Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marika86

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Marika86

  1. Część, Marika

    Zawroty głowy i problem ze wzrokiem... dodatkowo zakłócenia mowy, a po ataku potworne bóle głowy... Znam to, a kiedyś znałam aż nadto dotkliwie...

    Mnie akurat bardzo dużo pomógł stary, doświadczony okulista :)

    Palisz?

     

    ...a to wstrętne jelito wymaga szczególnej troski...

     

    jak dla mnie to właśnie jelito przyczyniło się w znacznym stopniu do problemów nerwicowych: liczne pobyty w szpitalu, dziekanka na studiach, a potem ciągłe zwolnienia w pierwszej "poważnej" pracy....doszły zawroty głowy, omdlenia i tak zostało do dziś...przez cały ostatni rok robiłam milion różnych badań - od rezonansu głowy, po badania na boreliozę - odwiedziłam szereg lekarzy i wszystko wskazuje że fizycznie jestem zdrowa....

    co konkretnie powiedział Ci "stary, doświadczony okulista"? :smile: miałeś takie problemy na tle nerwowym?

    mam też pytanko do wszystkich nerwicowców: czy ktokolwiek z was miał zawroty głowy praktycznie na stałe? bo ja tak mam dzień w dzień od ponad półtorej roku...czasami lżejsze, czasami nie mogę ustać na nogach, ale ani na chwilę mnie nie opuszczają :?

    dziękuję kochani za wszystkie powitania i odpowiedzi :uklon:

     

    p.s. nie - nie palę :D

  2. Hej. I jak idzie? Nikt Ci nawet niestety tutaj nie odpisał...

     

    Na razie czekam na wizytę u psychiatry i staram się dostać na terapię DDA....ale nastawiam się na "walkę"

     

    Ty odpisałeś/aś - to dla mnie już naprawdę dużo :D

  3. hej,

    mam na imię Marika, mam 26lat i od dwóch lat praktycznie na stałe mam zawroty głowy i problem ze wzrokiem...do tej pory zrobiłam milion badań, wykluczyłam szereg chorób i dopiero jeden mądry kardiolog wysłał mnie do psychiatry z powodu nerwicy :(

     

    dzisiaj - od prawie roku jestem bezrobotna, mój dwu letni związek się sypie, a dla mnie wyczynem stały się zakupy w osiedlowym sklepiku :-| każdy wypad "na miasto" kończy się omdleniem, każde spotkanie ze znajomymi (nie mówiąc już o ludziach, których nigdy wcześniej nie widziałam) stało się dla mnie udręką

    ponadto od kilku lat cierpię z powodu wrzodziejącego zapalenia j. grubego, które średnio kilka razy do roku "dorzuca mi zmartwień"

    postanowiłam do was dołączyć, żeby w końcu zrobić coś ze swoim życiem, przestać płakać, "wziąć się za siebie"....taki jest plan - do tej pory "dawał w łeb", ale może przy wsparciu innych nerwicowców w końcu się powiedzie ;)

     

    pozdrawiam wszystkich serdecznie i witam cieplutko ;)

×