Mam 32 lata. Problemy , które chcę poruszyć towarzysza mi odkąd pamiętam, w zasadzie od szkoły podstawowej. Pierwszy z nich dotyczy rozmiarów mojego członka. Niestety od zawsze czułem , że jest on mniejszy niż u moich rówieśników. Zdaję sobie sprawę z tego , że większość czytających w tym momencie się śmieje. Jedni dlatego,żeby się ponabijać, inni pomyślą sobie ,że przesadzam itd.być może…jednak piszę o tym , gdyż nie potrafię sobie z tym problemem poradzić i potzrebuję pomocy.Nigdy z nikim na ten temat nie rozmawiałem.Czuję , że przez to truję się od środka.Nie wiem do czego Wam to przyrównać , ale mam wrażenie , że 90 % mojego życia to ciągłe rozmyślania i lęki jak się zachować w określonej sytuacji. Mam kobietę i córeczkę 2 –letnią.Na pozór wydaje się , że niczego mi nie brakuje , jednak ja nie czuje się sobą , całe życie uciekam .Jakoś mi się to wszystko udaję trzymać w kupie, natomiast boję się , że w którymś momencie pęknę.Strasznie się tego wstydzę .Co roku boję się gdy zbliża się lato .Trzeba będzie pojechać gdzieś nad wodę , założyć kąpielówki , a tam penis , dojrzewającego 11 – latka. Nie potrafię sobie poradzić we własnej głowie z takim stanem rzeczy. Penis to dla mnie podstawowy atrybut męskości,umówmy się tak wlasnie jest. Przez to czuję się niepewny , brak mi odwagi , wiary , wielu sytuacji unikam .Czuję się jak jakiś agent ,żyjący przez cały czas w ukryciu .Pragnę normalności , jechać z kumplami nad wodę i nie martwić się czy moje szorty są „płaskie „ czy nie. Odczuwam w sobie ogromne pokłady , których nie jestem w stanie wyzwolić. Nie portafię dawać siebie innym w 100% .Pragnę żyć pełnią życia. Nie wiem jak mogę to zmienić , czy jest to możliwe? Jakie są sposoby , zastanawiam się nad operacją , ale czy to może pomóć, może jakaś terapia, psycholog , nie wiem .Żyłem do tej pory cały czas z tym problemem tylko sam nic nikomu nie mówiąc, kocham moją kobietę i córeczkę i chcę być dla nich normalnym sobą , a w takim stanie rzeczy staram się , ale nie mogę .Boję się , że kiedyś już nie dam rady i coś złego sobie zrobie, a uwierzcie mi ,że mam w sobie taką chęć życia, dawania innym uśmiechu ,że muszę pokonać ten problem , nie wiem tylko jak .Nawet nie jest dla mnie problemem wielkość penisa podczas erekcji , chodzi przede wszystkim o wielkość w spoczynku.Chciałbym móc sobie normalnie stanąć przy pisuarze i wysikać się jak normalny facet , ale z takim członkiem nie jestem w stanie.Zawsze w takich sytuacjach mówię , że zachciało mi się „coś jeszcze” i muszę skorzystać z kabiny.Strasznie mnie to dołuje.Proszę o szczerą pomoc…..to nie koniec.Przez to wszystko od niemal dziecka zainteresowałem się pornografią i jest to dla mnie jedyna forma ucieczki , która przynosi mi na chwile ulge , później natomiast mam straszne wyrzuty sumienia.Oczywiście do tego mam problem z przedwczesnym wytryskiem , dlatego z moją kobietą kocham sięraz na 2 miesiące, bo nie chce sobie robić nazwijmy to po imieniu poruty. Nie chce tak dluzej zyc , kocham muzyke, mam artystyczna dusze, chciałbym słuchac tworzyć, kocham to , a mimo to przegrywam z samym sobą.Moimi znajomi zachwyacali się wile razy moim talentem i dziwili ze go nie rozwiajm, ja oczywiście udawałem luzaka , cpalem i udawałem ze mam to gdzies itd., to była tylko kolejna ucieczka….
Gdy zbliza się wieczor , wszyscy ida spac, a ja zamiast oddac się w pełni moim pasjom , wybieram kamerki na zywo przy których się masturbuje, oczywiście wypijając przy tym alkohol , lub palac jointa.To wszystko jest chore, do niczego nie prowadzi, jestem ambitny , chce się rozwijać, dawac szczęście najbliższym , a obecnie czuje się jakim bezwartościowym cieciem. Proszę pomóżcie mi jakkolwiek , gdzie się udac, co zrobić, cokolwiek .Dalej tam nie mogę i nie chcę.Cięzko Wam sobie wyobrazić ile mnie przez to w zyciu ominelo .Wierze jednak , ze da się z tego jakoś wyjść i że jeszcze zaczne żyć pełnią zycia.Wybaczcie za ten chaotyczny tekst , pisałem to co mi na myśl przychodzilo, żeby Wam jak najwięcej przekazac.Chce wyjść z cienia i dac z siebie wszystko by uczynic ten swiat lepszym.Pozdrawiam Was.