Witam serdecznie, kiedys bylem tutaj raz, myslalem ze juz nie wroce a jednak.... wracalo przechodzi wracalo przechodzilo a teraz jakas kumulacja gorzej niz kiedys... zaczelo sie po libacji alkoholowej. No to od poczatku, samo picie super... wiadomo jako antydepresant.. ale rano...masakra: mysli destrukcyjne, kłucie w klatce piersiowej, skoki cisnienia, ucisk w glowie,brak koncentracji, bezsennosc kompletny brak apetytu, obawa przed powazna choroba. Najlepsze w tym wszystkim jest to ze jak sie wylacze i przestane o tym myslec to znika ale nastepnie wraca ze zdwojona sila. W aktualnym stanie jestem 3 dzien... ciekawe ile to potrwa, jutro ide do rodzinnego moze jakies EKG zreszta kolejne w tym roku. Prosze obstawiac nerwica czy cos ciekawszego??