Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmorek

Użytkownik
  • Postów

    141
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Zmorek

  1. Strasznie Wam zazdroszczę tego podejścia do wyjazdów, chyba do końca zycia juz zostanę w moim mieście

    Gosiulka, Dziecię Drogie :mrgreen:, mojego podejścia nie masz co zazdrościć. Gdyby nie mus, siedziałbym w domu najchętniej, ale trochę się mobilizuję co jakiś czas, jakoś to jest. Za jakąś godzinkę mam wyjazd i dzięki temu spałem w nocy może 2 godziny.

     

    Powolutku, krok po kroczku "puszczam" się coraz dalej i dalej i nawet z niego wysiadam

    A jak masz z jazdą po mieście? To dobry sposób, chociaż dla mnie autko to też pewna skorupa. Tylko, że na mieście, np. na czerwonym to ja stoję z łomoczącym sercem, wciśniętym sprzęgłem i wrzuconym biegiem. To nie jest normalne :(

  2. no i tu się moje myslenie podobne właczyło, bo wydaje mi się, że się wymądrzam

    Jak sama zauważyłaś, tylko Ci się tak wydaje :smile:

     

     

    a jutro jade do katowic...

    Powodzenia tam i odwagi :smile: Ja natomiast jutro do Warszawy i już się rzucam na wyrku, czekam jak na wyrok, coś potwornego. Może sobie jakąś supernianię zatudnię, coby ze mną pojechała.

  3. Zmorek głupio gadasz a nie jestes głupi!!!

    Jest w tym schorzeniu coś komicznego, nie uważacie? To przekonanie wewnętrzne o własnej niższości, piętnowanie siebie, mieszanie się z błotem, panika bez powodu, strach nakręcany od środka zupełnie irracjonalnie. Jestem głupi, yuppi! To jest moje myślenie i szacunek do własnej osoby! Jestem głupi! Jest tu jeszcze ktoś głupi? A już na pewno nie ma równie głupiego, jak ja :mrgreen: Yeah, i telefon odebrać to jest takie wyzwanie, że hej! A co dopiero gdzieś zadzwonić. Może to jest jakiś masochizm, może nas trzeba zwyczajnie besztać, żebyśmy się dobrze czuli, tak jak sami to robimy? I hopsa, zapodajmy sobie jeszcze jakiś problem, jakieś cierpienie, strach, niech wszystko sprawia trudności, będzie super, na pewno! Co by tu dzisiaj wymyślić? Boję się posmarować kromkę masłem, ojej, jaki jestem nieszczęśliwy. Chyba mi się pomieszało :mrgreen: Jestem zły i nienormalny, he.

  4. .juz sie denerwuje ze musze iśc w poniedziałek do pracy a tylko tydzień byłam na zwolnieniu a przedtem normalnie chodziłam a teraz sie boje

    I teraz będziesz normalnie chodziła :smile: Może pierwszy dzień będzie troszkę trudny, ale będzie oki. Rozumiem doskonale, już teraz martwię się wyjazdem, który mam za nie całe dwa tygodnie. Jeszcze jak się martwię! :roll:

     

     

    Zmorek co ty za bzdety wygadujesz!!! choc czasem tez mam coś takiego ale nie aż tak silnie!!! z orientacją???dlaczego???

    Dlaczego? Dlatego, że się czasem zastanawiam, czy nie dostałbym od tego rozmówcy kamieniem, czy by mnie nie opluł na deser, gdyby o mojej orientacji wiedział. Od sporej części rodziny się odciąłem uznając ich homofobiczne wypowiedzi za personalny atak na mnie (choć nie wiedzą). To plus standardy jakie wszyscy tu mają daje efekt całkiem malowniczy :( Głupi jestem i żałosny, ot co.

  5. Przestałam się zastanawiać, co inni o mnie myslą. Wręcz mam to gdzieś.

    Jak ja bym tak chciał... Fajnie masz :smile:

    W myśl zasady "pedały do Holandii" wyjadę za granicę i sprawdzę, czy w bardziej otwartym społeczeństwie będę się czuł równie źle. Jeżeli tak, uznam, że to moja własna nieakceptacja, nie społeczna. Ale i tak przyklasnę na hasło, które ktoś napisał na murze gdzieś w europejskim mieście (co przyciągnęło uwagę dziennikarzy): "Nie wybaczę ci, Polsko".

  6. Zmorek nierozumiem dlaczego boisz sie tak tych ludzi...?

    Ehhh, *maleństwo*, i ja nie rozumiem. Czasami boję się panicznie. Kiedy kogoś spotykam, mijam, mam wrażenie, że mnie obserwuje uważnie, co jest przecież bzdurą, aż tak atrakcyjny nie jestem ;) To pewnie ma związek z orientacją seksualną :cry::oops: Jesli wiem, że czyjaś uwaga jest na mnie skupiona, to już kaplica. Wg mnie, źle wyglądam, śmiesznie chodzę, jestem sztywny, mam nieodpowiedni wyraz twarzy, uważam, że powinienem się ciągle i do wszystkich uśmiechać, jestem źle ubrany, mam głupią fryzurę, ktoś coś złego o mnie myśli, jestem śmieszny, jestem obrzydliwy, wstrętny, jestem pedałem itd. Niemały problem z samoakceptacją, co się przekłada na fobię społeczną monstrualnych rozmiarów. :(

  7. Ciekawe jak będzie weekend wygladal a teraz musze zwlec moją szamowną i iśc po zakupy a wcaaaaaaaalllllllleeeeeeeeeee mi się nie chce

    Weekend będzie na pewno udany :smile: Tak jak mój, mimo, że muszę pojechać do stolicy, a tam ludzi jak mrówków.

    I te zakupy przeklęte. Jeżdżę po fajki 200 m samochodem, żeby ludzi po drodze nie spotykać :oops:

  8. Jednak potrafię spać jak rodziców nie ma w domu

    A widzisz? Gratuluję! :smile: I pochwalę się przy okazji moimi heroicznymi postawami noclegowymi. Otóż, mieszkam sam chwilowo, w piętrowym domu na wsi, a po moim strychu zawsze około 2:00 w nocy zaczyna z upodobaniem biegać... kuna. Robi straszny hałas nad głową, którego ja słucham pogrążony w ciemności 8)

     

    W przysżłym tygodniu wyjeżdzam na wakacje i na swój własny ślub

    Aż mi się klaskać zachciało! :smile:

     

    a wogóle coś mi chlupie w głowie tak dziwnie

    Chyba każdemu cośtam chlupie, nie przejmuj się. Gorzej, gdyby nie chlupało. Wtedy istniałoby podejrzenie, że nic tam nie ma ;)

     

     

    Ciekawa jestem czy jak bede miec z 60 lat (jak dożyje) to nadal będe miała nerwice...?!ale kto to wie... pewnie tak

    Z całą pewnością, nie! Nie, nie, nie! Nie ma takiej możliwości, juz dawno wtedy będziesz zdrowa i się zastanawiać, jak to w ogóle możliwe czuć się tak jak czułaś się kiedyś.

     

     

    Znowu wszystko wróciło. Boję ,że zaraz umrę na jakiś wylew. A im bardziej się boje tym bardziej rośnie mi ciśnienie i głowa robi sie goraca. Wpadłam znów w dołek. Pomóżcie

    Nic się nie bój, Droga Moja :mrgreen: , wszystko będzie oki. Spójrz na to racjonalnie, spróbuj to wyśmiać (mi ostatnio takie podejście pomaga), zobacz sama, przecież to absurd, takie lęki, to niedorzeczne.

     

    Miłego dziona!!!! Eeee... Popołudnia raczej.

  9. Tragedia!Sami z siebie dupy robimy!!!!!!!

    Niestety. Do tej pory, po trzech latach, nie mogę uwierzyć, że TO dzieje się mnie, że TO jest MOJE "życie" :roll:

     

    Zmorek, Bóg Cię opuścił nie mile widziany gdzie????? bo chyba nie tu???

    Wszędzie, wszędzie czuję się niemile widziany, nawet jeśli tak nie jest :mrgreen: Yeah, ale jestem zdolny, tak się potrafię nad sobą wysublimowanie pastwić, to jest takie "cool".

     

    Pójdę już chyba nie spać - czytać - gasić światło- nie spać - zapalać światło - czytać - gasić światło i tak w kółeczko okrągłe (ku ścisłości).

    Zastanawiam się nad jakąś strategią wyśmiewania tego "schorzenia"...

     

    jestem totalnie rozje......na po terapii zaczęły się schody

    Schody na terapii? To chyba dobrze, że się znajduje źródło? Czy tak boleśnie to przeżywasz?

    Chciałbym się do terapii przekonać, bo tak naprawdę na żadnej nie byłem. Kilku lekarzy, owszem, ale tylko dostawałem prochy i krótkie, głupie pogadanki, sam z siebie nie mówiłem wiele, a pytany nie byłem wcale, albo należycie. Ehhh.... A czas leci... Życie pędzi beze mnie :cry:

  10. po pierwszej euforii miałam poczucie, że to przez przypadek

    Dokładnie! Nawet z prawkiem tak miałem, a zdałem za drugim razem, więc raczej nieźle. Przez chwilę się cieszyłem, a potem w wisielczym nastroju wracałem do domu, bo sobie wytłumaczyłem, że przypadek, że fart, że doopa maryna. :roll:

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:31 pm ]

    I kiedyś mi ex-szef powiedział, że jestem "wydygany" :cry::oops:

  11. przytulas i dla Zmorka co taki niemile widziany też se chłopak wymyślił

    Polina, dzięki Ci serdeczne, bo akurat sobie roiłem, że nawet na stronce nabroiłem, że się rozjechała :oops: , ale przeczytałem Twoją wypowiedź i się roześmiałem. Hugs, czy coś!

  12. No ja to już całkowicie się do niczego nie nadaję nawet z pracy dzisiej mnie wylali

    To oni do niczego się nie nadają. Nie zwalnia się w ten sposób ludzi, co to ma być w ogóle? Z tego co wiem, byłaś na chorobowym. Tak się po prostu nie robi. Ale pociesz się, że już niedługo, jest coraz więcej pracy, bo ludzie uciekają na Zachód, a darmozjady nie będą mieli już pracowników do wykorzystywania. Banan mi się na twarzy wyłania, kiedy czytam te same ogłoszenia tej samej firmy odnawiane co jakiś czas, z tym że z mniejszymi wymaganiami co do wykształcenia. Ha! Nikt do nikt nie chce przyjść za psie pieniądze! :twisted:

     

    chodzi mi o to że wie co sie wtedy dzieje i jak jest źle.

    mia25, wydaje mi się, że wszyscy tutaj dobrze wiemy.

     

     

    gdyby tak wszystkim matkować i pocieszać... to możnaby ZWARIOWAĆ

    Mogę się podjąć, ale na zasadzie wymiany, ja też czasem potrzebuję :roll:

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:04 pm ]

    możesz absolutnie wszystko musisz tylko w to wierzyć.ja wierze ze możesz

    mia25, Kochana :mrgreen: , chyba kopać rowy :mrgreen::roll:

     

    wyszedłem na dwór z kumplem trochę postaliśmy pod klatą i dołączyli się inni znajomi

    To by już dla mnie było nie lada wyzwanie. Postać ze znajomymi, wowww... Zazdroszczę.

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:04 pm ]

    możesz absolutnie wszystko musisz tylko w to wierzyć.ja wierze ze możesz

    mia25, Kochana :mrgreen: , chyba kopać rowy :mrgreen::roll:

     

    wyszedłem na dwór z kumplem trochę postaliśmy pod klatą i dołączyli się inni znajomi

    To by już dla mnie było nie lada wyzwanie. Postać ze znajomymi, wowww... Zazdroszczę.

  13. Zmorciu, przestań opowiadać takie rzeczy. Dziś np. wniosłeś bardzo dużo energii (i dody przy okazji)

    Kocham Cię! :mrgreen: (Doda weszła przypadkiem;))

     

     

    no na mnie tez tu nikt uwagi nie zwraca

    Nieprawda. Chociażby ja zwracam :smile:

     

    ja juz sie przyzwyczaiłam... jest tu swoiste "kółko wzajemnej adoracji", ale nie mówie tego jakoś złośliwie, czy z żalem

    Raczej może, że są tu ludzie już trochę ze sobą zżyci. Ale co tam... Zżyemy się z Nimi, ani zauważą ;)

     

    Ja się wcale nie obraziłam jestem tu od miesiąca i nie zauważyłam tu nic

    A ja jestem od trzech tylko bywam nieregularnie i zauważyłem tylko, że ludzie tutaj często dłuższy czas już się znają, ale to przecież naturalne. Żadnego faworyzowania czy coś, po prostu moje odbieranie świata stawia mnie w pozycji niższej od reszty, dlatego wciąż czuję się gorszy.

     

    Wiecie, gdybym nie wiedział, czym jest nerwica, to pewnie treści na tematycznych forach wyobrażałbym sobie w stylu: "- No, odpisywać mi na posta!; - Co jest, k***, czemu nikt nie odpisuje?" Heheh... Czy mi się wydaje, czy takie jest stereotypowe pojęcie o nerwicy?

     

    I jeszcze pytanie za 100 punktów:

    - Czy nie macie takiego głębokiego przekonania, że do niczego się nie nadajecie? Irracjonalnego, przemożnego aksjomatu, że np. na studia nie, bo jestem za głupi; na znajomość języka za głupi; w pewnym momencie naprawdę doszedłem do wniosku, że nie zasługuję na to, by kopać rowy, bo, ehmm, no nie zasługuję i już. Anyone?

  14. Qrcze, ktoś mi w pracy znowu dołek pod nogami kopie.

    Nie daj się! Kto śmiał? Pokaż go to palcem. Może urządzimy nań jakąś inwazję nerwusów? ;)

    Ojj a mnie cos ostatnio czesto robi sie tak jakbym miała jakas fale gorąca!dzis np. sprzatałam , odkurzyłam i myłam podłoge i nie byłam tak zwyczajnie zmeczona tylko taka fala jakby!

    *maleństwo*, wyluzuj troszeczkę, może się spociłaś? ;) Z odżywianiem uważaj, na kilka dni może spróbuj lżejsze rzeczy pochłaniać, a jak zmian nie będzie, znaczy, do lekarza, raus! :smile:

    Rozwaliła mnie ta sytuacja rozwaliła czuje się paskudnie

    Jaka sytuacja?

     

    nie wytrzymam nie wytrzymam żyć mi się odechciewa !!!

    Wytrzymasz!! :mrgreen:

     

    To mój dzień będzie teraz, ratuj się kto może!

    Obudzili mnie goście uporczywym dzwonieniem do drzwi. W popłochu zeskoczyłem z wyrka i pobiegłem otworzyć. Zaprosiłem, kawę zrobiłem i nagle zdałem sobie sprawę, że nie zastanawiałem się nad kontaktem z tymi ludźmi, byłem rozkojarzony, zaspany, a rozmowa sama się toczyła i było ok do momentu, kiedy sobie przypomniałem, że przecież jestem chory. :roll: I masz ci los... Potem się czymś zająłem i tak dzion zleciał.

    Jako że mam nalot optymizmu, pozwolę sobie podzielić się z Wami pewną refleksją. Mianowicie, kiedy tak patrzę na Dodę, to myślę sobie: cholera, czy ja chcę być od niej gorszy, głupszy :shock: , no bo przecież jestem, skoro nie potrafię normalnie żyć. Czy naprawdę Doda może stać w reflektorach i mieć to w d***, wyciskać każdy dzień, a ja się tutaj trzęsę i czym, kim ja jestem w ogóle? Czy czegoś Nam brak, Ludki Drogie, że nie możemy żyć normalnie? Czy nie mamy czegoś, co ma (phi!), Doda?

    PiEs: Przykładem Dody posłużyłem się wyłącznie dlatego, że uważam ją za normalną dziewczynę, która potrafi sobie radzić i wie czym jest show bussiness, nie z sympatii, czy awersji.

    A w ogóle to nadal się czuje tutaj niemile widziany i jak już napisałem, to się zastanawiam, czy wysłać :oops:

  15. .Tomek, i dobrze, czuj się osaczony, za każdym razem gdy będziesz miał ochotę sięgnąć po speeda, albo zbyt duże ilości ziela - czuj się osaczony :twisted: Przypomnij sobie, że w razie gdyby Ci się potem na ten temat coś wypsnęło na forum - jesteśmy tu po to, żeby Cię osaczać i radzić, radzić, radzić, pouczać, odwodzić ;)

  16. Jaśkowa, powinnaś w Monarze pracować, naprawdę pięknie to ujęłaś :smile: Może być i tak, że .Tomek skończyłby na samym "speedzie", ale to w zupełności wystarczy. Tzw. "zwała" to przecież zupełnie jak nerwica, tyle, że jednodniowa zwykle.

    .Tomek, nie przeginaj z haszem czy innymi cudeńkami, nic nie jest dobre w nadmiarze, nic.

    No to teraz sobie pomoralizowałem :twisted:

  17. właśnie spadła mi z ręki branzoletka bo mam już za chudą łapkę cieszyć się, czy płakać?

    Sugerowałbym, jeśli już z tych dwóch wybierać, to cieszyć się. Ja z kolei tyję, nic nie robię, siedzę w domu i się opycham, oglądając filmy, okropne. Tracąc na wadze nie trzeba wymieniać garderoby :smile: Nie jedna para spodni już mi nie posłuży, chwilowo przynajmniej :roll:

     

    .Tomek, jeśli te "narkotyki" to tylko marihuana w małych ilościach i nie za często to nie ma co panikować. Mi czasami nawet pomaga, nawet na kilka dni czuję się lepiej i żadna to chwała, bo jak już Jaśkowa słusznie zauważyła:

    co Ci dają prócz oszukiwania się prócz złudnego chwilowego stanu bycia Panem nieba i ziemi to tylko złudzenie oszukujesz sam siebie!!!!

    Popalam jednak od lat i nigdy nie odczułem negatywnych skutków ubocznych. Zaś nerwicy pomogłem sprytnie "speedem" właśnie i to była największa głupota w moim życiu, NAJWIĘKSZA!! :oops:

  18. .Tomek, jakie narkotyki? Co konkretnie? Jeśli speed to będziesz gorzko żałował, uwierz mi. Myślę, że nie heroina, co?

    A ja jadę do miasta załatwić sprawę. Obudziłem się ze ściśniętym gardłem, serducho mi wali, bo wiem, że muszę jechać. Co za głupota... A taki piękny dzień za oknem...

  19. Jaśkowa, slitzikin, tylko schorzenie, powiadacie? Z pewnością takie nastawienie może okazać się pomocne, bo nie nakręca się tragedii. Tak więc, to tylko schorzenie :smile:

     

    Masakraaa ja to mam pecha naprawde

    Nawet jeśli (co zresztą zdarza się każdemu) to masz też męża, który gotuje dla Ciebie rosołek, a to wbrew pozorom baaaaaaaaardzo dużo :smile:

  20. E tam, jakie wariactwo. Ja ci się wcale nie dziwię, że tak reagujesz i że obawiasz się reakcji innych

    To pewnie ma miejsce nawet jak jest się zdrowym :oops: Najgorsze jest to, że kiedyś wszelkie opinie, komentarze i sugestie spływały ze mnie jak po kaczce, a teraz... Nerwica znalazła czuły punkt i uparcię się go uwiesiła :evil:

  21. po co ja w ogóle żyje skoro nie umiem się komunikować????????????

    Dokładnie :( Ale trzeba wierzyć, że damy radę.

     

     

    Piszesz, że boisz się ujawnienia swych preferencji seksualnych. Być może to właśnie powoduje u ciebie blokadę? Może boisz się jakimkolwiek gestem czy słowem zdradzić to, że jestes gejem. Boisz się, że zostaniesz odrzucony i wysmiany i nie wiadomo, co jeszcze.

    Być może... To absurdalne, bo gestem ani słowem nie zdradzę, jestem "normalnym" męskim facetem. :twisted: Nawet gdybym nie był, to przecież moja sprawa, kim jestem i mam do tego prawo :-| Często mam tak, że nie mogę skupić się na rozmowie, bo się panicznie boję, na jakąkolwiek wzmiankę o homoseksualizmie w większym gronie reaguję burakami, drżączkami, suchoscią w gardle i w ogóle wariactwo. Na pewno cos w tym jest. Tylko co z tym zrobić? I dlaczego przekłada się to na banalne codzienne czynności, jak chociażby robienie zakupów? Koszmar jakiś.

     

     

    A czy ty sam wogóle akceptujesz siebie takim?

    Zawsze siebie akceptowałem, nigdy nie miałem z tym problemu, a teraz, zdaje się, mam. Sam w sobie nie ganię tego, przeraża mnie raczej fakt nieakceptacji przez większość społeczeństwa. Dlatego nawet afirmacje, które czytam, np. "Wszyscy ludzie ci sprzyjają", nie mogą być dla mnie prawdą. Nie dość, że ogólne lęki mnie paraliżują, to łączą się z poczuciem braku przynależności do społeczeństwa przez wzgląd na orientację. Wystarczy włączyć tv, a homofobia sączy się w najlepsze z ust polityków (sic!) Może zafundować sobie "comming out"...?

  22. Sypiam za dnia, by nocą włóczyć się samotnie po pustym, nie moim domu jak potępieniec.

    Studia przerwałem, bo wyłem wracając z zajęć, a na nich samych mnie zatykało, bądź miewałem sensacje żołądkowe.

    Nie jedną pracę rzuciłem, a kiedy trafiła się dobra, to mnie wyrzucono. Oczywiście, uznałem, że to moja wina, bo pewnie tak jest, gdyż wrażenie jakie zrobiłem pozostawiało wiele do życzenia, przydałoby się coś więcej niż przerażone jąkanie.

    Na punkcie mojego gejostwa mam w towarzystwie paranoję, boję się tego tematu jak diabeł święconej wody. Nikt mnie nie odtrąci, bo sam już mocno oddaliłem się od dawnych przyjaciół, a mimo wszystko... Jestem zwyrolem? :roll:

    W ramach autoterapii zabrałem dzisiaj autostopowicza, żeby z nim pogadać, z obcym człowiekiem, o pupie marynie 8) Kiedy wsiadł, oblał mnie pot, zacząłem się trząść i już tylko czekałem, żeby wysiadł. Super.

    Nigdy nie byłem nieśmiały. Uwielbiałem ludzi, miałem wielu przyjaciół, z którymi spędzałem masę czasu. Brakuje mi tego, ale wciąz nie mogę się przełamać. Nie jest problemem, o czym będę gadał, bo z natury umiem "zagajać", schodki zaczynają się, kiedy przyciągnę już czyjąś uwagę, a moja twarz zaczyna wariować, jakby skurcze, tak jak by się skręcała czy coś.... Okropne. Macie to, czy tak jak piszecie, raczej chodzi o nieśmiałość?

    Niedziela. Przyjechał do mnie znajomy. Stał pod drzwiami ze 20 minut i dzwonił dzwonkiem, pukał... Pojechał. Widział, że autko moje stoi, więc wiedział, że jestem w domu. Co ja teraz wymyślę?

    I wpadłem jeszcze na pomysł, żeby zapłacić komuś za zabicie mnie. Sam nie mogę, bo obiecałem 8)

    Zamknijcie mnie gdzieś na jakiś czas, a jak wyjdę, żebym był zdrowy.

    Jadę za granicę. Po polsku nie umiem mówić, co dopiero po angielsku.

    Spojrzenie śmierci w oczy też nie pomaga, to bajka, próbowałem.

×