Lekarze stwierdzili napady psychogenne oraz zaburzenia dysocjacyjne, na co zalecili psychoterapie i konsultacje z psychiatrą. Psycholog i psychiatra nie potwierdzili i nie stwierdzili depresji, problemów konwersacyjnych, jednak jakoby na życzenie neurologów został mi przepisany lek sulpiryd. Po miesiącu brania leku nie odczuwam żadnych zmian w nastroju, a drgania się nasiliły. Czy ktoś z Państwa stosował sulpiryd na problemy psychogenne? Jak długo trzeba brać lek, by było widać jakieś działanie? Moja dawka leku to 200mg dziennie.