Skocz do zawartości
Nerwica.com

sidney

Użytkownik
  • Postów

    61
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez sidney

  1. Witajcie. Dziękuję za Wasze odpowiedzi. W kwietniu zaczynam terapię z psychotraumatologiem. Wiem, mniej więcej na czym to ma polegać.  Nie jestem pewna czy jestem gotowa znów to przeżywać. Wiem też, że innej drogi nie ma żeby "jakoś" się z tego wygrzebać o ile wogóle jest to możliwe w moim przypadku. To trauma złożona, gwałt miał 2 razy miejsce. W odstępie 2 lat. Różne osoby. Chyba znów udaję, że jest ok. A w środku czuję ruinę, ciągle mam to przed oczami... Alko też zaczyna od nowa się dobijać do myśli. Dawkę leków ciągle zwiększam. To już 6 tydzień. Jakiejś dużej poprawy nie czuję.

     

  2.  

    9 minut temu, neon napisał:

    Szukaj pomocy instytucjonalnej, na poczatku. Potem rozgladaj sie za aniołami, ktorzy podadza ci pomocna dłoń. 

     

    Postaraj sie, w miare możliwości zawalczyć o siebie.  Te forum jest jakas namiastka wsparcia, ale to kropla w morzu potrzeb. Droga jest ciezka ale nie jest niewykonalne jej pokonanie.

     

    Dziękuję, jakie instytucje masz na myśli?

  3. Witam, trafiłam na forum w 2013roku. Leczyłam się na depresję i nerwicę, spowodowana śmiercią najbliższej osoby. Leki odstawiłam po 2 latach. Depresja wróciła. Biorę leki od 5 tygodni, Depratal. Narazie nie widzę poprawy. Jestem uzależniona od alkoholu. Nie pije przeszło 2 lata ale tak naprawdę dopiero teraz zaczęłam trzeźwieć w AA. Wszystko zaczyna wracać. Zostałam zgwałcona lata temu. Byłam sama z tym problemem. Czuję się okropnie, mam złe myśli. Mam psychoterapię, która narazie nie przynosi skutków. Potrzebuję pomocy...

  4. Odstawiłam leki jakiś rok temu. Oczywiście po konsultacji z lekarzem. Pomogły przetrwać najgorsze. Ale bie rozwiązały problemow. Było wszystko ok. Do czasu. W sumie nic się nie stało ale czuję, że nic nie ma sensu już. Został smutek i strach.

    Dziękuję za odpowiedzi.

  5. Witam wszystkich serdecznie po przerwie od forum.

    Trafiłam tu w 2013 roku z powodu depresji, nerwicy. Pojawiły się one u mnie gdy mama zachorowała na raka. Zmarła w maju 2014. Do tej pory jakoś dawałam sobie radę. Pracuję, utrzymuję dom staram się jakoś funkcjonować i nie myśleć. Jednak zabija mnie samotność, ogromny smutek i strach przed przyszłością. Czuję, że depresja wraca. Zostałam sama i najchętniej poszlabym za mamuśką. Tak chciałam się trochę pożalić, nawet nie ma już do kogo. Każdy ma swoje życie a i ja nie chcę pokazywać słabości. Pozdrawiam.

  6. Przepraszam, że Wam tu zakłucam spokój i temat. Ale tak na gorąco nie wiem co ze sobą zrobić. Czuje,że nadchodzi poteżny atak lęku. Ale nie taki zwykły, mam wrażenie że zwariuję zaraz. Mam chorą na raka mamę, umiera. Boję się tej nocy. Może mi ktoś dać po gębie albo powiedzieć, że jeszcze będzie dobrze? Proszę :cry:

  7. A chociazby melise? Wiem, że to jak motyka na słońce. Spokojnie, postaraj wyluzowac, trzeba by jutro może chociaż do rodzinnego jakbyś nie dostała się do psychiatry. Wiem po sobie jak miałam napady lęku to do niczego nie nadawalam a do pracy to juz szczegolnie. Jesli potrzebujesz pogadac ro jestem na priv.

  8. A może nie ma mnie...

    ja preferuję juwenalia 'u siebie', co rok grają w Krakowie.

    Chociaż już dawno nie byłam. Jest klimat nieziemski.

  9. A może góry?

    Ja często mam ochotę uciec. Zdala od problemów, obowiązków. Oderwać się od wszystkiego i nabrać siły.

    Jak jeszcze miałam możliwość 'uciekałam' w Bieszczady. Cisza, spokój, dzikość. Wietrzyłam się i ładowałam akumulatory.

    Także zapraszam na podkarpacie ;)

×