Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kali234

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kali234

  1. MalaMi1001, Mam 15 lat, mieszkam w niedużym mieście, więc jest u nas chyba tylko jeden psycholog, do tego znajoma mamy. Nie chciałabym iść do kogoś kto mnie zna...
  2. Dzisiaj w szkole czułam się potwornie. Siedząc na lekcji odczuwałam jakieś lęki. Od razu zrobiło mi się niedobrze i w ogóle. Znowu wydawało mi się, że nie jestem w swoim ciele. Jakbym stała obok. Dlatego też się bałam...
  3. zaczarowana, ja właśnie nie mam odwagi by powiedzieć o tym rodzicom... sama wizja pójscia do psychologa jakoś strasznie mnie nie przeraża. Głównie chodzi o fakt, by powiedzieć o tym rodzicom.
  4. Ale ten głos ostatnio zamilkł i rzadko kiedy się pojawia, a więc wstrzymam się póki co z powiedzeniem o tym rodzicom bo nie chce robić zachodu o nic. Choć wydaje mi się, że nawet jakby głos wrócił to i tak bym nie powiedziała rodzicom z racji tego, że nie chcę iść do psychologa. Potrzebowałabym chyba mocnych argumentów i poważnej rozmowy z osobą, którą znam, żeby przekonać się co do psychologów.
  5. Tyle tylko, że nie bardzo widzi mi się pójście do psychologa. Musiałabym powiedzieć rodzicom i wgl... a tego nie chcę robić. Ogólnie chciałabym się dowiedzieć co mi dolega. Później próbowałabym się dowiedzieć coś z internetu. Wiem, że może to idiotyzm, ale to jest praktycznie jedyne rozwiązanie.
  6. Od pewnego czasu w mojej głowie pojawia się "ktoś". Tak jakby druga ja. Często kłóciłam się z tą osobą. A to o kwestię wiary czy innych dyrdymałów. Te kłótnie zazwyczaj polegały na tym, że ja uważałam, że na przykład wierzę w Boga, za to moja koleżanka/ mój kolega wykłócał się, że tak nie jest. Zaczęło to być uciążliwe. Jednak od pewnego czasu te kłótnie ucichły i tak jakby ta uciążliwa osoba zniknęła. Czasem wieczorami potrafię płakać bez powodu. W szkole jestem raczej wesoła, jednak czasem wolę założyć słuchawki i posiedzieć sama, gdyż łapie mnie przygnębienie. Co mnie jeszcze niepokoi... czasem mam tak, że nie wiem gdzie jestem, jakbym nie była w swoim ciele. Wydaje mi się, że stoję poza nim. Mam wrażenie, że te wszystkie "objawy" po prostu sobie wymyślam. Tylko teraz męczy mnie pytanie: dlaczego? Może żądam trochę uwagi, nie wiem. Warto by było też dodać, że jeszcze niedawno cięłam się. Czasem z powodu jakiegoś problemu czy nagłego przygnębienia, czasem ze zwykłej potrzeby, ochoty. Chciałabym się dowiedzieć czy mam jakieś zaburzenia czy po prostu wymyślam sobie to.
×