Skocz do zawartości
Nerwica.com

vudu

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez vudu

  1. Czy osobowość schizoidalna to forma ucieczki od świata, by mieć czas wyłącznie dla siebie, by poznać swoje błędy i ich przyczyny? Czy to również forma obrony innych przed sobą, bo przejawiam np. cechy psychopaty? Czy znacie już odpowiedź na to, dlaczego jesteście w stanie schizoidalnym? Czy widzicie w tym stanie drogę do tego, by poznać prawidła życia, tego jaki jest człowiek, częścią czego jest psychika, czym jest myśl? Nie chcę wylewać żalów, ale widać do czego doprowadził obecny system społeczno-religijny i jego podrzędne składowe (m.in. ekonomia, edukacja). Czy ktoś z was zastanawiał się, dlaczego jest obecnie schizoidalny, czy widzicie alternatywę dla tego stanu?
  2. Hej. Przerabiałem trochę temat nienawiści, uważałem że należy eksterminować ludzi, których uważałem za wrogów (z różnych powodów). Przeszło mi to, ale byłem mocno zaślepiony, potrzebowałem trochę czasu żeby zrozumieć o co chodzi. Ta nienawiść bierze się stąd, że ciągle szuka się winnego bo odczuwa się wewnętrzne napięcie. Z tego rodzi się frustracja, dalej agresja, i chroniczny stan nienawiści (nienawiść należy traktować tylko jako mechanizm obronny, na czas bycia narażonym na niebezpieczeństwo). Koło się zamyka. Jest wyjście z tej sytuacji. [będę edytował ten post, dodam parę stron z pewnej książki, liczę na to że to sporo wyjaśni]
  3. vudu

    Cześć

    Nie, działam sam, chociaż uczę się od innych, czytam książki, no i ciągle popełniam błędy, analizuję...
  4. Jeśli ktoś jako jedyną formę aktywności seksualnej uprawia masturbację, no to jest chyba nienajlepiej. Ale tak, da się z tego wyjść, można nabrać troszkę więcej wiary w siebie, i dodatkowo nie powoduje to huśtawek nastroju. Ale nie nazwałbym tego nałogiem, tylko nawykiem. Pojawia się bodziec (zewnętrzny albo przywołany) no i następuje nawykowa reakcja. Może nie jest łatwo, ale można nauczyć się kontrolować swoje myśli. Dodałbym jeszcze Salvadora Dalego i jego metodę paranoiczno-krytyczną, Benoit Mandelbrota z fraktalami. Czy w ogóle ma sens to żeby się starać cokolwiek zmienić, skoro nie każdy ma szansę zaistnienia jako uznawany geniusz, a jedynie plącze się w swoim nieprzystosowaniu. Tak czy inaczej miło mi, że sprowokowałem dyskusję na ten ciekawy temat.
  5. Może to być odpowiednie miejsce dla tego wpisu, więc proszę o wyrozumiałość. Jeśli chodzi o mnie, i być może szerzej o działanie psychiki, zastanawiam się nad Multiple Personality Disorder (jak będzie po polsku: osobowość wieloraka?). Oprócz tego, że mam zaburzenia typu schizoidalnego (odcinanie się, chłód emocjonalny, nie potrafię nawiązać kontaktu, żyję praktycznie w świecie swoich wyobrażeń[ostatni lekka poprawa, bo zdałem sobie sprawę, że nie jest dobrze i coś trzeba zrobić]); depresję z wyuczoną bezradnością; coś z borderline: przez długi okres czasu byłem przekonany o słuszności swoich działań, nie liczyłem się zupełnie ze zdaniem innych, uważałem, że to świat jest zły, nie widziałem problemów czy zaburzeń w swojej osobie (po prostu robiłem wszystko na opak: zamiast odnosić korzyść z sytuacji [nie mam na myśli wykorzystywania itp. , tylko zdobywanie doświadczeń i rozwijanie się] decydowałem o tym, że mam cierpieć, bo nie zasługuję - mocno lękowe. Zdaję sobie sprawę z podłoża, przyczyn stanu, w którym się znajduję, wiem czego mi potrzeba, ale nie potrafię tego uzyskać, ciągle myślę tylko o tym w jakim położeniu się znajduję, jestem sfrustrowany, przewrażliwiony, staję się lękliwy, staram się nie tracić perspektyw na wyjście z tej sytuacji. A teraz do rzeczy. Uważam, że psychika to tylko nadbudówka czegoś co jest mną, ale jednak jest bardzo absorbująca, ponieważ żyję w tym świecie i ludzie też w nim żyją, dlatego powinna być sprawna (psychika) w tym sensie, że realizuje się swoje głębsze potrzeby i przeznaczenie, a nie tylko tracić siły na błądzenie i szukanie rozwiązań problemów psychicznych. Moim zdaniem osobowość wieloraka to raczej sposób w jaki procesy psychiczne manifestują się w polu widzenia świadomości i w konkretnych sytuacjach życia społecznego. U mnie jest to o tyle nieciekawie, że całkowicie zepsułem kilka aspektów swojego życia, bo nie chcę przystosowywać się do dominującego sposobu na życie. Teraz jest tylko samotność, wykluczenie, i nawarstwiajające się problemy, brak samorealizacji. Podejrzewam się trochę o autyzm (lekki?) :)
  6. vudu

    Cześć

    Podejrzewam u siebie depresję, nerwicę, zaburzenia osobowości typu borderline i typ schizoidalny. Zdałem sobie sprawę, że trzeba zacząć samodzielne życie, a jak wiadomo to co wymieniłem trochę przeszkadza. Może trochę poczekam z pisaniem postów, bo nie na każdy temat mam coś do powiedzenia, a poza tym na pewno sporo już napisaliście, nie chcę dublować. Samo przynależenie do jakiejś grupy dużo daje, oraz może to co czym chcę podzielić się z innymi jest troszkę odmienne, albo inaczej ujętę. Czuję się rozregulowany, brak mi stabilności, uczę się stawiając czoła przeciwnościom, ok, ale opornie idzie mi ta nauka, bo często zapominam, że mam się uczyć i znowu wpadam w koleiny. Zapominam o współczuciu, o empatii, o tym, że warto czerpać radość z życia. Jednak uważam, że każdy, nawet niewielki krok w stronę zrozumienia siebie, i przez to jak przeżyć samodzielnie w społeczeństwie zaowocuje doświadczeniem, stąd moja obecność tutaj. Wyrażam jeszcze nadzieję, że być może uda się 'wspólnymi siłami' zbudować struktury, które pozwolą odnajdywać się osobom z zaburzeniami; potencjał osób, które działają w inny sposób będzie wykorzystany nie tylko na to aby utrzymać się na powierzchni, ale głównie żeby się rozwijać. uff, trochę przydługie przywitanie, ale nie jest pozbawione znaczenia :) Życzę sobie i Wam więcej radości i zdrowia P.
×