Skocz do zawartości
Nerwica.com

feniks1123

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez feniks1123

  1. Tu nie chodzi o profesjonalizm, specjalizację itd. itp. tylko o skuteczność, to tylko się liczy nic więcej.

    Po tym co napisałaś to ok może wiesz co to profesjonalna pomoc ale na pewno nie masz pojęcia co to skuteczna i efektywna pomoc, to moment kiedy osoba nie potrzebuje już nikogo pomocy i może zacząć żyć jak chce a nie chodzić do profesjonalistów to jest największa satysfakcja przynajmniej dla mnie :)

  2. Wcale się nie dziwie Waszej frustracji skoro zapewne wydaliście sporo pieniędzy i nic z tego nie wyszło.

    Skad taki dziwny wniosek?

    Cala reszta ktora napisales jest bzdura i widac ze nigdy nie miales do czynienia z profesjonalna psychoterapia. Wiec jak niby masz pomagac ludziom? Mowilas ze jakies podstawy liznales i na tym sie skonczylo

     

    na pewno nie jesteś osobą która jest autorytetem który powie mi co mam albo nie mam robić, de facto stworzyłem mój produkt po aby właśnie uniezależnić osoby od innych

    odnośnie Twojego komentarza na temat tego co napisałem, to właściwie mogę stwierdzić że nie masz bladego pojęcia jak działa umysł ludzki ale to jest tylko moje zdanie :)

  3. Witam

    Wcale się nie dziwie Waszej frustracji skoro zapewne wydaliście sporo pieniędzy i nic z tego nie wyszło. Moje prywatne zdanie na temat możliwości pomocy przez specjalistów psychologów jest takie że nie są po prostu w stanie tego uczynić, koniec i kropka. Ostatnio przyszła do mnie osoba po zajęciach z psychologiem który poinstruował ją aby przed lustrem rano mówiła jaka jest piękna itd. itp. Nazywam to tendencją dmuchania balona a wiadomo im większy balon tym później większy huk jak pęknie. Ludzie popadają w chwilowe euforie a później jeszcze głębszy dół i ponowne pompowanie. Pomijając fakt że jest to ogromna strata czasu i energii, to w końcu każdy ma już tego dość. Już zupełnie merytorycznie czy myślicie że osoby pewne siebie, śmiałe, zmotywowane, zdecydowane mają chęć i czas powtarzać ciągle te dyrdymały? Absolutnie nie!!! Dlaczego? ponieważ skoncentrowane są na tym co chcą robić i to robią. Jeśli ktoś ma emocjonalny uraz w związku z daną sytuacją to żadne słowa tego urazu nie zmienią. Zabiegi czysto afirmacyjne to kompletna pomyłka, ponieważ kiedy ponownie dochodzi do tej newralgicznej sytuacji negatywne emocje same się pojawiają. Każda osoba która próbowała tych metod wie jak to się kończy :)

    Psychologia jest zupełnie nieskuteczna jak i leki ponieważ próbują leczyć symptomy zamiast prawdziwe źródło choroby. Dodatkowo uważam że niekoniecznie chcą aby dana osoba wyzdrowiała ponieważ będzie się to wiązało z spadkiem sprzedaży leków i wizyt.

    Każda racjonalnie myśląca i wystarczająco bystra osoba jest w stanie w końcu dojść do wniosku, że jakby mogła pozbyć się chociaż jednej swojej negatywnej reakcji jej życie zupełnie by się odmieniło.

  4. Amen. Mając zajęcia z psychologii sprzedaży jesteś odpowiednią osobą na właściwym miejscu .

    Zmykam , pozostawiając miejsce do sprzedaży .

    Mylisz się jestem i zawsze będę pasjonatem zmian i eliminacji negatywnych struktur emocjonalnych.

    Pozdrawiam

     

    -- 14 lis 2013, 22:32 --

     

    Dawno temu studiowałem NLP,

    Jest taki kierunek studiow?[/quot]

    Miałem na myśli studia pozauczelniane hobbystyczne

  5. .

     

    -- 14 lis 2013, 22:20 --

     

    Dawno temu studiowałem NLP, aż zdałem sobie sprawę że metody nie dostarczają trwałych rezultatów. Aż doszedł do wniosku że wszystkie negatywne sytuacje wiążą się z negatywną grupą emocji które zostały przyporządkowane do nich na podstawie np. traumatycznych bądź negatywnych zdarzeń z przeszłości więc jeśli umysł potrafił je wygenerować to może również być w stanie z powrotem zmienić ich strukturę.

  6. Ukończyłem Uniwersytet Szczeciński, Wydział Zarządzania, tak miałem psychologię dlatego wiem że jest to nauka generalnie opisująca i nazywająca różne przypadłości natomiast nie ma narzędzi które w sposób permanentny pomagałyby pozbyć się tych rzeczy. Każda negatywna reakcja człowieka na dane zdarzenie czy sytuację ma podłoże emocjonalne, każdy kto głęboko się nad tym zastanowi zda sobie sprawę że reaguje w pewnych okolicznościach bezwarunkowo np. na krytykę, porażkę, akceptację te negatywne emocje generują następnie proces myślowy który wpływa na negatywne przekonania o sobie bądź strach przed tymi nieprzyjemnymi emocjami. Tak wygląda proces funkcjonowania umysłu, jeśli ten schemat zostanie złamany na poziomie strukturalnym emocji czyli jeśli nagle te emocje w danej sytuacji nie będą się pojawiać to i cały proces myślowy takiej osoby ulega niesamowitej odmianie.

  7. Rozmowa toczy się tak daleko od merytoryki, że jest to strata mojej energii. Nikt nikogo do niczego nie zmusza więc nie widzę problemu. Osobiście byłem pierwszym królikiem doświadczalnym zanim zacząłem pomagać innym. Wolę skoncentrować się na pomocy innym osobom np. w odzyskiwaniu możliwości przemówień publicznych czy wyeliminowaniu fobii społecznej niż angażować się w bezproduktywne wymiany.

    Pozdrawiam

  8.  

    Mam ponad 10 lat doświadczenia praktycznego w rozwoju osobistym i badaniu funkcjonowania umysłu ludzkiego. Odkryłem na jakiej zasadzie każdy umysł filtruje rzeczywistość i jak stan wewnętrzny wpływa na zewnętrzne reakcje i działania danej osoby.

     

    Bądź taki miły i zapodaj linka do publikacji .

     

    Jestem czystym praktykiem może ktoś kiedyś wyda publikacje na ten temat. Jeśli jesteś na prawdę zainteresowany od strony merytorycznej możesz zapoznać się z artykułami na mojej stronie, nie są one skomplikowane do zrozumienia ponieważ uważam że skuteczność tkwi w prostocie.

  9. weszlam na stronke i o Tobie nie znalazlam doslownie nic. Tak wiec nie wzbudzisz zaufania

     

    Mam ponad 10 lat doświadczenia praktycznego w rozwoju osobistym i badaniu funkcjonowania umysłu ludzkiego. Odkryłem na jakiej zasadzie każdy umysł filtruje rzeczywistość i jak stan wewnętrzny wpływa na zewnętrzne reakcje i działania danej osoby.

  10. Zapraszam na jednodniowe szkolenie transformacyjne, które odbędzie się w marcu 2014. Przeznaczone jest dla osób oczekujących błyskawicznego i rewolucyjnego rozwoju osobistego. Pragnących doświadczyć natychmiastowe i permanentne efekty zmian.

    Zakres tematyczny szkolenia:

     

    Model funkcjonowania umysłu ludzkiego

     

    Eliminacja barier (nieracjonalny strach, niepewność, wątpliwość) stojących na drodze do życia o którym marzysz ( np. możliwość rozpoczęcia rozmowy z kobietą/mężczyzną, zdolność do wystąpień publicznych, odzyskanie pewności siebie, eliminacja niepewności, zaburzeń lękowych, nieśmiałości itd.)

     

    zwiększenie poziomu inteligencji emocjonalnej

     

    Odzyskanie silnej i naturalnej motywacji oraz determinacji w osiąganiu celów,

     

    Ewolucji i transformacji osobowej,

     

    Odzyskanie kontroli nad swoim życiem

     

     

    Dla kogo?

     

    Dla każdego kto chce diametralnie odmienić swoje życie i zacząć żyć w sposób o jakim marzy.

    Dla każdego kto znajduje się w martwym punkcie i nie wie jak

    z niego wyjść.

    Dla wszystkich co chcą odmienić wzbogacić swoje życie.

    Dla tych którzy mają już dość nieśmiałości przez którą życie do tej pory przechodziło im między palcami.

     

    Dodatkowo dla każdego uczestnika szkolenia godzinne telefoniczne bądź przez komunikatora skype wsparcie poszkoleniowe kiedy tylko będziesz potrzebować.

     

    http://transformacja-umyslowa.blogspot.com/2013/10/transformacja.html

  11. Coaching indywidualny z zakresu rozwoju osobistego polegający na eliminacji Twoich negatywnych barier stojących na drodze do osiągania tego co chcesz. Chcesz osiągnąć niezłomną motywację i determinację w realizacji wyznaczonych celów i marzeń bądź znacząco ją zwiększyć w związku czym wzrosną Twoje sukcesy prywatne i zawodowe.

     

    Co zyskasz?

     

    zaczniesz osiągać sukcesy bądź znacząco zwiększysz ich ilość.

     

    osiągniesz zdolności perswazyjne

     

    poprawią się Twoje relacje z otoczeniem

     

    wyeliminujesz nieśmiałość

     

    permanentnie odzyskasz pewność siebie, wiarę we własne umiejętności oraz asertywność.

    zwiększysz swoją inteligencję emocjonalną.

    ogromny rozwój osobisty

     

    http://transformacja-umyslowa.blogspot.com/2013/05/coaching-indywidualny.html

  12. Desensytyzator™ to bezcenne narzędzie do kompleksowego ogromnego rozwoju osobistego, transformacji i ewolucji osobowej. Kluczem do sukcesu jest eliminacja negatywnych struktur emocjonalnych, które stoją na drodze do życia o jakim marzysz. W związku z tym iż bezwarunkowe i podświadome negatywne reakcje emocjonalne zostają wyeliminowane, Twoje myśli, przekonania oraz spojrzenie na daną sytuacje również ulega diametralnej zmianie w związku z czym staję się łatwa do rozwiązania. Niebywała skuteczność wynika z usuwania barier (negatywne emocje (np. strach , niepokój, niepewność, wątpliwość),negatywne przekonania i myśli) na poziomie strukturalnym czyli tam gdzie ten problem występuje. Ogromny zakres zastosowania powoduje, że jest to niezbędne narzędzie dla osób pragnących doświadczyć ogromnego postępu oraz doznać niezwykłego rozwoju i ewolucji osobowej. Efektem czego następuję znacząca poprawa możliwości i predyspozycji . Rzeczy dotąd niemożliwe stają się rzeczywistością a czynności, które uważałeś jako dostępne dla nielicznej grupy osób naturalnie uzdolnionych są w Twoim zasięgu.

    Wymienię tylko część korzyści jakie zyskać, ponieważ progres następuje w sposób kompleksowy i ma wpływ na wszystkie dziedziny Twojego życia. :

     

    zaczniesz osiągać sukcesy lub znacznie zwiększysz ich ilość oraz przyspieszysz ich osiąganie

     

    eliminacja nieśmiałości

     

    ogromny rozwój osobisty

     

    eliminacja fobii społecznej, arachnofobii itd…

     

    drastyczny wzrost inteligencji emocjonalnej

     

    odzyskanie pewności siebie i asertywności

    wzrost poczucia własnej wartości

     

    możliwość publicznych wystąpień

     

    odzyskanie naturalnej silnej motywacji,determinacji i zdecydowania w tym co chcesz osiągnąć

     

    odporność na krytykę

    uporanie się z depresją

     

    http://transformacja-umyslowa.blogspot.com/

  13. Myślałem, żę tu nie wejdę, bo w środę mój stan był już dobry i miałem nadzieję na to, że uporałem się już z problemem, niestety wczoraj przeżywałem 6 godzinny koszmar... :(

    Ogólnie zaczęło się od tych problemów ze snem, jak tak miałem problemy ze snem już tydzień, to pojawiły mi się myśli, a co jeśli zacznie mnei brać lęk w sytuacjach które sprawiają mi przyjemność i stracę odczuwać z nich przyjemność. Dodam, że wcześniej miewałem już takie wkręty, np co jeśli zacznie wydawać mi się że niewyraźnie widzę ekran na TV i tak się faktycznie działo co odbierało mi przyjemność z oglądania TV - jednak to działało 1 dzień potem sobie zawsze uświadamiałem że to nonsens, jakieś racjonalne wytlumaczenie i to mijało.

    W tym przypadku, przyszła mi dodatkowo myśl, co jeśli będzie to tak natrętne, że nie zapomnę o tym już nigdy i nie minie to tak szybko. Jednocześnie każda kolejna noc snu pogarszała się jakościowo. I w jeden dzień już przyszła myśl, a co jeśli lęki staną się natrętne i będą mi uprzykrzać cały dzień i bach stało się. Kolejna noc i 2 godziny snu, potem ogólnie złe samopoczucie w ciągu dnia i pod wieczór udało mi się o tym zapomnieć na godzinę, przy czym jak sobie przypomniałem - BACH - napad lęku - jednak po 5 min. opanowany. To jednak pozostawiło powiększony niepokój, postanowiłem poczytać coś o nerwicy, a tymczasem same czarne informacje, że to nieuleczalne, że ludzie mają nawroty, że każdy nawrót coraz straszniejszy, że psychoterapie niekoniecznie pomagają, że leki często nie pomagają, że ludzie cierpią latami, że może to doprowadzić do alkoholizmu, strachu przed wyjściem z domu paraliżami, drgawkami utratami przytomności (swoją drogą skoro to takie cierpienie to dlaczego nie notuje się tylu samobójstw tak jak np w stwardnieniu rozsianym).

    Kolejna noc nieprzespana - dodatkowa frustracja, bardzo złe samopoczucie i wrażenie że mnie podłapują napady lęku bez przerwy. Kolejna noc - spałem ale też nie najlepiej.

    I dzień początkowo z czarnym nastrojem wręcz pogrzebowym, jednak w ciągu dnia jak spotkałem się z dziewczyną poprawił się i momentami zapominałem o tym. Wieczorem bardzo dobry nastrój, kolejna noc też nie najlepsze spanie ale też nie takie tragiczne. Kolejny dzień zaczął się dobrze, nawet bardzo dobrze i dobry humor. Jadę na zajęcia i na zajęciach i w towarzystwie ludzi takie natrętne uczucie czarnch myśli, takie napadowe odczucia, że nic nie bedzie dobrze, takie wrażenie jakby mój mózg przesłąniały czarne chmury powodujące lęk, rozpacz, bezradność, bezsilność, uczucie że nic dobrego mnie nie spotka. Wywalałem to z głowy, ale jednak to wracało natrętnie aż po godzinie już nie miałem siły tego odrzycać u mnie zaczęło opanowywać, aczkolwiek było to coś na wzór: przychodzą chmury na 5 min, odhcodzą na 5 min, przychodzą na 5 min, odchodzą na 5 min. Potem w ciągu dnia mimo że widziałem sie z dziewczyną to pomimo że już ten stan nie nadchodził, to ja się już jakoś pogrążyłem w czarnym nastrojui z trudem rozmawiałem, z trudem udawałem uśmiech i że jest ok (przed nią). Pod wieczór nastrój jakoś mi sie dziwnie poprawił. Następny dzień, począterk droga na uczelnie czarne pogrzebowe myśli, pojawiłem się na uczelni znów te czarne myśli ledwo na uczelnie wszedłem, aczkolwiek jakoś udało mi się stanąć obok tych myśli, odczułem że to kolejny objaw nerwicy i zacząłem to tłumić i podziałało, bo poprawił mi się nastrój i to bardzo, aczkolwiek cały czas o tym myślałem. Wieczorem znów taki strach że najdą mnie napady lęku, i wrażenie że mi się one zczynają. Potem kolejne myśli że bede miał natrętne mysli które będą mi odbierały radość z rzeczy które uwielbiam robić. Kładę się, nagłe uczucie lęku, który odczuwam obecnie już fizycznie, tj. staje obok niego, ale czuje że on jest, czuje że organizm jest napięty, jednak ... udało mi się go stłumić i po dłuższej chwili zasnąć. Budzę się - myślę sobie... pewnie bedzie już po 5 więc zaraz bede wstawał, patrzę na zegarek 1:32... Silny lęk, próby jego stłumienia, średnio skuteczne, potem po godzinie czy nawet dwóch próba głębokich oddechów - przeszło, zasnałem, potem znów pobudka znów lęk, znów zasnąłem i znów pobudka lęk, patrzę na zegarek i jest 4:59... Myślę, że do 5:30 jeszcze 30 min więc może jeszcze sobie pośpię, może znasnę ale pojawia się lęk, który minął dopiero 5 min przed budzikiem i kiedy poczułem, że bede mógł w tym momencie w koncu zasnąć.

    Wstałem z jeszcze większym lękiem, stan mocno depresyjny (to było wczoraj), jadę na uczelnię, na uczelni podobnie, znów napady tych natrędnych myśli czarnowidzenia, ale nic próbuję tłumić, początkowo się udawało, później niestety tłumienie przestało wychodzić. Ogólnie to uczucie jest okropne, połączenie poczucia beznadzieji z lękiem, i wrażeniem że zaraz upadnę na kolana i zacznę wrzeszczeć: "Ja tego nie wytrzymam !! nie zniosę tego !! oszaleję!!". Myślę sobie przeczekam to uczucie to minie, nie mijało mimo że już z dziewczyną się widziałem...

    Było z godziny na godzine tylko gorzej... Do tego doszło takie poczucie totalnego odrealnienia, poczucia że jest ze mną już bardzo źle, że nie dość że nie moge spać, to jeszce w dzień się tak męczę. Doszły myśli, że nie zapomnę o tym ani na chwilę, że żadnym sposobę się nie "zresetuję", że trafię na tę nerwicę do szpuitala, że zawalę studia, że mnie moja dziewczyna rzuci, przed którą z ogromnym trudem i cierpieniem udaję że jest ok, chociaż od tego poczucia aż mną wewnątrz wykręcało. Tak jak mówiłem wczoraj to uczucie z czasem narastało, narastało, do tego stopnia, że mi ręce zaczęły drżeć, że już średnio wiedziałem co sie ze mną dzieje, takie uczucie palenia skóry cały czas jak w momencie gdy człowiek nagle spanikuje, czegoś bardzo mocno się wystraszy/zdenerwuje się czymś. Już w pewnym czasie przerodziło się to, w takie paskudne uczucie jakby co minutowych ataków takiego cierpienia w czystej postaci, odnosiłem takie wrażenie jakby ktoś mi robił "krucjo" z harrego pottera i myslenie że to nerwica nie pomagało, w pewnym momencie miałem sreberka opadające przed oczami. Co ciekawe była godzina przerwy gdy z dziewczyną sie kochałem, wtedy to uczucie odeszło ode mnie, wtedy było przyjemnie, ale po tym znów negartywne myśli wróciły, chociaż już nie wróciły te napadowe stany przy których szło oszaleć. Grobowy humor miałem do mw 20:00 ... W nocy sie położyłem i ledwo zgasiłem światło - napady lęku, ale mimo że sie pojawiły zasnąłem i to dość mocno, obudziłem się może 3 razy ale zaraz zasypiałem i tak pospałem do 8:30, także pierwszy raz od 2 tygodni normalnie pospałem...

    Ja wiem, że nerwicę się leczy, ale mam zwątpienia... Może to mój problem, ale ja nie lubie przyjmować od nikogo pomocy, lubię sam sobie radzić z wieloma rzeczami, i wiem że jak zasięgnę pomocy psychiatry/psychologa - to będzie mnie już do końca życia męczyła myśl, że nie poradziłem sobie sam i że bede już zawsze zależny od terapeuty, że bede od niego zależny...

    Przychodzą mi obawy, że takiej wściekłej nerwicy to nikt nie miał i że mi nic nie pomoże... Boję się, że zawalę studia, że przez leczenie psychatryczno-psychologiczne nie dostane pracy lub w przyszłości mnie z niej wywalą, a też od tego czy od razu zaczne pracować zależą losy mojego związku z ukochaną (wiem to głupie pewnie dla was, ale tak jest i to bardzo skomplikowana sytuacja)... Że mnie dziewczyna rzuci (w obawie że zacznę pić), że moje życie zostanie zrujnowane...

    Dodam, że podobny stan miałem 5,5 roku temu, jak jechałem pociągiem nad morze za dnia, no tyle że wtedy to ten stan we mnie uderzył, nie myslałem o tym że mnie może takie coś złapać i w zasadzie wydawało mi się wtedy że jestem w jakieś psychozie, że zwariowałem, aczkolwiek minęło po 11 godzinach czyli pod koniec jazdy, później pomartwiłem się tym następny dzień, ale że to nie wracało, to szybko o tym zapomniałem i wróciłem do normalnego życia.

    Ja wiem, że to nerwica, wiem że nie żądna inna choroba psychiczna, bo nie mam psychozy, ale te objawy są straszne dla mnie jeżecze żebym mógł o tym chociaż na minutę zapomnieć... Nie wiem jak ktoś ma mi pomóc?

    Na czym polega terapia ?

    Na szukaniu przyczyn nerwicy ? Ze ich eliminacja powoduje jej magiczne przejście ?

    Czy polega na radzeniu sobie z atakami ?

    Bo jeśli to drugie to by oznaczało że nerwica wcale nie jest uleczalna.

    A terapia grupowa co daje ?

    To pomaga jak kilka osób się wypowiada ?

    Prosze przybliżcie mi szczegóły, chciałbym wiedzieć co mnie czeka.

     

    Kilka lat temu miałem może nie aż tak dramatyczną sytuację jak u Ciebie ale na pewno bardzo dużo negatywnych emocji w sobie, nie odwiedzałem żadnych lekarzy a studiowałem funkcjonowanie umysłu, co mi pomogło? eliminacja tych negatywnych struktur dzięki czemu dzisiaj właściwie myśle o sobie tylko pozytywnie i cieszę się życiem.

  14. Witam

     

    Swoją historie opisywalem kiedyś na forum. W sierpniu zmieniłem dietę i znacząlem stosować zioła - rezultat był taki ze zapomniałem o nerwicy. Przyszła jesień i znowu widzę lekki nawrót ... A najlepsze jest to ze objawy nerwicowe widzę ze mam uzależnione od funkcjońowania jelita grubego. Jak wszystko działa ok to 0 nerwicy jak mam problemy z jelitami to wszystko mnie boli, sztywne nogi itp. Zastanawiam sie czy to od nerwicy.

     

    Pozdrawiam

    JK

    Bardzo dobry przykład tego że nie wszystko jest na tle nerwowym. Często są to objawy właśnie zaburzeń zdrowotnym w twoim przypadku niewłaściwą dietą i odżywianiem chociażby z powodu jakiejś dysfunkcji jelita. Problemy od strony mentalnej należy postrzegać tylko w niemożności osiągania celów i życia jakie chcesz prowadzić np. ze względu na nieśmiałość/lęk przed ludźmi która nie pozwoli Ci być dobrym przedsiębiorcą, mówcą, swobodnie czuć się w towarzystwie.

  15. Może należałoby zająć się przyczynami tych zjawisk. Przy czym dla każdej osoby mogą one być inne. Np. utrata pracy (zaciągnięte kredyty) kiedy osoba ma ogromne problemy z komunikacją interpersonalną a na stanowiska o które chciałaby się ubiegać podstawą jest rozmowa kwalifikacyjna, osoba nieśmiała(przede wszystkim mężczyzna), nie potrafi rozpocząć rozmowy z kobietą, nie potrafi walczyć o swoje. Przyczyna oczywiście sięga głębiej do struktur emocjonalnych które stają się barierami na drodze do tego co osoba chce osiągnąć w związku z czym poczucie własnej wartości spada, energia życia spada, a w dłuższym czasie może powstawać depresja.

  16. Może dla starych wyjadaczy temat jest co najwyżej śmieszny. Jednak widzę, że sporo osób (szczególnie nowych użytkowników) wypowiadających się w tematach ma problem z rozróżnieniem czym jest nerwica, a czym depresja- i traktuje te pojęcia jako tożsame ze sobą.

     

    No więc-

     

    Depresja to zaburzenie z grupy zaburzeń afektywnych (nastroju). We współczesnej klasyfikacji wyróżnia się:

    - depresję epizodyczną (o nasileniu łagodnym, umiarkowanym albo ciężkim bez lub z objawami psychotycznymi)- ma nagły początek, trwa krócej niż 2 lata

    - zaburzenia depresyjne nawracające (o nasileniu łagodnym, umiarkowanym albo ciężkim bez lub z objawami psychotycznymi)- gdy epizody depresji się powtarzają i nie stwierdzono manii

    wśród których wyróżnia się dwa podtypy:

    *depresję endogenną- uwarunkowaną czynnikami neurobiologicznymi- przyjmuje się, że główną przyczyną depresji jest deficyt tzw. monoamin biogennych (serotoniny i noradrenaliny- tzw. hipoteza serotoninowa i hipoteza katecholaminowa- oraz dopaminy- hipoteza dopaminowa) w mózgu- a co za tym idzie niedostateczna stymulacja komórek nerwowych)

    * depresję egzogenną (inaczej reaktywną)- uwarunkowaną czynnikami zewnętrznymi (śmierć bliskiej osoby, wypadek, choroba, porzucenie, trudna sytuacja materialna)

    - depresję przewlekłą (dystymię)

    - depresję poschizofreniczną, polekowa itp.

     

    Depresja objawia się:

    - obniżeniem nastroju

    - apatią

    - anhedonią- niezdolnością do odczuwania przyjemności

    - spowolnieniem psychoruchowym

    - chronicznym uczuciem zmęczenia

    - ograniczeniem zainteresowań

    - obniżeniem sprawności myślenia- deficyt uwagi, zaburzenia pamięci, koncentracji

    - poczuciem winy, wstydu

    - poczuciem niskiej wartości i niską samooceną

    - mniejsza energią

    - pesymistycznym, nihilistycznym postrzeganiem świata

    - obniżeniem albo zwiększeniem apetytu

    - spadkiem albo utratą masy ciała

    - bezsennością albo nadmierną sennością

    - pojawieniem się myśli samobójczych

     

     

     

     

     

    Nerwica to zaburzenie z grupy zaburzeń lękowych. Objawami osiowymi nerwicy jest:

    - lęk (odczuwany albo domniemany, napadowy albo wolnopłynący), niepokój, dyskomfort psychiczny

    - zaburzenia wegetatywne/somatyzacja- dolegliwości bólowe nieznanego pochodzenia, kołatanie serca, podwyższone tętno, duszności, czerwienie się, nadpotliwość twarzy, dłoni, zimne poty w nocy, gula w gardle (globus histericus), uderzenia gorąca, zaburzenia gastryczne (ze strony układu pokarmowego: boleści, biegunki, zaparcia), pisk i szumy w uszach, sztywność karku, mięśni, zaburzenia snu, zaburzenia seksualne itp.

    - obsesje i kompulsje

    - fobie

    - objawy depresyjne

    - deficyt uwagi

     

    Tak naprawdę ciężko w pełni opisać symptomatykę nerwicy, bo są różne rodzaje nerwic: neurasteniczna, hipochondryczna, histeryczna, depresyjna, anankastyczna, lękowa.

     

    We współczesnych klasyfikacjach zaburzeń psychicznych NIE STOSUJE się już terminu NERWICA. Zastąpiono go terminem ZABURZENIE LĘKOWE- wśród, których wyróżnia się:

     

    - zespół lęku napadowego (dawniej: nerwica lękowa)

    - zespół lęku uogólnionego (lęk wolnopłynący)

    - fobię społeczną

    - agorafobię

    - fobie specyficzne

    - reakcje na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne

    - zaburzenia dysocjacyjne (konwersyjne)

    - zaburzenia pod postacią somatyczną

    Nerwica i depresja są w zasadzie skorelowane ze sobą przy czym nerwica jest przyczyną depresji w związku z uczuciem bezradności poradzenia sobie z lękami emocjonalnymi które prowadzą do poważnych problemów w funkcjonowaniu w społeczeństwie wywołujących depresję.

  17.  

    Takich lęków nie da się wyeliminować poprzez ciągłe powtarzanie zdarzenia licząc że twój umysł zinterpretuje to zdarzenie inaczej. Jest to świetna metoda ale na pogłębienie problemu.

    (..) umysł zarejestrował takie zdarzenie w sposób silnie emocjonalny, w związku z tym będzie starać się bronić przed podobnym zdarzeniem. Dopóki te emocje nie zostaną zneutralizowane to problem będzie miał miejsce.

     

    Chodzi mi o to, że ja jestem świetnym przykładem na to że jednak "takie lęki" można wyeliminować w taki sposób o którym piszesz, że nie da się. Mógłbyś rozwinąć ostatnie dwa zdania zacytowane przeze mnie?

     

    Może podaj przykład sytuacji którą udało Ci się wyeliminować w ten sposób. Generalnie gdyby nie moje doświadczenie może skłonny byłbym w to uwierzyć, wiem jednak że umysł po prostu tak nie działa. Chodzi o to że wszystkie decyzje mają charakter emocjonalny. Możesz sobie racjonalnie tłumaczyć np. że konkretna sytuacja nie wiąże się z żadnym zagrożeniem to w przypadku kiedy umysł zarejestrował negatywne emocje względem danej sytuacji one zawsze bezwarunkowo się pojawia. Można oczywiście robić zamierzone rzeczy pomimo pojawiających się emocji co jest energochłonne choć na pewno dużo lepsze niż bezczynność. Inaczej sytuacja wygląda u osoby o wysokim poziomie emocji reagowania, dana czynność jest dla niej tak bardzo energochłonna i nieprzyjemna w związku z czym przestaje działać a zaczyna unikać. Kiedy te reakcje zostają zneutralizowane ta sama czynność wydaje się normalnością i nie przywiązuje się aż takiego znaczenia emocjonalnego i w tym momencie następuje ogromny rozwój osobisty, ponieważ kiedy jest się zrelaksowanym w danej sytuacji to wyniki zdarzenia są nieporównywalnie lepsze i potencjał wzrasta znacząco ponieważ zaczynamy podejmować decyzje racjonalne zamiast na podstawie negatywnych silnych emocji.

  18. Chcę się was poradzić.. Nie wiem czy pamiętacie mój problem.. Chodzi o męczące mnie biegunki w stresie, które przez przykre wydarzenie domyślcie się jakie zamieniło się w lęk przed biegunką co zamknęło mnie w domu. Biorę leki (narazie mam co jakiś czas podnoszone dawki, więc ciągle wracają skutki uboczne), terapii jeszcze nie zaczęłam, staram się stawiać sobie wyzwania i podołać im, staram się żyć normalnie, robić coraz bardziej "straszne" dla mnie rzeczy.. Teraz zastanawiacie się jaki to ma związek z tym wątkiem.. Otóż główny mój lęk jest przed ludźmi, ocenianiem. Największym dla mnie koszmarem jest szkoła, już zanim mi się pogorszyło ledwo pozdawałam egzaminy, bo dręczyła mnie biegunka i trudno było zwyczajnie tam wysiedzieć. Teraz na zajęciach nie mogę przestać o tym myśleć, wychodzę na ćwiczeniach i ciągle myślę ze wszyscy myślą że jestem jakaś nie halo, na zajęcia na których wiem że nie będę mogła iść do toalety kiedy chcę w ogóle nie chodzę.. Nie wyobrażam sobie nawet, że wysiedzę na kolokwium lub egzaminie. Tak więc pomyślałam o urlopie dziekańskim. Studiuje zaocznie, z pracą daję sobie jakoś względnie radę, więc to nie jest odcięcie się od życia. Chciałabym się podleczyć, popracować nad lękami związanymi z sytuacjami społecznymi szczególnie necechowanymi ocenianiem i tak dalej.. Teraz mam wszystko zdane więc dostanę urlop, nie chcę po prostu ryzykować, że wywalą mnie ze studiów bo nie zdam egzaminów bo biegunka mi na to nie pozwoli. Te wszystkie lata poszłyby na marne. Wiem, że trzeba podejmować wyzwania, ale myślę, że teraz jest ono dla mnie za duże i muszę pozostać przy swojej metodzie małych kroczków, bo później takie straszne przerażające sytuacje sprawiają, że cofam się do punku wyjścia.. Czy uważacie, ze to dobry pomysł? Wrócenie na studia jako "ostateczne wyzwanie" :)

     

    Takich lęków nie da się wyeliminować poprzez ciągłe powtarzanie zdarzenia licząc że twój umysł zinterpretuje to zdarzenie inaczej. Jest to świetna metoda ale na pogłębienie problemu. Posłużę się osobą która ma strach przed jazdą windą. Na początku jest to strach przed jazdą windą następnie przeradza się w niepokój do wejścia do środka a na końcu sama myśl wywołuje "gęsią skórkę". I koło się zamyka a osoba jest totalnie zablokowana.Dzieje się tak gdyż umysł zarejestrował takie zdarzenie w sposób silnie emocjonalny, w związku z tym będzie starać się bronić przed podobnym zdarzeniem. Dopóki te emocje nie zostaną zneutralizowane to problem będzie miał miejsce.

  19. No ja mam zaburzenia osobowosci , więc moge miec powera po lekach ale zwykle nie przeklada sie on specjalnie na życiowe osiagniecia tylko marnotrawienie go na głupotach. Mi jak do tej pory żadne leki nie zmienily podejscia do życia...tym bardziej nie zmniejszyly dystansu do innych i do otoczenia jakie nakłada moja chora psychika.

     

    Leki nigdy nie rozwiążą problemu ponieważ w takich okolicznościach działają symptomatycznie podobnie jak alkohol czyli tłumią negatywne emocje a kiedy przestają działać następuję jeszcze większa frustracja. Problemem są te negatywne emocje. Dla przykładu chcesz rozpocząć rozmowę z drugą osobą natomiast negatywne przekonania i destrukcyjne konstrukcje emocjonalne na to Ci nie pozwalają a to że weźmiesz tabletki czy sięgniesz po alkohol aby poczuć się z tym lepiej nie ma znaczenia, problem pozostaje ciągle ten sam.

  20. Fobia społeczna jest niczym innym jak nadwrażliwym interpretowaniem zaistniałych sytuacji na podstawie własnych lęków wewnętrznych. Wpływają na to negatywne przekonania a właściwie negatywne konstrukcję emocjonalne. W momencie kiedy złamiesz konstrukcję wyeliminujesz fobię czy lęk społeczny.

    Zapraszam do przeczytania artykułu: http://transformacja-umyslowa.blogspot.com/2013/10/niesmiaosc-jak-sie-pozbyc.html

×