usunieciu tarczycy ,przyjmuje sumiennie leki ,moja mama w wieku 42 lat dostala udar ,zyla 32 lata po udarze lezac w luzku ,moj ojciec umarl w wieku 56 lat na raka pluc ,mama umarla majac 77 lat( dostala ponowny wylew ),wlasnie wydaje sie mi ze problem wtedy sie nasilil u mnie bylo to w 2009 roku ,potem w 2010 umarl moj brat w wieku 36 lat na raka krtani ,puzniej w 2011 umarl brat majac 54 lata na raka kosci ,nastepnie w 2013 umarla moja siostra miala 54 lat rak pluc ,i w styczniu tego roku moj brat 55 lat udar mozgu ,w 2009 roku juz mialam pierwze objawy silnego leku przed smiercia i chorobami ,balam sie wychodzic z domu poniewaz jesli tylko opuscilam mieszkanie wychodzac na zewnatrz ,mialam zawroty glowy i jakies dziwne objawy ucisku w glowie ,od tej pory biore syrop ucerax na uspokojenie ,kazdy objaw kojarze z tym ze zaraz umre ,zaraz podnosi sie mi bardzo wysoko cisnienie ,ocywiscie zaraz mierze ... i po jakims czasie cisnienie spada jak sie uspokoje ,lekam sie wszystkiego obserwuje swoje cialo jak mam jakakolwiek nawet plamkie na ciele czy cokolwiek kojarze z rakiem lub wylewem albo ze umre ,boje sie zostac sama w domu ze cos mi sie stanie ,ciagle mysle przygotowuje sie zostawiam drzwi otwarte zeby mnie ktos znalazl jak sie mi cos stanie takie mam mysli ciagle czuje sie bardzo zle ciagle jestem w leku spieta nie umie sie wyluzowac ,z kazda sytuacja wpadam w strach i lek ,bylam u lekarza tu w irlandi i pani doktor powiedzila mi tak : Pani katarzyno do irlandi przyjezdza sie zarabiac pieniadze a nie chorowac .... to jeszcze bardziej mnie zdolowalo ze nie uzyskam tu pomocy jesli mi sie cos stanie ...lekarze tu maja ,bardzo dziwne podejscie do pacjeta ,poprostu u nich wiekszosc przypadkow to tak ze konczy sie na podaniu panadolu i to wszystko i u nich jest zawsze ok
