Zapisałam się do studium NLPt przy instytucie NLP w Warszawie/PINLP/ w ubiegłym roku.Jestem z zawodu psychologiem klinicznym. miałam nadzieję na zdobycie dodatkowej wiedzy w zakresie technik NLP w zastosowaniu do pacjentów z problemami klinicznymi.Byłam na 3. zajęciach i....wystarczy.Uczą tam bardzo młodzi ludzie a ich brak doświadczenia i wiedzy jest szybko dostrzegany.Kieruje tym p.Peczko, który od wielu lat zajmuje się głównie psychobiznesem. I rzeczywiście to co reprezentuje PINLP to poziom psychologii popularnej i komercyjnej.A właściwie nie psychologii /NLP nie jest psychologią ani psychoterapią/ a bardziej zbiorem psycho- i socjotechnik NLP. Motyw,żeby zająć się leczeniem ludzi z prezentowanym aktualnie poziomem wiedzy i doświadczenia w leczeniu pacjentów klinicznych,z aktualnym zapleczem osobowym i etyką wydaje się co najmniej na wyrost. Kiedy natomiast pomyślę o pacjentach, którzy mogą doświadczać na sobie owych eksperymentów i ich skutków- również przerażający.Ale jak mówi NLPt w sytuacji błędu i cierpienia pacjenta:"nie ma błędów-są tylko informacje zwrotne". I jeszcze jedno.Dostałam dzisiaj e-mail z instytutu /wysyłany do wszystkich osób biorących kiedykolwiek udział w zajęciach studium NLPt/ z prośbą o "przysłanie -jeśli byłam zadowolona z zajęć- POZYTYWNEJ OPINII na temat instytutu. Chcieliby ją umieścić na swojej stronie". Opinie inne ich nie interesują. Zostawiam to bez komentarza, bo neurolingwistycznie zaprogramowani nie zrozumieją, a dla pozostałych-niezaprogramowanych-jest to jasne.