Witam. Otóż moje życie wygląda fatalnie, w zasadzie go nie posiadam. Nie potrafię rozmawiać z chłopakami. Zresztą nie tylko z chłopakami tak jest, czuję się jakbym miała fobię społeczną. Nie potrafię nawiązywać kontaktów, wydaje mi się, że ludzie mnie nie lubią. Jestem brzydka i gruba. Ostatnio trochę schudłam, ale i tak nie potrafię siebie zaakceptować. Najbardziej dobija mnie to, że nikomu się nie podobam, chłopacy traktują mnie jak powietrze. Wiem, że to pewnie wydaje się jakbym miała 13 lat, ale ja juz nie potrafię tak dłużej wytrzymać. Mam 2 przyjaciółki, z którymi się zadaje, ale przy nich wyglądam jak zero. Codziennie patrze w lustro i widzę grubaskę, brzydulę itp. Bardzo rzadko mam dobry humor. Wiem, że nie powinnam się użalać się nad sobą ale to trwa już zbyt długo. Myślę często o samobójstwie. Nie wiem jak mam wgl zdefiniować siebie. Opisać swój konkretny problem. Nie da się, ponieważ ja mam mnóstwo problemów ze sobą. Nie chce się użalać się nad sobą, dlatego nie opowiadam o tym rodzinie czy przyjaciółkom. Chciałabym, aby ktoś wypowiedział się na ten temat. Czy mam depresje i dlatego jestem ciągle niezadowolona, ciągle płaczę itp? Czy to przez to, że nie potrafię zaakceptować swojego ciała i umysłu? Może ktoś zna jakieś poradnictwa internetowe czy coś w tym stylu? Pewnie nic mi nie jest i przesadzam z tym wszystkim, ale po prostu musiałam to wyrzucić z siebie..
