Dzięki @Esu,
No tak potraktować pójście do lekarza w sposób profesjonalny. Tak właśnie zrobiłam i nie było tak źle. Myślę, że mi bardziej potrzebna będzie psychoterapia niż leczenie farmakologiczne. Okazało się, że nie mam jako takiej depresji, tylko jakieś gówno co się nazywa chorobą dwubiegunową, czyli w skrócie: stany lękowe depresyjne połączone z momentami euforii. Po lekach jest lepiej, ale mam wrażenie, że to lepiej jest sztuczne i nakręcone przez chemię, no ale tak ma być. Po zwiększeniu dawki dostalam gorączki i wysypki, więc pewnie będzie zabawa od początku. Ech to nie jest grypa co przechodzi po tygodniu. Myślę, że jest tak jak mówisz, trzeba podejsć do sprawy chłodno i w razie możliwości bez emocji, jakby rozmawiało się o innej osobie..... Ciężkie to ale nie ma chyba wyjście.... Będzie lepiej nie??
Mamie jeszcze nie powiedziałam, trochę się boję. Może przyjdzie odpowiedni czas i się odważę. Nie potrafię jeszcze. Ona zrozumie, ale będzie się martwić. Wiem, że to głupie, ale na razie nic na siłe. Za dużo by mnie to kosztowało...
Przepraszam, że tak wartościową wypowiedzi od Ciebie pozostawiłam bez odpowiedzi tak długo, ale musiałam to wszystko ogarnąć jakoś, przespać się z tym. Przepraszam, że skupiam się na razie na sobie. Muszę się do forum przyzwyczaić. Na razie po lekach chodzę trochę jak automat, ale może tak musi być? Mętlik w głowie trochę mam. Na psychoterapię się zapisałam dopiero na czerwiec, ale tak to jest gdy chce się skorzystać z bepłatnej. Nie wiem czy to dobry pomysł,ale ciężko mi inaczej....będzie dobrze, może to wszystko się naprostuje. Dziękuję jeszcze raz i przepraszam za cisze, wiem, że to nieelegancko.
Pozdrawiam i powodzenia- Byłaś u lekarza już? pewnie tak dzielna jesteś przecież!!
asikl