Skocz do zawartości
Nerwica.com

nadzieja0904

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez nadzieja0904

  1. Podczas leczenia chodziłam do psychologa. Te spotkania okazały się pomocne i wydawało się że wszystko jest ok, więc pani psycholog uznała, że nasze spotkania są niepotrzebne. Powiedziała, że teraz muszę sama zacząć pracować nad sobą. Rzeczywiście z dnia na dzień było coraz lepiej. Objawy choroby zaczęły po kolei znikać, więc uznałam że problem unikania ludzi tez w końcu zniknie, tylko potrzeba na to więcej czasu.

    Niestety ten problem coraz bardziej się pogłębia.

    Rozmawiałam o tym z moją mamą. Stwierdziła, że może trzeba pojechać do mojego psychiatry. Nie wiem co zrobić, ponieważ ta pani doktor chyba nigdy nie potrafiła mnie zrozumieć (może ze względu na swój wiek- ma około 60 lat). Chodziłam do niej ze względu na to że w okolicach mojego miejsca zamieszkania nie było żadnego innego psychiatry dziecięcego.

  2. Witam, jestem Ewelina i mam 17 lat.

    Mój problem polega na tym, że w listopadzie 2011 roku zdiagnozowano u mnie depresję. Spowodowana była m.in. śmiercią bliskiej osoby, ale także dręczeniem psychicznym w szkole. Przez 1,5 roku przyjmowałam leki. Z czasem moje życie zaczęło powracać do normy. Zaczęłam normalnie, jeść, spać, a poczucie beznadziejności i braku sensu życia odchodziło w zapomnienie. Jednak w tym czasie coraz bardziej izolowałam się od ludzi. Nie miałam ochoty rozmawiać z najbliższą rodziną czy nawet ukochanym chłopakiem. Teraz nasze relacje wydają się już normalne.

    Niestety moje relacje z innymi ludźmi praktycznie nie istnieją. Czuję się gorsza i mam wrażenie że nie mają ze mną o czym rozmawiać... Piszę "mam wrażenie", gdyż nie wiem jak naprawdę jest, ponieważ całkowicie odsuwam się od ludzi. Od zawsze brakowało mi śmiałości w rozmowie z innymi osobami. Jednak teraz to jest totalna katastrofa.

    W szkole zazwyczaj siedzę sama. A ludzie z mojej klasy praktycznie mnie nie znają. Gdy np. mój chłopak chce mnie zapoznać ze swoimi znajomymi odczuwam ogromny strach, mam wrażenie że zaraz zemdleję. Co gorsza, gdy on spotyka się z nimi, mnie ogarnia wielka złość ale i równocześnie rozpacz, że ja tak nie mogę.

    Nie wiem co zrobić...ogarniający strach coraz bardzie oddala mnie od ludzi.

    Boję się, że choroba zaczyna wracać.

     

    Czy ktoś z was znalazł się w podobnej sytuacji ?

    Co mam zrobić ??

×