Witajcie.
Od dawna mam świadomość, że mam potrzebę powtarzania pewnych bezsensownych czynności czy myśli, zawsze myślałam że to nerwica natręctw nie do końca zdając sobie sprawę ze znaczenia tego słowa. Ostatnią godzinę spędziłam czytając to forum, gdzie przeczytałam m.in. o lęku towarzyszącym NN.
Ja tego lęku nie odczuwam, zamiast tego jest to dziwne uczucie, że "coś jest nie tak". Mam potrzebę napinania mięśni ramion, co czasem denerwuje innych ale nie mogę przestać tego robić (jedynie w samotności potrafię), bo zaraz odczuwam jakiś dyskomfort. Oprócz tego dochodzą śmieszne czynności typu "jesli prawą ręką dotknę jakiegoś przedmiotu to drugą też muszę", pewne schematy myślowe towarzyszące mi w różnych sytuacjach (np. w kościele itd.).
Oprócz tego kilka osób mówiło mi, ze trzęsę się podczas snu (nie jestem pewna, czy to jest z tym związane).
Tu jest moje pytanie: czy to nerwica natręctw, skoro nie odczuwam żadnego niepokoju a jedynie mały dyskomfort? Nigdy nie byłam z tym u psychologa ani zazwyczaj nie jest to wielki problem (chyba, że zaczynają mnie boleć mięśnie ramion :), po prostu zdaję sobie sprawę z tych czynności.