Skocz do zawartości
Nerwica.com

wiewiorka1983

Użytkownik
  • Postów

    67
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez wiewiorka1983

  1. tylko za cuda jesteśmy sami odpowiedzialni , konkretnie nasza podświadomość , która dobrze zaprogramowana , mądrze ukierunkowuje nasza działania i niekoniecznie są to siły wyższe

    a co jeśli właśnie wiara w Siłę Wyższą pomaga w takim zaprogramowaniu podświadomości? ja uważam, że to nic złego

  2. ja wierzę w Siłę Wyższą, jakąś formę Boga. nie umiem dokładnie tego opisać, bo to wiara (a nie wiedza), poczucie, przeczucie..

    trudno mi jest zaklasyfikować się do jakiejś religii, bo niby jestem ochrzczona, niby katol, a do kościoła nie chodzę, modlę się zarówno swoimi słowami, jak i modlitwami "wyuczonymi", które działają na mnie bardzo wyciszająco i uspokajająco.

    mam analne podejście do niepokalanego poczęcia, wniebowstąpienia, myślę, ze to nie ma znaczenia, że jeśli Bóg istnieje to nie o takie drobiazgi Mu chodzi.

    rzadko dosłownie biorę to co napisane jest w biblii, nie korzystam z sakramentów, nie chodzę do kościoła, ale przyjmuję księdza, który chodzi po kolędzie. traktuję go jednak jak gościa. gościom nie daję pieniędzy za to, że mnie odwiedzają. także po krótkiej rozmowie dziękuję, ksiądz wychodzi bez grosza.

    staram się kierować DOBREM najlepiej jak je rozumiem

    ostatnio rozmawiając z przyjacielem, usłyszałam, ze brzmię jak buddystka, ale modlę się z różańcem

    trudno mi określić czy to prawda. nie chcę nikogo przekonywać, odwodzić od przekonań, nawracać. wystarcza mi to w co wierzę, dobrze się z tym czuję :smile:

  3. złość się, gniew musi wyjść. tłumiony będzie źródłem wewnętrznych konfliktów.

    emocje znikają jeśli zostają przeżyte, jeśli spełnią swoją rolę

    zachęcam do pisania pamiętnika uczuć albo do napisania listu do rodziców, gdzie możesz użyć wszystkich najgorszych słów, wyrzucić z siebie to co wzrastało przez tyle lat.

    oczywiście możesz, ale nie musisz dawać im tego listu. on może spełnić rolę oczyszczającą. warto go przeczytać terapeucie

    agresja jest trudnym uczuciem, ale ma swoje zadanie. jej pozytywnym aspektem jest to, że jest energią do zmian. ktoś kto się bardzo złości ma siłę żeby coś tworzyć, zmieniać, stawiać granice, bronić tego co ważne. ta siła daje mu rozpęd, determinację

  4. ja jestem borderem i nie ma co do tego wątpliwości

    ale leczę się, a właściwie poznaję, bo chyba o to w mojej terapii chodzi, na tym się staram skupić

    o poznanie siebie, intencji działania i wybór.

    nie rozkminiam tego dlaczego, co zrobili moi rodzice, po co mi to zrobili albo nie zastanawiam się po chuj mi takie czy inne geny

    mam siebie, staram się traktować jako dar, jako glinę, którą mogę i chcę formować. niełatwe to, żmudne i czasem bezowocne. ale nie chcę inaczej. użalanie się nad sobą zupełnie nic nie zmieni. a właśnie zmian chcę, mimo, że tak bardzo się ich boję

    czasem nie daję rady i sięgam po narkotyki, alkohol, ale robię to świadomie, nie zrzucam na nikogo winy za to, biorę odpowiedzialność za swoje decyzje.

    nie radzę sobie z uczuciem pustki i na to jeszcze nie umiem znaleźć sposobu

    etap w którym obecnie jestem "zawdzięczam" 14letniej terapiom. jako borderline ukończyłam tylko 1, trzymiesięczną, teraz dopiero angażuję się w kolejną

    borderline to diament, który należy szlifować

×