Skocz do zawartości
Nerwica.com

pyza_ziemniaczana

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pyza_ziemniaczana

  1. Witam wszystkich. Mam 27 lat i jestem mężatką od dwóch lat. Moja mama ma nerwicę natręctw związaną z lękiem przed zarazkami i brudem. Bardzo to nas oddaliło od siebie. Kocham ją, ale mnie denerwuje jej zachowanie. Najgorzej jest, gdy nie mogę jej dotknąć, przytulić się do niej. Krzyczy na mnie i się złości, gdy podejdę za blisko niej. Czasami chciałabym się do niej przytulić, ale się boję. Nienawidzę spojrzeń innych ludzi, np. na ulicy albo w autobusie, kiedy stoi tam gdzie jest najmniej ludzi, a jak ktoś przechodzi obok niej to się tak "wygina", żeby ta osoba jej nie dotknęła. Mam wrażenie, że ona nie widzi tych spojrzeń. Dzieli też rzeczy i miejsca na "brudne i czyste". Jak coś upadnie na podłogę idzie do prania. Są też strefy tak "brudne", że po dotknięciu jakiejś rzeczy do tej "strefy", rzeczy idą do kosza. Wiele ubrań, które bardzo lubiłam moja mama wyrzuciła do kosza, za co mam żal do niej, a może nie do niej, tylko do jej choroby. Kiedy byłam młodsza myślałam, że tylko moja mama ma tą chorobę. W sumie nie wiedziałam, że to choroba. Teraz wiem, że źle wtedy myślałam. Wiem, że sprawiłam jej wiele przykrości, bo się kłóciłyśmy przez to. Cieszę się za każdym razem, kiedy słyszę w tv lub czytam w internecie o innych takich przypadkach. Wiem, że nie jest sama i że to jest choroba, którą można wyleczyć. Od dwóch lat nie mieszkam z mamą i na codzień mi to już nie przeszkadza, ale odwiedzam ją. Ona też przyjeżdża do mnie i wtedy znowu wszystko mi się przypomina. Myślę, że ta choroba zaczęła się u mojej mamy gdy mój tata wyjechał za granicę i zostawił ją z dwójką małych dzieci (6 lat i 1,5 roku). Po jakimś czasie przysłał jej papiery rozwodowe. To był ogromny cios dla mojej mamy. Wiem, że wcześniej nie była chora i tata przez to jej nie zostawił, to zaczęło się jak ją zostawił. Myślę, że mama po prostu uciekła w tą chorobę, żeby nie myśleć o tym wszystkim, chciała zapełnić swoje myśli czymś innym. Czasami myślę, że mogłaby zapomnieć o chorobie, gdyby np. znalazła sobie jakieś hobby (teraz nie pracuje i siedzi w domu). Może tak jak uciekła w chorobę gdy chciała zapomnieć o bólu jaki sprawił jej mój tata, to mogłaby zająć swoje myśli czymś innym (jakimś hobby). Co o tym sądzicie? Musiałam to wyrzucić z siebie. Pozdrawiam wszystkich.
×