Witam. Ja mam te zaburzenia stwierdzone już od 5 lat i bardzo utrudniają mi życie, mam właściwie wszystkie objawy jakie zostały wymienione w tych kryteriach. Jestem 20-latkiem, a mam wrażenie, że przez to wszystko zmarnowałem sobie życie na tak wczesnym etapie. Biorę risperidon od początku leczenia, zapisał mi go lekarz gdy byłem pierwszy raz hospitalizowany i średnio pomaga, zauważam tylko że nie mam po nich tylu natrętnych myśli, które mnie wykańczały psychicznie, ale to tylko tyle jeśli chodzi o działanie tego leku, a lekarz mówił, że mam go brać, że pomoże. Są jakieś inne leki, które bardziej pomagają na tę chorobę? Mój największy problem polega na tym, że jestem kompletnie niezdolny do życia wśród ludzi, mam okropne lęki, ciężko mi rozmawiać z ludźmi, nie jestem wtedy sobą, gdy już uda się nawiązać jakiś kontakt i jest nawet okey, to mam tendencję do wycofywania się, najpierw chcę czegoś, a potem zaczyna mnie to męczyć, dotyczy to wszystkiego, ludzi, pracy, nauki, coś zaczynam, a potem rezygnuję, to jest chyba najgorsze i nie umiem się tego pozbyć nawet jeśli chcę, a ludzie tego nie rozumieją, nawet rodzina, poza mamą, każdy mi to wytyka i krytykuje za to, że zachowuję się niekonsekwentnie. Nie wiem już co z tym zrobić, by zmienić swoją sytuację, poszedłbym na jakąś terapię grupową, czy do psychologa, ale mieszkam w małej miejscowości i nawet z tym jest kłopot. Znajomych też żadnych nie mam z powodu lęku i tego, że nie bardzo mam gdzie kogoś poznać... :/ dlatego się tutaj wyżalam, może ma ktoś podobnie i zna jakąś genialną receptę