stalovy
-
Postów
7 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez stalovy
-
-
Witaj Extrawelt !
Miej się dobrze !
-
heh ...
Kolejny raz zaglądam na Katowice i sobie myśle czy w ogóle odzywać się w tym temacie ...
widze jednak, że coś się jednak tu dzieje. Od czasu do czasu ale jednak.
-
cześć halina
-
Witam.
Jestem tu od niedawna, Więc jak wielu przedemną proszę o radę.
Czytając to forum dzisiejszej nocy od razu czuję się lepiej.
Być może znajdzie się odpowiedź na dręczące mnie od dawna
pytania. Postaram troszkę swoją osobę i sytuację przybliżyć
dla lepszego rozeznania.
Jestem jedynakiem.
Zawsze jak pamięcią sięgnąć miałem
niską samoocenę, chodziłem przygarbiony i jakiś taki bez życia.
Z lat szkoły podstawowej pamiętam
tyranizowanie i wyśmiewanie. Byłem otyły z powodu leków
poprawiających apetyt.
Obecnie mam prawidłową masę ciała ( oprócz ginekomastii ).
Należę chyba do osób wrażliwych. Za czasów podstawówki
rodzice bardzo chcieli abym został artystą ( może plastykiem ).
Jednak ja nie widziałem sensu bycia artystą i w końcu
( w wielkim niezadowoleniu rodziców ) po liceum
wylądowałem na informatyce na co nie narzekam zbytnio.
Z całą pewnością są nadal nadopiekuńczy co wiąże się z zabawną
anegdotką z udziałem policji.
Nie obyło się także w moim życiu bez wpadek:
zarzucone 2 lata temu studia,
na których nie dałem rady wytrwać
oraz rozpad związku ( tzw. pierwsza miłość ).
Od tej pory nie związałem się bliżej z nikim.
Jakoś zniosłem i puściłem w niepamięć dawne czasy i nie rozczulam
się już zbytnio. Rozliczyłem się także emocjonalnie z moją byłą <:
w bardzo zręczny i zgryźliwy sposób.
Jestem osobą niewierzącą raczej ateistą ( moi rodzice z sympatią
też nie podchodzili do spraw Kościoła ).
Z dystansem podchodzę do spraw związanych ze śmiercią.
Bywało z czasów podstawówki, że dosyć często chciałem się okaleczyć
zabić.
Pogodziłem się także z moim ciałem i wyglądem ( ginekomastia ).
Jednak nie wszystko jeszcze jest u mnie w porządku.
Nigdy nie czułem żadnego zainteresowania płcią przeciwną, ludźmi,
towarzystwem ...
Czuję wstręt do dzieci i do zakładania rodziny.
Nadal czuję przygnębienie i bezsens życia. W dniach, w których
nie potrafię niczym zająć umysłu wracają druzgoczące myśli.
Tak było i dziś.
Pomimo dobrych aspektów mojego życia jakoś jestem bezsilny,
i nie potrafię nic zrobić ( poszukać dobrej pracy ).
Popadłem w dekadencję i pustkę.
Nie bez winy jest także zdrowie i odporność,
którą mam nadszarpniętą - czuję się słaby i senny.
Mam także problemy z zasypianiem czasami ze snem.
Do wszystkich działań muszę się zmuszać i nie przychodzą
mi z radością ...
Nie wiem co czynić mam z takim fantem, bo długo tak żyć
chyba nie można.
Czasami miewam rozdraźnione dni, w których np. nie mogę znieść
gdy ktoś mlaska przy jedzeniu. Czasami bywają i inne drobnostki,
od których najchętniej poprostu uciekłbym.
Czy ktoś może się spotkał z podobnymi problemami i może coś
na to poradzić ?
Z chęcią rozwinę temat jeśłi będzie trzeba coś wyjaśnić.
-
Dawno nikt mnie tak nie nazywał. Wszystko może być byle niezbyt zdrobniale. Do usłyszenia ...
-
Witam.
Witam także modków.
Jestem Sylwester, mam chyba 23 lata. Nie pierwszy raz
odwiedzam to forum ale tym razem nie powstrzymałem się
od zalogowania. Mam nadzieję, że ja jak wielu mi
podobnych znajdę tu swoje miejsce i drobną pomoc.
Od kiedy pamiętam jestem raczej apatycznym
i smutnym człowiekiem; z miłą chęcią podzielę się
swoją historią życia.
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
w Depresja
Opublikowano
Ha ! Obrzucano mnie snieżkami tylko za to,
że miałem żółtą czapkę ( broń boże nie moherową ).
Fajnie jest dostać pracę i zapijać wszystkie marzenia, smutki i niepowodzenia.
Mam nadzieję, że większość ludzi szczęśliwych
to ludzie nadużywający alkoholu.
Piękne jest życie !
Przydało by się także i w moim życiu trochę pustki zamiast
kakofonii myśli.
Dobra to marudzenia koniec na dziś, można iść spokojnie spać ...