SmokingCat
-
Postów
66 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez SmokingCat
-
-
Też zauważyłam u siebie nasilenie problemów skórnych, gdy pogorszył się mój stan psychiczny - wypryski na twarzy i dekolcie.
Plus niestety łuszczyca.
-
Ja czułam się podobnie jak Ty, nawet będąc w związkach. I...one nic nie zmieniły w moim myśleniu i odczuwaniu świata. Nadal czułam się nudna, nieciekawa, nic nie sprawiało mi przyjemności. Ważne, aby zacząć "akceptować siebie"-jakkolwiek banalnie to brzmi. Być może nawet te związki utrudniły mi dojrzeć - skupiałam się na "nas", a nie na sobie. Terapia? może warto spróbować, powodzenia.
-
oj, mam podobnie. Czuję się gorsza, głupsza, brzydsza niż wszyscy inni. Po prostu - najgorsza osoba na świecie. Próbowałam z tym walczyć, ale nic to nie zmienia. W piątek idę na pierwsze konsultacje dot. DDA. Może coś mi to zmieni w tym "głupim łbie", a może nie. Ale każdy dzień to mordęga, jakbyś żył ze swoim największym wrogiem
-
Dostałam na Dzień Dziecka kolorowanki dla dorosłych. Jeszcze ich nie ruszyłam, ale może to mnie ukoi na chwilę lub dwie :'>
-
Trzymam kciuki! :) Też chciałabym zacząć chodzić na terapię grupową, obecnie tylko psychiatra.
Witamy na Forum
-
Pustka. TA pustka. odkąd tylko pamiętam. jako dziecko, nastolatka, młoda dorosła. Nie wiem jak, nie wiem czym, nie wiem kiedy czuć przyjemność, radość, spokój. Czuję, że jestem tu- na świecie-przez przypadek, z powodu pomyłki
-
Ah! Witam, ale ponownie.
Aktywnie udzielałam się na forum - sprawdziłam- 2 lata temu. Z różnych powodów moja aktywność po prostu zgasła...
Od prawie trzech lat mam zdiagnozowaną depresję. Biorę leki i chodzę do psychiatry. W lutym tego roku postanowiłam - za zgodą lekarza - odstawić leki. "Normalność" trwała do maja. Znów byłam aktywną osobą, znów zaczęłam nucić piosenki o przyszłości. W maju zaczęły się napady paniki i lęki. Ciągły płacz, apatia.
Takiego stanu rzeczy chyba nie wytrzymał mój ówczesny partner, który oznajmił, że to koniec i muszę się wyprowadzić.
Wróciłam do domu rodzinnego ze złamaniem otwartym serca, stanami lękowymi, fantazjami samobójczymi i pogłębioną depresją.
Wróciłam też na forum, bo poprzednio bardzo mi pomogło.
(jak to czytam to myślę - matko, ale jestem beznadziejna )
Pozdrawiam jeszcze majowo :)
-
U mnie depresja przybrała na sile właśnie na 5tym roku studiów. W psychiatrii jest nawet wydzielony taki rodzaj depresji związany z tym etapem w życiu, ale wybacz-wypadła mi z głowy terminologia. Mam podobnie jak Ty - DDA, odkąd pamiętam to straszne poczucie pustki.
W sumie jedynym rozwiązaniem w moim przypadku okazały się leki. Jednak nie chcąc oszukiwać - przełomu nie ma.
W ciągu pół roku 3 razy zmieniano mi rodzaj i dawkę. Nie poddawaj się!
Trzymam kciuki, bo wiem jak ta pustka skręca, wykręca, wsysa
-
Paru znajomych od "sobotniego piwa", dla innych paru jestem kołem zapasowym. Mój najbliższy przyjaciel siedzie od 5 lat w Holandii.
-
Byłam cztery lata z chłopakiem, który również tłumaczył się, że "nie jest zdolny do miłości". Mnie skręcało z bólu i żalu, ale w sumie było mi tak "bezpieczniej" - nigdy nie wierzyłam, że można mnie kochać. I tak w sumie zostało do dzisiaj. Potem spotkałam kogoś, kto mnie pokochał, jednak nie umiałam tego udźwignąć. A tamten "niezdolny" rok po naszym rozstaniu ożenił się i jest szczęśliwie zakochany
Jestem w wieku, co Ty. I tylko pustka pustka, która pustością swą przytłacza.
-
White Rabbit, wyczuwam socjologię
-
-
A nie odczuwacie wzrostu napięcia wewnętrznego ?
właściwe określenie, tego co czuję "na wiosnę". Głównie to jeszcze większe - częstszego, bardziej odczuwalne - wahania nastroju.
-
W moim najgorszym dołku przeważnie spałam i czytałam książki, by zająć myśli. Teraz doszły obowiązki, więc na taki luksus mnie nie stać. Ostatnio uspokajają mnie - nad czym ubolewam - papierosy
-
Często myślę o ucieczce, ale to takie moje marzenie-gdybanie. Od siebie i tak nie ucieknę, a szkoda
-
Lukrecja 26, witaj Wrażliwa wśród wrażliwych
-
Niestety ludzie, zasłaniając się hasłem "miłość", odbierają nam szansę dokonania wyboru. Nikt nie rozumie, że czasami to jest jedyne wyjście, żeby ulżyć w naszym cierpieniu i do tego wszystkiego, co czujemy dochodzą jeszcze jakieś wyrzuty sumienia. Tak jak chorym, którym doskwiera ból fizyczny podaje się morfinę i wprowadza się prawo eutanazji, tak i dla nas powinno być jakieś wyjście, kiedy nie pomagają leki...
Bardzo się z Tobą zgodzę.
Mnie ten ból prześladuje odkąd pamiętam-jako dziecko, nastolatka, teraz młoda dorosła. Z roku na rok jest gorzej. Obecnie mniej myślę o śmierci, ale nadal ta pustka upośledza moje myśli, uczucia i zachowanie
-
no widzisz, powolutku się stabilizuje. u mnie somatyczne też najwyraźniej ucichły. Ja teraz też mam 40 mg :) zobaczymy, jak to zniosę
-
smutna82, jak się miewasz? Mnie zwiększono dawkę, bo wpadłam w obsesję nienawiści do samej siebie uff
-
Po krótkim śnie, oprócz smutku jestem dodatkowo zła. Po długim otępiona - czasem wolę się otępić, by mnie wszystko tak nie dotykało. Jednak po paru miesiącach na bezrobociu, kiedy sypiałam po 15,16 godzin dziennie, obecnie mam pewien wstręt do spania
-
Wielu ludzi ma takie przemyślenia. Ja na sobie postawiłam krzyżyk już w wieku 20 lat. Od tej pory nie widzę nadziei, sensu i tak dalej - typowe myśli depresyjne. Nic nie zmienia terapia, leki, a nawet jakieś moje chęci. Tak już mam. Niestety, nie będę Cię pocieszać, bo myślę podobnie jak Ty... Brak pracy i proces jej szukania - wzmacnia te przykre i bolesne odczuwanie
-
Blossom, witaj :)
-
powodzenia
-
nie jestem zwolenniczką poznawania ludzi przez neta, jednak jak wysłowiona pisze - najlepiej dosyć szybko przenosić je do życia offline :)
Czuje ze przegrałam życie
w Depresja
Opublikowano
Ja skończyłam studia, które były moim marzeniem. I co z tego, jak po nich znalezienie pracy graniczy z cudem. Mam poczucie, że nieodwracalnie zmarnowałam sobie życie. Nie mam pieniędzy, żeby iść na zaoczne lub podyplomowe i nagle zmienić swoje wykształcenie. Dobija mnie to wszystko