Skocz do zawartości
Nerwica.com

lukassindo

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez lukassindo

  1. witam

    z tego co slyszalem wazne jest aby podczas medytacji przyjac postawe biernego obserwatora tego co sie dzieje w naszym umysle, chodzi o to zeby w czysty nieuwarunkowany, nieoceniajacy sposob patrzec na swoje, mysli, uczucia itp niech one naturalnie pojawiaja sie i znikaja, chodzi o to zeby sie ich nie chwytac , nie reagowac na nie emocjami ani pozytywnie ani negatywnie, taka praktyka podobno bardzo uspakaja umysl, pozwala ujrzec wew problemy itp

    w wypadku osob zaburzonych psychicznie medytacja moze byc grozna gdyz to co moga zobaczyc poprzez medytacyjna introspekcje moze ich przerazic i jeszcze bardziej pogorszyc stan, moze jednak imec tez zbawienne dzialanie

    ja osobiscie slyszalem o przypadkach atakow schizofrenii ktore zdazaly sie na szkoleniach medytacji zen,

    dlatego wazne jest aby na poczatku praktykowac bezpieczniejsze techniki dla poczatkujach, powoli, stopniowo zaglebiac sie w siebie i oczyszczac swoj umysl

    wszystko co tu wyzej napisalem to jednak tyko wiedza zazlyszana albo przeczytana, ktora wydaje mi sie prawdopodobna

    tak naprawde jedyny sposob zeby zrozumiec ( a raczej poczuc ) medytacje to jej uprawianie

    pozdrawiam

  2. Witam!

    co sadzicie o uprawianiu medytacji? myslice ze moze ona pomoc w osiganieciu rownowagi psychicznej? ja osobiesie jestem zafascynowany filozofia buddyjska i slyszalem wiele dobrego na temat roznego rodzaju medytacji buddysjkich, zastanawiam sie czy nie pojsc na jakies spotkanie sprobowac pomedytowac, wiem ze moze byc bardzo ciezko z tym calym pieklem ktore czasem odbywa sie w glowie, no ucieczka przed wrogiem nasila tylko strach, trzeba sie z tym zmierzyc, moze poprzez medytacjie i nabranie dystansu do wlasnych mysli latwiej bedzie zrozumiec przyczyny problemu, albo po prsotu latwiej bedzie zyc?

    co o tym myslicie?

    pozdrawiam!

  3. Witam!

    u mnie niestety rowniez ponownie odezwaly sie bardzo przykre autoagresywne czesto mysli,

    cierpialem na nn 4 lata temu, udalo mi sie jakos z tego wyjsc i gdy juz zaczynalem wierzyc ze to nie wroci nagle znow mysli pojawily sie. bardzo bym nie chcial brac lekow, gdyz czulem ze troche zabijaja moja wrazliwosc, ale jesli to nie minie znow bede musial,

    cholernie ciezko z tym zyc

    pozdrawiam

  4. Hej wszystkim!

    wlasnie dokanczam jedzenie tabliczki gorzkiej czekolady bo wyczytalem ze wyzwala serotonine w mozgu a ona potrafi pomoc w depresjach i nerwicach..

    pare dni temu znow zaczeluy mnie nawiedzac natretne mysli z ktorymi, myslalem, ze juz sie pozegnalem na zawsze, to dobija jeszcze bardziej kiedy czlowiek zaczyna wierzyc ze to go@#no juz nie wroci

    mnie tez nawiedzaja roznego rodzaju agresywne mysli, czesto pojawiaja sie wyobrazenia czyjejs smierci, ataki myslowe na wlasna osobe (np obrazanie siebie w myslach, przeklinanie, dolowanie), wieczne poddawane w watpliwosc poprzednich mysli itp, na poczatku gdy pojawilo to sie po raz pierwszy byl.em totalnie przerazony, myslalem ze zostalem opetany czy cos takiego, pozniej znalazlem podobne do tego forum, ludzi ktorzy cierpia podobnie i zrozumialem ze to tzw natrectwa, poszedlem do lekarza, dostalem tabletki - powoli minelo

    i nagle znowu z niewiadomych przyczyn pojawiaja sie znow, jak tu sie nie zalamac?

    nigdy nie bylem na psychoterapii ale teraz gdy znowy to sie pojawia chyba sprobuje, bo tak sobie mysle ze to sie musi z czegos brac, moze tlamsze w sobie jakies rzeczy, o ktorych nie wiem, a one mszcza sie pod postacia natrectw? tyle by czlowiek dal zeby po prostu poczuc sie normalnie, osiganac jako taka rownowage wew.

    chcialem sie was zapytac czy macie mysli natretne polegajace na tym ze sami siebie atakujecie w glowie np. mysle sobie :pojde poszuakc tej ksiazki to salonu. zaraz po tym pojawia sie natretna niedorzeczna mysl: i tak ci sie nie uda jej znalezc , do tego ochota wyzywania siebie. to straszne to wprowdza od razu lek i poczucie zalamania.

    Przeciez jestem normalnym wartosciowym facetem, czemu sam w myslach siebie atakuje!?czemu nie mgoe miec spokoju w glowie tylko ciagla wojne??

    poza tym zauwzylem ze gdy nei czuje sie dobrze mam taki dziwny ucisk w oklicy czola, znacie to??

    bardzo nie chcial bym brac znow lekow, odczuwalem ze zabijaly one w jakims stopniu moja wrazliwosc. niestety obawiam sie ze jak to nie przejdzie bede do tego zmuszony.

    trzymajcie sie wszyscy mocno i pamietajcie ze to tylko wredne chorobsko a nie koniec swiata! jeszcze piekne rzeczy beda sie wydarzac w naszym zyciu!

×