Antares
-
Postów
4 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Antares
-
-
A u mnie najgorszy objaw to niemożność wzięcia się za cokolwiek np. pracę, ale też do podniesienia pary brudnych skarpetek i wrzucenia do kosza - co może wydać się absurdalne
Główny mechanizm obronny mojej nerwicy to odkładanie na później i tak np. przez miesiąc, dwa, pół roku ... (nie mówie tu o skarpetkach )
-
Cześć wszystkim,
czy też macie uczucie, że:
- wasza nerwica uzyskała własną osobowość - tj. macie nieodpartą chęć wyrzucenia jej fizycznie z waszego organizmu?
Ja często czuję, że mi coś stoi kołkiem (niemal fizycznie) i najchętniej bym to wyrwał jak chwasta.
- czy traktujecie swoją nerwicę jako integralną cześć siebie, czy traktujecie ją jak "ciało obce", które kiedy chcecie coś zrobić ściska wam żołądek, wywołuje senność, rozprasza Was - słowem ma własną niezależną od Was wolę?
Jeśli macie podobne objawy to napiszcie jakie i jak sobie z tą zołzą nerwicą radzicie na co dzień :| (chodzi mi o konkretne przykłady - typu "wypijam szklankę wody", a nie ogóły typu "leczę się u psychologa" czy "staram sobie jakoś radzić" - szukam bowiem jakichś technik)
PS. nie mam schizofrenii (stwierdzone przez psychiatrę - psychologa), mam cholerną nerwicę lękową, która nie pozwala mi "wystartować z bloków"
-
Poszukuję psychoterapeuty stosującego metody NLP, a pracującego w Szczecinie.
Czy ktoś zna jakiegoś?
Pozdrawiam.
Jestem wiezniem w swoim ciele :(
w Witam
Opublikowano
Aisab - ja ciebie doskonale rozumiem i współczuję bo mam podobnie ale od paru lat. Ja co prawda wstaję z łózka ale co z tego jak dzień mi przelatuje miedzy palcami - za nic nie mogę się wziąć , niczego skończyć - zaległości w pracy i sprawach osobistych piętrzą sie i powodują że nerwy zaczynają puszczać.
Jestem zły na siebie , próbuję na siłę zrobić wreszcie to (na zrobienie czego potrzebuje np. raptem 5 minut) i wtedy jak by mi ktoś bateryjki odłączył.
Co do napadów szału - też to miałem w skutek cały czas utrzymującego się napięcia.
CO do rady bethi zaczynania od małych rzeczy: to efekt bateryjek jest praktycznie zawsze - czy mam duzą prace czy drobną czynność.
To jest jakaś masakra - szlag mnie trafia od tego.
Czy ktoś zna sposób na "awaryjne zasilanie"?