Hej, jestem Piotrek, czasem tu zaglądałem jednak w końcu postanowiłem napisać.
Leczę sie na nerwice 2,5 roku, bylo juz lepiej, jednak od kilku dni zaczely mi sie wciskac mysli lękowe i rozregulowały mi totalnie codzienne funkcjonowanie, chodzi o temat prawdy obiektywnej lub jej braku, cokolwiek chce sobie wytłumaczyc to nawiedza mnie zaraz mysl lekowa ze to jest tylko moje wytłumaczenie spowodowane tym w jaki sposób moj mozg mi mysl wyprodukowal, a gdybym sie kims innym urodzil to by to byla inna mysl, lub wystarczy zebym w innym srodowisku przebywal w zyciu i bym co innego uwazal na jakis temat, do tego jeszcze ze mozemy nie miec wolnej woli jak to nauka dowodzi wiec nasze mysli tylko nasze mozgi produkuja i z jakim sie kto urodzil tak uwaza o czyms, wiec jesli np ktos lubi krzywdzic ludzi bo ma taki mozg to jak tu mowic ze nie ma racji skoro to tylko kwestia z jakim sie kto mozgiem urodzi i wychowa w jakim srodowisku, to tak jak mowic o tym jaki kolor jest ladniejszy itp, wiec rowniez bycie zlym na kogos jak postapil zle jaki ma sens skoro na jego miejscu z jego mozgiem kazdy postąpilby identycznie bo to niczyja wina z jakim sie mozgiem urodzi tak jak z wygladem, rowniez nie zasluga jak ktos jest fajny, i to ze prawda jest dla kazdego tylko to co kazdy w danej chwili mysli, a zdanie mozna zmieniac w oparciu o sluchanie innych itp a jesli nie ma wolnej woli to wszystko nie nasza wina ani zasluga,wiec kazdy na kazdego miejscu zrobilby to samo w oparciu o to jaki kto ma mozg i co w danej chwili wiedzial, a to co sie mysli jest wynikiem procesow w mozgu ktory mysli jakby za nas, wiec kazdy w kazdej chwili uwazalby to samo, i wytlumaczyc kazdego sie da na swiecie jesli by sie nim bylo wiec jak tu uwazac kto robi dobrze skoro to tylko procesy w naszym mozgu produkuja mysl ktora nas nachodzi, a my dzialamy jak roboty ze zludzeniem tego ze mamy wolną wole i mysli, a to tak jakby ktos mial pretensje ze robot zle funkcjonuje, poprostu chcialbym znalezc jakis punkt zaczepienia na ktorym moglbym sie uspokoic i znalezc jakis sens, bo choc juz tyle rzeczy wiem ktore mnie kiedys uspokoily, to wystarczy ze pomyslalo mi sie ze to tylko czyjes mysli ktore mnie uspokoily a ktos inny by inaczej pomyslal itp, lub np ja zawsze rozumialem na tyle rozne rzeczy ze zylem bez lękow i umialem cieszyc sie zyciem, a potem sie to zaczelo 2,5 roku temu, potem bylo juz w miare ok a teraz znow gorzej i dlaczego te mysli mnie nachodzą lękowe mimo ze tyle juz rozumialem, a przeciez jestem dosyc inteligenty a mimo to moj mozg takie mysli nachodzą i jak to wszystko rozumiec bez lęku. Wiem ze to jak czyta ktos kto nie ma z tym problemu to pewnie smiesznie wyglada ze sie tak opisalem ale chcialbym bardzo jesli ktos moglby mi jakos pomoc.