Uciekają kiedy przestaję kłamać, zawsze tak było, teraz coraz częściej bo coraz mniej kłamię.
Przy pierwszym poznaniu jestem fajnym wyluzowanym facetem, sypię dowcipami jak z rękawa, mam refleks i celne riposty.
Jednak to wszystko maska, pod którą kryje się facet wrażliwy na niesprawiedliwość, nieodporny na szyderstwa z ujemnym poczuciem własnej wartości i całkowitym brakiem zaufania do ludzi.
Kiedy zaczynam dzielić się swoimi wątpliwościami ludzie zaczynają się gdzieś spieszyć.
Leżałem miesiąc w szpitalu z rozpoznaniem epizod depresyjny, rok brałem lek "na depresję" i odpuściłem sobie bo nie dawało to efektu.
Szukałem pomocy w poradni psychologicznej, znowu bez efektu, psycholog zamiast pomagać doprowadzała mnie do szału.