Skocz do zawartości
Nerwica.com

magdalenaal

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez magdalenaal

  1. hej lodzianie.cos cicho tutaj.ja niedawno wrocilam do lodzi i szukam jakis ludzi z ktorymi bede mogla pogadac.z nerwica lekowa mecze sie juz kilka lat i czasem mi sie zdawalo ze juz jest ok a potem dupa!teraz dopadl mnie dolek i fajnie byloby miec kontakt z ludzmi ktorzy znaja problem i nie beda patrzec na mnie jak na jakiegos ufola-ze niby jak mozna sie bac skoro nie ma powodu do leku :D troche sie tu wywewnetrzniam ale tym bardziej mi trudno sie dzwignac bo w chwili kiedy potrzebowalam wsparcia najblizsza mi osoba powiedziala ze wystraszylo ja to ze choruje i nie jest w stanie byc ze mna i mnie wspierac,wiec zostalam sama ze swoimi lekami i trche brak mi motywacji zeby kolejny raz sie podniesc:-(

  2. No to teraz ja "zablysne" jestem zalamana!!! Jak juz pisalam zdenerwowalam sie juz na sama mysl ze mam dojechac do centrum i postanowilam pobiegac zeby sie rozladowac podczas biegu bylam caly czas "na nerwie" myslalam gdzie po drodze jest jakas toaleta tak na wszelki wypadek-nie wiem czy tez tak macie? Ale to pikus bo jak dobieglam do domu to mnie cala obsypalo krostkami mam spuchniete kostki dlonie i nos-nie wiem dlaczego akurat nos :D i zastanawiam sie czy to przypadek czy tak moze byc ze stresu-nie musze juz mowic ze jestem cala w panice!!!leze trzese sie i nie jestem w stanie nic zrobic :( do d...! A mieszkam kolo panoramy.

  3. Wiadomo, ze wytrzymam:-) martwilam sie, ze te spotkania sa nieregularne i nie wiadomo jak dlugo bedzie trzeba czekac zeby sie "zintegrowac" :-)

     

    -- 04 wrz 2013, 19:45 --

     

    Wiadomo, ze wytrzymam:-) martwilam sie, ze te spotkania sa nieregularne i nie wiadomo jak dlugo bedzie trzeba czekac zeby sie "zintegrowac" :-)

  4. No wlasnie ja tez czekam na jakis odzew-podobnie jak kolezanka wyzej niby jestem w poznaniu drugi rok a nie mam znajomych.moim problemem jest tez to ze boje sie moze nie nowych ludzi ale miejsc i do tego przemieszczania-tramwaii badz postoju w korku, teraz bez lekow tez nie czuje sie zbytnio komfortowo nawet w domu bo prawie caly czas towarzyszy mi jakis uogolniony lek-masakra nie cierpie tego!!! I najchetniej ratowalabym sie jakimis "proszkami" a nie chce-chcialabym przynajmniej postarac sie radzic sobie bez bo juz ladnych pare lat sie nimi katowalam.dlatego licze ze w towarzystwie ludzi z podobnymi problemami bedzie mi choc ciut latwiej zyc z ta moja "wredna" przypadloscia :-)

  5. Witam jestem tu nowa.czaje sie juz od jakiegos czasu zeby sie odezwac:-) lecze sie na nerwice lekowa od 2007 roku.od miesiaca nie biore lekow i bywa roznie ale staram sie jakos dzialac.w poznaniu mieszkam 2 rok i nie mam znajomych a czasem fajnie byłoby spotkac sie z kims i pogadac o problemach a najlepiej jeszcze z osobami ktore zrozumieja moj problem i czasem cos doradza.dlatego chcialam zapytac czy sa jakies stale spotkania ?

×