Skocz do zawartości
Nerwica.com

Selma

Użytkownik
  • Postów

    343
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Selma

  1. bo nie potrafię się opanować. nie chcę tego tak bardzo nie chcę, tylko co z tego?....

     

    Myślicie, ze jest to związane z tym, ze mam złe wspomnienia z tego miejsca? że próbuję zapchać pustkę, brak rodziców, czy coś tam innego? może to być na tle emocjonalnym, że za każdym razem jak tam jestem mam ochotę jeść, opychać się jedzeniem, do tego zawsze chce mi się palić papierosy

    -.

    no to nie potrafisz czy nie chcesz opanować?

     

    ja bym stawiała na poczucie braku, w domu uaktywniają się twoje niezaspokojone potrzeby miłości bezpieczeństwa, nadal nie są zaspokajane więc, tak zapełniasz pustkę

  2. bo nie potrafię się opanować. nie chcę tego tak bardzo nie chcę, tylko co z tego?....

     

    Myślicie, ze jest to związane z tym, ze mam złe wspomnienia z tego miejsca? że próbuję zapchać pustkę, brak rodziców, czy coś tam innego? może to być na tle emocjonalnym, że za każdym razem jak tam jestem mam ochotę jeść, opychać się jedzeniem, do tego zawsze chce mi się palić papierosy

    -.

    no to nie potrafisz czy nie chcesz opanować?

     

    ja bym stawiała na poczucie braku, w domu uaktywniają się twoje niezaspokojone potrzeby miłości bezpieczeństwa, nadal nie są zaspokajane więc, tak zapełniasz pustkę

  3. co do tego co najpierw napisałaś no to jest nadużycie i przemoc, jeśli tego doświadczasz z matką to nic dziwnego że masz problem z granicami i boisz się. A rozmawiałąś z nią o tym jak się czujesz? Możesz wyjść właśnie dlarego że czujesz się bardzo źle to dobry powód

     

    A Z terapeutką rozmawiałaś? Nie czułaś że może ona jakoś pilnuje tych granic?.. Nie wiem.. Też miewałam czasowo takie stany, ale nie czułam się z tym źle, tyle, że ciężko buło się rozstawać i nie widzieć.

  4. co do tego co najpierw napisałaś no to jest nadużycie i przemoc, jeśli tego doświadczasz z matką to nic dziwnego że masz problem z granicami i boisz się. A rozmawiałąś z nią o tym jak się czujesz? Możesz wyjść właśnie dlarego że czujesz się bardzo źle to dobry powód

     

    A Z terapeutką rozmawiałaś? Nie czułaś że może ona jakoś pilnuje tych granic?.. Nie wiem.. Też miewałam czasowo takie stany, ale nie czułam się z tym źle, tyle, że ciężko buło się rozstawać i nie widzieć.

  5. chojrakowa - może z powiedz mu jak się czujesz?

    jamnik - postawili ci diagnozę czyli muszą (nawet jeśli nie umieją się wczuć) wiedzieć że cierpisz. A tak w ogóle jacy oni?

    olawl - to moze byc zab osobowosci bpd i wlasnie slyszenie glosów ma z tym związek. mysle ze potrzebujesz pomocy, niezaleznie od diagnozy. piszesz tutaj, znaczy że cierpisz, nie ma znaczenia ze 'jakoś ciągniesz', wazne zebys otrzymala pomoc i dala sobie szanse na zmiane na lepsze.

  6. pani psycholog z monaru postrzega pacjentów z zaburzeniami osobowości (z którymi pracowała) jako osoby, które nie widzą swojej winy, błędów w swoim zachowaniu i mają tendencję do zwalania wszystkiego na otoczenie.

    to ogólna cecha osób z zaburzeniami osobowości, "książkowa" i mając wiedzę psychologiczną zgadzam się z takim podejściem. Chodzi o tzw egosyntoniczność, zgodność objawów z samym sobą, stwierdzenie tak mam taka jestem. A w zaburzeniach psychicznych innych np zab obsesyjno-kompulsywne czy lęk uogólniony objaw np lęk jest egodystoniczny, sprzeczny z ego, niechciany - niech mi przejdzie to straszne uczucie albo te myśli natrętne o niezamkniętym mieszkaniu.

    Więc osoba z zab osobowości raczej uważa że to ze światem jest coś nie tak nie z nią, to świat jest zły ludzie winni, dla wielu osób diagnoza jest więc zaskoczeniem albo ulgą bo wreszcie zaczynają rozumieć o co chodzi..

     

    chalkwhite - bo piszesz do rzeczy;] i brzmisz jak osoba już trochę przeterapeutyzowana, więc myślę że ;masz potencjał' żeby sobie poradzić :)

     

    wymyślanie chorób czyli np zaburzenia dysociacyjne (konwersyjne - zamiana objawu fizycznego na psychiczny) mogą częściej występować ze względu na używany przez bpd mechanizm obronny dysocjacji czyli oddzielania się od samego siebie

  7. chalkwhite, zielona, a może jest w tym trochę prawdy? jest przecież taki element w bpd jak przejmowanie czyjejś tożsamości, związany z z mechanizmem symbiozy? (nie chcę oczywiście sprawić wam bólu chociaż pewnie to będzie miało taki skutek)

     

    Nie nie podam definicji tożsamości bo nie pamiętam takich szczegółów, zleży od teorii. Mogę powiedzieć co to dla mnie oznacza. To poczucie bycia odrębnym od innych i świata oraz pewne poczucie stałości, ciągłości doświadczenia, posiadanie swojej historii. Podstawą jego kształtowania się jest ponoć kontakt z własnym ciałem a to u bpd od niemowlęctwa nie może mieć miejsca, bo zabiłaby nas siła negatywnych emocji.

×