Laura243, ja się zgadzam z kardamonem. Czemu nie spróbować zabiegów? Nie ma co się męczyć jeśli można inaczej, co nie? Tylko jeśli ten trądzik nie jest katastrofalny to ja bym przemyślała takie radykalne kroki jak Izotec czy inne terapie tabletkami. Bo one całkiem serio psują psychikę co najmniej na czas terapii.
Marynarze, ja też jestem samotna wyspa. Mieszkam sama, przeszło 300km od domu, na studiach mówię "cześć" i "pa" kilku dziewczynom, których nawet numerów telefonu nie posiadam, zerwałam wszystkie kontakty z innych źródeł (właśnie tak - naumyślnie, chociaż ktoś tam próbował i dzwonił, ja nie odbierałam ). Coraz rzadziej odbieram nawet od mamy. Brak kontaktu z ludźmi się staje powoli frustracją jak głód czy brak snu - nie odczuwam już nawet innych wyższych potrzeb, bo ta mnie zjada. A powinnam! Bo nawet tych moich shitowych studiów nie skończę.