Skocz do zawartości
Nerwica.com

Croatoan

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Croatoan

  1. Problem z odrealnieniem polega na utracie zaufania do własnych zmysłów. Widzicie człowiek jest tak skonstruowany, że jeżeli chce coś złapać to to mu ucieka. Jest związane z życiowym napięciem. Dlatego ktoś wcześniej napisał, że bieganie mu pomaga. Owszem wysiłek fizyczny, zmniejsza napięcie. To ono blokuje nas w sobie, wiec uważamy że nasze myśli są bardziej realne od otaczającego świata. To jest mylne. Jest całkiem odwrotnie. Bądźcie tego świadomi, po prostu świadomi bez intencji i oczekiwania.

  2. Haczyk jest jednak w tym, że im "głębiej" brniemy tym tym większe brudy naszej psychiki wypływają na powierzchnię,a osoba, która ma problemy psychiczne jest w grupie zwiększonego ryzyka. Dlatego takie osoby powinny do medytacji podchodzić szczególnie ostrożnie, z głową!

     

    Brudy powinny wypływać i powinniśmy być ich świadomi, a wtedy naturalnie przeminą. Zawsze powtarzam, trzeba być dla siebie łagodnym nauczycielem.

  3. - Wstałem i powitało mnie słonce

    - Przemyłem orzeźwiającą wodą twarz

    - Wypiłem ciepłą herbate w ulubionym kubku

    - Powietrze, które było bardzo wilgotne i przyjemne

    - Autobus pełen ślicznych niewiast:)

    - Żartowanie z kolegą o kanarach

    - Krótka rozmowa z podtekstem erotycznym z koleżanką :P

    - Rozwiązywanie na praktykach próbnego egzaminu gimnazjalnego z wyborczej z kolegami (mamy po 19 lat)

     

    Pewnie jeszcze dużo mnie spotka, jest dopeiro 14 :)

  4. Wydaje mi się (opieram się na własnych doświadczeniach), że w przypadku zaburzeń osobowości bezpieczniej wyciszyć się koncentrując na czymś zewnętrznym (np. na dźwięku). Koncentrowanie się na własnym umyśle - przynajmniej u mnie - budziło lęki.

     

    Też czytałam, że ludziom z niektórymi zaburzeniami medytacja nie jest zalecana.

     

    Porządek trzeba zrobić w umyśle, nie na zewnątrz. Trzeba się zmierzyć z tymi lękami, poobserwować je z pozycji obserwatora. Kiedy to robisz tworzy się w Tobie pusta przestrzeń, jest wolna od wszystkiego. Oddzielasz się od lęków, więc one naturalnie odchodzą. To jest jak wylewanie wody na górę. Wszystko sie stabilizuje naturalnie. Trzeba to puścić. Nic się nie stanie.

  5. Nie sądziłem, że powitaniem trafię na dyskusję. Cieszę się, że możemy wymienić się opiniami. Otóż, jeżeli czujemy, że coś w nas jest nie tak oznacza to, że coś jest uszkodzone. Kwestia nazwy. Medytacja zmienia połączenia neuronowe w mózgu. Posłużę się przykładem. Budowanie mięśni polega na uszkadzaniu mechanicznym, a konkretniej zrywaniu mikrowłókien, które są później uzupełniane aminokwasami i białkami. W tym przypadku narzędziem jest siłownia i odpowiednia dieta, a w przypadku umysłu kontakt z nim, czyli medytacja.

  6. próbuję się ratować

     

    Mam w sobie jeszzce resztki poczucia, że muszę coś robić - iść na uczelnię, ugotować, dobrze się ubrać, załatawić sprawy. I resztki chęci wyjścia do ludzi.

     

    Widzisz schemat? Nie próbuj się ratować, nic nie musisz. Puść to wszystko. W tym momencie potwierdzasz coś, co nie istnieje. Przyjmujesz za fakt coś co nie istnieje. Ogrodziłaś murami puste pole.

     

    Napisz na PW do mnie jeżeli, masz jakieś wątpliwości.

  7. Czytałam, że osobowość schizoidalna to raczej takim ludziom nie udaje się prawdziwie medytować, robią sobie wkręty.

     

    Polecam Ci usiąść, zamknąć oczy, przyjąć pozycję obserwatora. Nie myśl, żeby o niczym nie myśleć bo do nie prowadzi do niczego. Bądź obecny, patrz na swój umysł, niech to współrzędnie będzie przed Tobą. Będą się pojawiały różne obrazy, myśli. Daj im przeminąć, trwaj w swojej przestrzeni obserwatora. Rób tak 10 min rano i wieczorem. Nie oczekuj niczego, żadnych rezultatów, żadnych intencji. Napisz mi potem na PW jakie miałeś odczucia:)

     

    Pozdrawiam.

  8. Cześć. Może od razu przedstawię się z imienia i wieku. Nazywam się Adam i mam 19 lat. Chcę się z Wami podzielić wiarą, która jest czynna, nie nadzieją, która jest bierna. Często zdarza się ludziom mylić te dwie rzeczy. Jestem przekonany, że z każdą chorobą psychiczną można wygrać. Wszystko dzieje się w głowie i twierdzę, że wszystkie antydepresanty i leki psychotropowe są zbędne. Przechodziłem depresję, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, brałem setaloft. Długość paznokci na środkowych palcach wynosiła ok. 0,5 cm. Były tak potwornie obgryzione. Paliłem duże ilości marihuany, piłem dużo alkoholu. Co mi pomogło? Medytacja. Wielu ludzi jest sceptycznych co do tego typu rozwiązań, a szczególnie lekarzy psychiatrów. Co się dziwić? Medytacja jest darmowa a przemysł farmaceutyczny to przeogromny rynek. Będę starał się dawać rozwiązania, rady związane z rozwijaniem sfery duchowej, bo jestem przekonany o tym że radość jest w nas, a nie w tabletkach:)

     

    Pozdrawiam.

×