Wiem, zeby jej nie urabiac tylko sie akceptowac nawzajem, wspierac itd. Staram sie jej nie zmuszac i ie dawac presji, bo wiem, ze wtedy sie denerwuje i mowi "mam wolna wole, nie naciskaj tak". Poklocila sie z przyaciolka, bo ta uznala, ze moja dziewczyna ma zawsze zly humor. I w tym momencie stalem ja. Obie sie zala mi. Wiec powidzialem joej introwertyczce jak sie zachowywac, uznala, ze nie mowi niokmu o problemach, bo ludzie maja to w dupie. Mowilem by sluchala do konca, nie dusila ncziego w sobie, ceiszyla kazda chwila, bo zycie jest ceizkie i nie mozna az tak myslec o przeszlosci i problemach. Od tego momentu jak narazie jest swietnie. Wracam ze szkoly zmeczony, wpadam do niej, robi mi jesc, smiejemy sie, glownie calujemy i zartujemy. Mam nadzieje, ze to potrwa dluzej. Starams ei je pokazywac emocje i zachowywac sie tak by nie myslala, ze ja chce wykorzystac czy cos. I robila wszystko szczerze. Niestety oboje rzadko mozemy sie wdzieiec, bo na dworze to tak srednio a w domu to sa rodzice i miejsca nie ma. Czasem sie znajdzie dobry moment.
Nie wiem jak wytrwalem z tym wszystkim ale widze u niej usmiech na twarzy i to mnie cieszy. Daeje jej czasem znac, ze nakreca mnie w dzialaniu, nauce, trenowaniu i muzyce. Za to ja mam taki problem. Jak sie wsyzstko uklada to jakos szukam czegos czego moge sie doczepic i przygnebic tym. Czesto bylem smutny i po prsotu takie bycie szczesliwym jest inne. Staram sie to kontrolowac, nawet jej o tym mowilem.
Zadziwiajace jest to, ze nie wiedzialem, ze ona jednak jest taka emocjonalna. Na pczoatku znajomosci tak z meisiac to byla zupelnie inna, potem mniej sie angazowala, starala, mowila, ze jest zla to jest zla i ja nic nie zmienie. "Niczego nie chce, takiego humoru sie nie zmieni." I tera jest zupelnie inna, dawno jej takiej nie widzialem. Brakuje nam tylko domu, bo trudno nam spedzac czas cielesnie a oboje jestesmy w tym pierwszy raz. Wydaje mi sie, ze jest ona taka osoba ktora bedzie mi lojalna i wierna mimo wszystko. Mam nadzieje, ze sie nie zmieni nagle i mimo wszystko bedziemy sie wspierac :)
EDIT: Powiedziec jej, ze sie bardziej otworzyla i to cenie? Bo czasme boje sie z przesadzaniem z komplementami i takimi rzeczami by ja nie zrazic. Sama mi zartuje, ze ja czasem "mdli". Niestety ja jestem ekstrawertykiem i mam wielkie emocje i nie daje rady tego tak dusic.