Hej, od około roku obserwuję u siebie pewne zmiany na tle psychicznym. Dawnej byłam zupełnie... zwykła. Teraz dostrzegam takie objawy jak niemalże całkowite zobojętnienie uczuciowe, zdecydowana preferencja towarzystwa jedynie mojej osoby, izolacja od znajomych i (zwłaszcza) rodziny, niemożność zaangażowania w jakikolwiek bliższy związek. Jestem w stanie godzinami siedzieć sama w pokoju, analizować własne zachowanie i toki myślowe. Co więcej, zdarza mi się (ha! w sumie tak jest bez przerwy) prowadzić ze sobą swoisty rodzaj rozmowy. Podobnie zupełny brak zainteresowania seksem czy nawet ogólnym kontaktem fizycznym. Bardziej interesujące wydają mi się mocno krwawe sceny. Czasem wyobrażam sobie, jak by wyglądała śmierć przypadkowych osób na ulicy, gdyby np. postrzelono je w głowę. Nigdy jednak nie widziałam siebie w roli zabójcy.
Odnajduję to jako fascynujące, ale ciężko mi obecnie ufać własnemu osądowi.
Nie jestem pewna co z tym zrobić... Czy to się zalicza do zaburzeń psychicznych?