Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mae

Użytkownik
  • Postów

    493
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Mae

  1. poltv11, lepiej opłacalny jest przyjaciel niż życiowy partner (w Twoim przypadku raczej przyjaciółka)

    W małżeństwach hetero też może być syf i kiła, nie jest to w żadnym wypadku gwarant poukładanego życia i szczęśliwego związku.

    Ważne, żeby się przede wszystkim lubić w związku i nie czuć jak kula u nogi. :smile:

  2. Nie, nie przesadzam. Beka, bo pewnie w tym tłumie zamordowanych ludzi znajdowali się i ci przeciwni multikulti, nieważne czy słusznie czy nie, ale zostali zamordowani. Teraz taka karyna zwali na ogół i będzie się cieszyć, że jej to w ogóle nie jest żal, rodziny beczą, dzieci bez matek, matki bez dzieci, chłopak bez dziewczyny, pierdyliard PTSD, depresji i nerwic, CH*J TAM, OBRONIĘ TEJKA NA FORUM

    Jeżu Turbanie... o co się rozchodzi?

  3. Sposób jaki skończyłaś ze mną relacje był przykry. Nie dałaś mi jednoznacznego znaku, że chcesz ukrócić tę relację. Powiedziałaś, że mnie kochasz, że musisz się zastanowić czy chcesz ze mną być. Wcześniej ustaliliśmy, że w chwilach zerwania damy sobie czas i szansę, żeby wrócić. Magiczne 3 miesiące po których możemy uznać, że związek się skończył i nie walczymy o siebie. Wcześniej także sugerowałaś, że musimy od siebie na jakiś czas odpocząć i w październiku będziesz w katowicach, że wtedy porozmawiamy i przy okazji odbierzesz rolki. Pamiętasz?

    Tylko do tego się ustosunkuję. Otóż pieprzysz głupoty, manipulatorze. Robisz mi koło pióra, bo przerzucasz własną nienawiść na mnie i wmawiasz mi, że jestem takim samym frustratem jak ty.

    Kończ waść, wstydu oszczędź.

  4. Mae, a co w nim bestialskiego? bo pokazał prawdę o kobietach, której współczesne zahipokrycone feminazistki się boją? śmiech na sali, z jednej strony chcą równouprawnienia, a z drugiej tylko tam gdzie jest wygodnie, żenada do kwadratu.:]

    To Twoja nadinterpretacja. Bestialski, bo godzi w indywidualizm człowieka, odbierając mu w ten sposób wolność.

    Zwolennicy komunizmu i opiekuńczości państwa czy innego tzw. autorytetu wyobrażają sobie takie jewrejskie eksperymenty jako utopię.

     

    Pozycję społeczną trzeba sobie wywalczyć, jak ktoś tego nie potrafi albo nie chce, sam skazuje się na bycie podczłowiekiem ew. natura go na to skazuje, tak jak skazuje zwierzęta na bycie podrzędnymi względem ludzi.

    Określ kryterium podludzizmu. Na razie dalej utwierdzasz mnie w przekonaniu, że dla Ciebie każda osoba, która nie jest trybikiem w maszynie alias pracownikiem na podrzędnym stanowisku jest zerem i zasługuje na społeczny ostracyzm.

     

    Jak mówię, jeśli taka kobieta wiąże się z mężczyzną, tym samym sama skazuje się na bycie albo pod jego butem albo jego dziwką, albo jedno i drugie, co kto woli.

    Dla Ciebie równoważnym jest brak pracy zarobkowej z byciem trutniem i podczłowiekiem. Patrz wyżej.

    Wyczuwam feminazizm w Twoich wypowiedziach. :D

     

    To Evia tutaj nazwała, kobiety siedzące w domu i zajmujące się w tzw ogniskiem domowym leniami. Wg mnie są to osoby ograniczone własną biologią, własnymi instynktami, nad którymi nie umieją zapanować.

    Nie rozumiem Twojej tezy. Czy możesz wyjaśnić?

     

     

     

    natura kobiet jest taka ,że nie powinny jeżdzić samochodami , co najwyżej rowerem .

    -dzisiaj jadę swoim pasem ( na 3 pasmówce ) , a młoda cipa na wyrwę ( jakby mnie nie było w ogóle ) wpierdala się dziwka wprost w mój bok zajmując mój pas .

    Ledwo co wyhamowałem ,żeby cipę pućić .

    starym dziadom też powinni odbierać uprawnienia do kierowania .

    A ustawą znieść ubóstwo i zamykać wszystkich zaburzonych psychicznie.

  5. Maciusiu, czy do ciebie nie dotarło, że nie chcę cię znać? Wyraźnie napisałam, że nie życzę sobie, byś się ze mną kontaktował (posiadam tego smsa z 4 września, godziny 10.55). Twoja obecność na tym forum jest kolejnym aktem uporczywego nękania mnie. Rzecz jasna forum jest publiczne i możesz się na nim udzielać, jednak nie życzę sobie twojego nienawistnego odnoszenia się do moich wypowiedzi. Nie chcę cię znać, a wspomnienie o tobie budzi wyłącznie odrazę i poczucie zagrożenia (skutecznie do tego doprowadziłeś, przez kilkanaście miesięcy wysyłając mi sprzeczne komunikaty). Wystarczająco mnie zdestabilizowałeś swoimi projekcjami, będącymi wynikiem stosowania prymitywnej identyfikacji projekcyjnej.

    Straciłam do ciebie szacunek, a nazywając mnie prostytutką wobec ludzi tobie obcych przekroczyłeś granicę. Nie mam już oporów co do złożenia wniosku o ściganie z art. 190a. Mam dowody w postaci bloga, na którym mnie poniżałeś i ujawniałeś drażliwe informacje na mój temat. Mam również odnotowane wszystkie twoje chore maile i smsy.

    Mam dość gnębienia mnie.

     

    Jeżeli masz kłopot z czytaniem ze zrozumieniem, poproś, by ktoś tobie wytłumaczył, co napisałam. To wszystko i od tej pory nie będę się patyczkować.

  6. Czemu niby dowodzi według Ciebie ten eksperyment? Kobieta różni się od mężczyzny fizycznie i jakoś nie dziwi mnie fakt, że zamiast ciągać cegły wolały się poświęcić edukacji.

    Nie specjalnie dziwi mnie również fakt chęci macierzyństwa, matki zwykle są bardziej związane ze swoim potomstwem, dzieci stają się ich bliskimi, o których chcą dbać.

    Mnie w ogóle szokuje afirmacja uległości kobiety względem mężczyzny z powodu żywienia uczuć macierzyńskich do potomstwa i chęci wychowania go. Jedno nie ima się drugiego.

     

     

    Zasady życia w kibucach przypominały w pewnym stopniu niektóre postulaty utopijnego komunizmu, choć ich założyciele nie odwoływali się do tej ideologii. Główną zasadą był brak własności prywatnej, wspólnota całego majątku, wspólnota dzieci oraz całkowita równość kobiet i mężczyzn. W tym kontekście kibuce realizowały także częściowo postulaty feminizmu i egalitaryzmu. W kibucach negowano istnienie tradycyjnych ról płciowych. W praktyce odbywało się to przez maskowanie cech płciowych za pomocą luźnego ubrania, wykonywanie tradycyjnie męskich prac przez kobiety oraz unikanie np. stosowania makijażu. Ciąża i poród były traktowane jako jedyna, narzucona przez biologię, aktywność odróżniająca kobietę od mężczyzn. Jednak wychowanie dzieci – ze względu na wspólnotę – nie było postrzegane jako rola kobieca i w założeniu miało być realizowane przez wszystkich bez względu na płeć. Unikano indywidualizacji dzieci przez sformułowanie "mój syn" lub "moja córka". Kobiety były zachęcane do karmienia każdego dziecka w jego okresie niemowlęcym, nie tylko urodzonego przez siebie[1]. Z tego samego względu usiłowano przekierować uczucia indywidualne – takie jak miłość między kobietą a mężczyzną czy miłość macierzyńska – na uczucia wobec wspólnoty. Indywidualizm był traktowany jako defekt moralny. Tolerowane były sformalizowane związki małżeńskie, ale bez całej rytualnej otoczki tradycyjnie im towarzyszącej.

     

    W dłuższym okresie system ten nie został jednak utrzymany. Obserwacje dokonane w kibucu Kiryat Yedidim pokazały, że po pewnym czasie społeczności powróciły do tradycyjnych ról płciowych. O ile w 1920 roku zatrudnienie kobiet wynosiło 50%, o tyle po 30 latach pracowało już jedynie 12% kobiet, reszta zajmowała się wychowaniem dzieci, edukacją i usługami. W kibucu Artzi w 1975 roku pracowało również 12%, z czego 9% na roli zaś 3% w zawodach przemysłowych. Mężczyźni stanowili 87% rolników, 77% pracowników przemysłowych i 99% pracujących na budowach. Kobiety z kolei stanowiły 84% pracowników w edukacji i usługach[2]. Również w administracji kibuców z czasem kobiety przestały zajmować równy procent miejsc – 84% stanowisk zajmowali w niej mężczyźni, którzy stanowili również 71% osób zarządzających kibucem oraz 78% aktywistów politycznych. Badacze przypisywali tę zmianę podejściu młodych pokoleń, urodzonych w kibucach, które nie podzielało ideologicznego zaangażowania ich założycieli w egalitaryzm. O ile w pierwszym pokoleniu 68% kobiet wyrażało przekonanie, że macierzyństwo jest dla nich ważniejsze niż praca, o tyle w drugim pokoleniu było to już 88%. Z czasem nastąpił także stopniowy powrót do indywidualnych relacji rodziców z dziećmi a także w parach małżeńskich[3].

     

    Ten eksperyment był bestialstwem, ale czego się spodziewać po ,,narodzie wybranym".

    Wg ego kobieta, która nie zapiehdala z młotkiem i nie dźwiga worków ani nie ,,realizuje się" w administracji (czyli teoretycznie pracy umysłowej) jest podczłowiekiem. Wychodzi na to, że każda kobieta, która nie pracuje, powinna znajdować się pod butem mężczyzny (pomijając uzależnienie materialne, kobieta nie powinna podejmować żadnych decyzji). Ergo... (tutaj dopisz konkluzję, ego ;))

    Taki wyciągnęłam wniosek czytając to, co napisała ego i to, co zostało zawarte w Wikipedii. Nie otrzymałam innych przesłanek ku temu, by zanegować pierwszy wniosek.

     

    ***

     

    Dla większości myślącej stereotypowo źródłem istnienia i jakiejkolwiek pozycji w społeczeństwie jest posiadanie byle jakiej pracy, czyli bycie trybikiem w maszynie gospodarczej. Umniejsza się inne istotne role, jak chociażby wspomniane wyżej macierzyństwo, które jest dużym wysiłkiem psychicznym, emocjonalnym i fizycznym dla kobiety.

  7. NN4V, nie wiem, czy to ja źle zrozumiałam, czy Ty, lecz mnie się wydaje, że autorowi chodziło o nadmierną uczuciowość i nieadekwatną do sytuacji taktowność wobec innych.

     

     

     

    high, kiedyś tak miałam ale w tej chwili zupełnie nie zaprząta mi to głowy ;)

    Niewątpliwie. Łatwo Tobie idzie wyzywanie innych od ,,głupszych niż ustawa przewiduje". ;)

  8. Nie, przesiąkania poglądami nie wiązałabym z przynależnością do danej płci. Nie podzielam też poglądu Kalebx3'a:

    Cytuj:

    kobiety siłę , wsparcie i madrość czerpią ze Żródeł Męskich

    (kto czerpie, ten czerpie i zapewne można czerpać skądinąd), ale to jego stanowisko i nawiązałam do tych słów, by być zrozumiałą przez osobę, do której skierowałam swoją wypowiedź.

    To był żarcik odnośnie do słów Korwina: ,,Kobieta przesiąka poglądami człowieka, z którym sypia. Ostatecznie (Natura czy Bóg – nie będziemy się spierać) nie po to tak skonstruował mężczyzn, by setki tysięcy plemników się marnowały; wnikają one w ciało kobiety i przerabiają ją na obraz i podobieństwo mężczyzny, do którego ona należy."

     

     

    a może Wam Towarzyszki seksu brakuje,,, oj nie spodoba się to Wasilijowi Iosifowiczowi Stalinowi i batem po pupciach przetrzepie :D :D ( ale ja jestem głupi )

    ,,, i do kołchozu na traktor wyśle ( gdzie chłopa w brud ). Tam będziecie mogły Towarzyszki - feministki agitować .

    No tak, brak argumentów, to należy ,,zwyzywać" od ,,feministek" i wygarnąć brak seksu. ;)

×