Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jacek211

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jacek211

  1. Dziękuje za te wszystkie odpowiedzi. Zarejestrowałem się i napisałem praktycznie wszystko na jednym tchu, bo to mnie strasznie przeraża. Poczułem się trochę spokojniejszy, widząc że ludzie na forum męczyli się z podobnymi bolączkami. Życzę wszystkim dobrej nocy.
  2. Jestem przed obroną pracy magisterskiej, nie mam stałej pracy, często siedzę w domu sam. Zamiast od tego uciekać, zmieniać to jakoś aj.. to jeszcze dodatkowo oglądanie tego typu głupot. W dzieciństwie ojciec, często się na mnie wyżywał, ale mamę i brata kocham bardzo. Czy to minie samoistnie czy raczej będę musiał korzystać z pomocy specjalisty?
  3. Cześć Mam problem i boję się. Tydzień temu obejrzałem z durnej ciekawości wywiady z różnymi ludźmi (psycholami), którzy odsiadują karę pozbawienia wolności za zabójstwa. Jakby tego było mało, drążyłem internet i szukałem dodatkowych informacji na ten temat, znowu kusząc się niepotrzebnie i oglądając wizje lokalne, na których pokazywali jak dokonywali tych okropieństw. No i problem się pojawił. Najpierw w postaci ciągłego myślenia o tych obrazach, automatycznie z ogólnym zdołowaniem i podminowaniem a ostatnio (i tutaj boli mnie najbardziej aż mam dosyć) zastanawiam się co jeśli mi coś odwali i coś takiego zrobię. Wciąż pojawia mi się przed oczyma obraz jak biorę nóż i morduję rodzinę i od razu odpycham te myśli. Dlaczego mam takie myśli, czemu w stosunku do ukochanych najbliższych, przecież oddałbym za nich życie. Czuje skurcz jelit i żołądka. Od kilku dniu kiepsko sypiam, jestem przerażony. Jeśli zasnę na kilka godzin, po obudzeniu zaraz mam tą myśli i automatycznie ją odpycham, uciekam a wciągu dnia i tak do mnie wraca. Najbardziej boję się nocy. Nawet wczoraj poszedłem do kościoła, pierwszy raz od dłuższego czasu. Zacząłem się modlić 2 razy dziennie. W kuchni przeraża mnie widok noży kuchennych, od razu je chowam do szuflady ale i tak się boję. Staram się skoncentrować na czym innym, ale jest ciężko. Boję się iść do psychiatry i perspektywy brania leków, nie mówiąc już o powiedzeniu rodzinie o swoich bolączkach. Zacząłem drążyć temat, szukam wciąż informacji co jeśli: pewnego dnia stracę świadomość a umysł machnie ręką i zaakceptuje to co wywołuje u mnie ciągłe przerażenie. Obniżył mi się apetyt, schudłem prawie kilogram, jestem znerwicowany. Wciąż wmawiam sobie, że po jakimś czasie te irracjonalne myśli miną, tylko potrzeba czasu a z drugiej strony z tyłu głowy czuję że czas odwiedzić psychiatrę. Co robić, męczy mnie to strasznie....
×