Hej
Trafiłam tu przypadkiem i trafiłam chyba dobrze :)
Tak jak większość was drapię się cały czas, wyciskam i "dotykam" włosy co skutkuje plackami na głowie. Mam to od dzieciństwa i choć rodzice mi zawsze powtarzali bym tego nie robiła nic to oczywiście nie dało. Teraz mam ponad 30 lat i robię to dalej. Mimo że mam kochanego męża, dom. dobrą pracę i w sumie wszystko jest ok to moje plecy wyglądają jak masakra. Wiem że to nerwowy nawyk co składa się z tego że kultywuję go od 20 lat i ciężko się go pozbyć i jestem troszkę nerwowa czego też ciężko się pozbyć.
Przebiłam się przez forum i mam dwie konkluzje : miło że nie jestem sama, choć nie powinnam się cieszyć że są inni biedacy w dość przewrotny sposób mi to polepsza samopoczucie bo wiem że nie tylko ja tak mam; i druga rzecz: pora to skończyć.
Próbowałam od jakiegoś czasu ale staram się od dziś znacznie mocniej;)
I tak zamierzam zrobić dwie rzeczy proste i jedną trudną: po pierwsze i co najtrudniejsze - powstrzymuję się - najtrudniejsze bo właśnie to jest największy mój problem jak do tej pory - i jak pewnie każdego - by po prostu stojąc przed lustrem dać temu spokój. Oprócz tego będę nawilżać ciało balsamikami - nie robilłam tego za często ale może jak przestanie swędzieć będzie mniej powodów. I trzecią i najważniejszą rzecz - zakładam rękawiczki ( oczywiście jak jestem sama:P) - kupiłam takie zwykłe bawałniene do balsamów - nie mogę się w tym drapać bo się nie da więc przynajmniej częściowo wyeliminowane;) - może jak po jakimś czasie się odzwyczaję zdejmę rękawiczki i wreszcie założę bluzkę z odkrytymi plecami:)
Trzymam za was wszystkich kciuki i za siebie też bo bardzo chciałabym by się udało