Skocz do zawartości
Nerwica.com

Relatywista9

Użytkownik
  • Postów

    103
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Relatywista9

  1. A propos znaczenia wyglądu - swego czasu w temacie o prawiczkach (wtedy jeszcze prowadziło się w nim merytoryczne dyskusje :P) dojebałem taką, a nie inną rozkminą:

     

    Wiesz co, a ja myślę, że tak jak Ty główną wagę przykładasz do wyglądu kobiety, tak inni mają inne zdania. Dlatego też takie równania dotyczące atrakcyjności mężczyzny dla każdego wyglądają inaczej.. ;) Dla mnie atrakcyjny mężczyzna powinien być tak w ogromnym skrócie przede wszystkim inteligentny i wartościowy.. :roll: I nie wiem czy masz prawo wydawać taką opinię jakoby wszystkie kobiety leciały np. na pieniądze czy status społeczny..

     

    Skrajna ma sporo racji w poprzednich wypowiedziach odnośnie tematu, ale nie dostrzega pewnej istotnej zalezności. Mówisz, że dla Ciebie atrakcyjny mężczyzna powinien być w dużym skrócie "inteligentny i wartościowy". Pytanie co dokładnie znaczy inteligentny i wartościowy ? Będzie "inteligentny" i "wartościowy" wtedy, kiedy w Twoim subiektywnym spojrzeniu będzie za takiego uchodził, co niekoniecznie musi do końca zgadzać się z rzeczywistością ( abstrahując od tego, czy jesteśmy w ogóle w stanie stwierdzić obiektywnie jego inteligencje i wartość, cokolwiek miałyby znaczyć te pojęcia :P). Postrzeganie jego osoby będzie w dużej mierze zależne od subiektywnych bodźców emocjonalnych, jakie będzie w Tobie wywoływał. I na tej podstawie zachodzi całkiem ciekawa zalezność. Stawiając na przeciwko sobie dwóch facetów o podobnej charyźmie, inteligencji, statusie materialnym, empatii, przy czym jeden z nich będzie stystycznie oceniany jako ten przystojny, a drugi jako ten przeciętnej urody, to zaskakująco często zdarza się, że pomimo braku istotnych różnic w innych przymiotach obu "obiektów", ten oceniany jako przystojniejszy, będzie również postrzegany jako ten bardziej charyzmatyczny, inteligentny i empatyczny. Także jak widzimy, bardziej od obiektywnych faktów liczy się w tym przypadku subiektywne wrażenie, jakie mężczyzna potrafi wywołać u kobiety. Ale to kwestia uwarunkowań biologicznych i psychologicznych, więc nic na to nie poradzimy ;)

     

     

    Tu się też zgodzę, ale tak prawdę powiedziawszy czy jesteśmy w stanie stwierdzić także obiektywnie czyjąś ''przystojność''? Myślę, że nawet atrakcyjność czysto wizualną każdy rozumie nieco inaczej. Dla jednych atrakcyjny wizualnie będzie wysoki, postawny brunet o śniadej cerze i dużych oczach, a dla innych średniego wzrostu blondyn z brodą. Rzecz gustu chyba tak naprawdę.

     

    O ile cięzko jednoznacznie mówić o abstrakcyjnych pojęciach jakim jest "wartość" i szeroko rozumiana "inteligencja", o tyle "przystojność" zależną od indywidualnychi zmysłów estetycznych możemy próbować zobiektywizować za pomocą statystyki. Przyjmijmy, że wybieramy z pośród populacji męskiej dobrze zróznicowaną kilkudziesięciu tysięczną grupę respondentów pomiędzy 20 a 30 rokiem życia. Kolejno wydzielamy spośród całej populacji na świecie grupę kobiet pomiędzy 20 a 30 rokiem życia. Naszym elitarnym respondentom przydzielamy zadanie, żeby każdy z nich, na podstawie swojego własnego zmysłu estetycznego, wystawił każdej kobiecie pomiędzy 20 a 30 rokiem życia ocenę atrakcyjności fizycznej w skali od 1 do 10 (używając jedynie liczb naturalnych). Kolejno, gdy każda kobieta z naszej grupy badawczej została oceniona przez każdego z naszych respondentów, podliczamy każdej kobiecie średnią arytmetyczną wystawionych dla niej ocen.

    Gdy już wykonamy powyższe działania, ustawiamy wszystkie kobiety chronologicznie od najmniejszej do najwyższej wartości średniej ocen.

     

    Możemy dla uproszczenia podzielić kobiety na trzy grupy: brzydkie <1;4), średnie <4;7>, ładne (7;10> . Przy czym kobiety z pierwszej grupy, gdy pomyslimy o nich w kontekscie seksualnym, wywołują wśród większości mężczyzn obrzydzenie, z środkowej grupy uczucia neutralne, a z ostatniej grupy podniecenie. I teraz w przypadku większości facetów, żeby zaszła szansa na jakikolwiek związek, kobieta musi wywoływać w nich podniecenie lub chociazby uczucia neutralne.

     

    "Ponadto ja u siebie zauważam także pewne zjawisko: kiedy zaczyna podobać mi się czyjaś osobowość, to automatycznie owa osoba coraz bardziej przyciąga mnie do siebie całościowo" W przypadku dziewczyn z grupy średniej, z czasem gdy zaczynają podobać nam się ich konstrukty osobowe, stają się dla nas również atrakcyjniejsze, niż by to wychodziło ze średniej ocen.

     

    Gdy jednak kobieta nalezy do grupy pierwszej, faceci zanim zdążą skupić się na jej konstrukcie osobowym, zostają odrzuceni jej wyglądem. Nie postrzegają jej seksualnie, co w konsekwencji uniemozliwia im poznanie ich wnętrza. Zresztą działa tu zasada przedstawiona w poprzednim poście, tylko jednak w troche większym wymiarze (Kobiety wypadają w tej sytuacji lepiej od mężczyzn, ale nie są w stanie do końca zanegować tej zasady :P). Dziewczyna z grupy pierwszej mimo identycznego, a czesto nawet bogatszego wnętrza i większej charyzmy, postrzegana jest w porównaniu z dziewczynami z innej kategorii jako ta mniej interesująca i mniej charyzmatyczna, mniej oryginalna i głeboka. Nie da się z tym nic zrobić, bo działa to podświadomie :P

     

    Sławna sentencja "Każda potwora znajdzie swego amatora" wydaje się więc fałszywa. Frazesy o tym, że najważniejsze jest wnętrze, wygłaszane są na ogół przez te śliczne dziewczyny. One same dobrze wiedzą, że to tylko frazes i mija się z prawdą. O ile wnętrze jest ważne i w pewnych okolicznościach warunkuje powstanie związku, nie można pominąć fundamentalnego znaczenia atrakcyjności fizycznej, gdyż na pewnym etapie jest przeszkodą nie do pokonania. Faceci nastawieni są na poszukwianie dziewczyn z dwóch ostatnich grup. Ci którym zabraknie dziewczyn zostają sami, korzystają z usług prostytutek, ale nie są w stanie przezwyciężyć swojego ego, żeby związać się z dziewczynami z grupy pierwszej. Oczywiście istnieją różne odchylenia zmysłów estetycznych od średniej, więc znajdują się "fetyszyści", których pociągają kobiety z grupy tych "brzydkich" ale jak sama nazwa wskazuje są odchyleniem, a nie normą, więc nie dla wszystkich kobiet starczy takich facetów. Pozostałe wiążą się z kalekami, niewidomymi, nieśmiałymi, niezaradnymi i mało atrakcyjnymi facetam. Niektóre wstępują do zakonów. Inne zostają starymi pannami.

     

    ajajaj89, Tak?? :angel:

     

    *Wiola*, widzisz, postaraj się przez chwilę spojrzeć na to z perspektywy ajajaja89 Na świecie przyjęło się, że to jednak facet ma być tym stanowczym zdobywcą i w czasie relacji z kobietą to on ma wykazać się inicjatywą. Jest to oczywiście uwarunkowane na poziomie biologicznym, psychologicznym i kulturowym. Tak na prawdę tylko nieliczni mają charaktery "samców alfa" i tylko nielicznym przychodzi to nad wyraz spontanicznie. Przeciętny facet narażony jest przy tym na sporą presje. Rzadko jest w takiej sytuacji pewny siebie. Dręczą go liczne pytania. Czy nie byłem zbyt nachalny ? A może byłem za mało stanowczy ? Może uzna mnie za frajera ? Może dostane z liścia w twarz ? Czy wykazałem się odpowiednią charyzmą ? Może uważa mnie za nudziarza ? Może ... ? Może ... ? Może ... ? itd. Zdrowy psychicznie człowiek często nie jest w stanie podołać tej presji. Nie mówiąc już o chorych psychicznie, których często choroby upodliły do tego stopnia, że stali się poniekąd "życiowymi impotentami". I oczywiście chorując na nerwice, nasza rozmówczyni całkiem łatwo wyczuje nasze "napięcia", natręctwa i stres, a jak wiadomo kobiety wolą tych pewnych siebie i zdecydowanych facetów :P

     

    Wbrew pozorom jest to istotnym problem, zahaczający o fundamentalne poczucie własnej wartości, męskość i ego faceta ;)

  2. detektywmonk, Ku*wa, Monk, rozpierdalasz mnie tymi swoimi postami :D

     

    Snujesz wizję, jak to posuwasz swoją psychiatryczkę ? :D Cieszysz się, bo Twoja psycholożka była dla Ciebie miła ? Wiesz, na tym polega jej praca - w duchu może uważać Cię nawet i za żałosnego frajera :P

    Mówisz, że "spotykasz" się z koleżanką (Magda ze spożywczaka, co nie ? :D) która MA FACETA !!! Mało tego - faceta, który ponoć wie o Waszych "spotkaniach" i nie ma nic przeciwko !!! Heh, laska traktuję Cię jak tego "psiapsiółka do pogaduszek" :D Nawet jej facet zakwalifikował Cię jako tego niegroźnego pizdostrzała, o którego nie trzeba być zazdrosnym. Pewnie mają niezłą bekę, kiedy o Tobie między sobą rozmawiają :P Haha :D Spuszczasz się, bo wspomniana Magda pozwoliła Ci "pocałować się w kolano" ? xD Radujesz się, że zabierasz ją do baru na "kurczaka, frytki i sałatkę" ? :D Stary, czytasz Ty siebie czasem ? :D

     

    Sorry za te kilka słów gorzkiej prawdy ;) Inni udzielający się w tym wątku swoimi postami wolą przykładowo dalej pielęgnować Twe coraz większe odklejenie od rzeczywistości ... IMHO owa "relacja" skończy się dla Ciebie jeszcze większymi frustracjami seksualnymi :P

     

    Nie mówię, żebyś od razu zakończył wyżej wymienione "przyjaźnie", ale żebyś zmienił chociaż co do nich swoje nastawienie, coby się w przyszłości dla Ciebie źle nie skończyły ;)

     

    A odnośnie bycia prawiczkiem - pie*dol tych wszystkich moralizatorów i idź na dziwki :D Rentę masz, więc na niejedno Ci starczy ;) Idziesz, płacisz, ruchasz, grzecznie dziękujesz i wychodzisz :D Wiesz ... - latka lecą, a młodszy to Ty już nie będziesz :P Także ten - idź, zanim na dobre nie oklapnie Ci od tego wirtualnego pierdolenia w tym nieszczęsnym temacie :D

×