Skocz do zawartości
Nerwica.com

nomen.nescio

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez nomen.nescio

  1. To nie jest objaw faszyzmu, jeżeli już to nazizmu. Jak zapewne wiesz, to są to dwa zupełnie różne systemy polityczne (stosować te pojęcia zamiennie to tak jakby porównywać socjaldemokrację z komunizmem - niby podobne, a jednak różne), zatem faszystą na pewno nie jesteś.

     

    Tu jest to wyjaśnione:

     

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Faszyzm#Por.C3.B3wnanie_faszyzmu_z_nazizmem

     

    No, chyba że natrętnie rozmyślasz również na temat caudillo Franco czy duce Mussoliniego, ale wspominasz tylko o Hitlerze.

  2. Ale się dyskusja zrobiła. Dzięki za rady moi drodzy. :smile:

     

    Jeden ksiądz też mi poradził ostatnio, żebym się aż tak nie obwiniał. Że w tym wieku to dość powszechne (ale nie można tego bezgranicznie usprawiedliwiać).

     

    Pozdrawiam.

  3. ?

     

    Chodzi mi o to, czy jeśli leczenie zmieni mój depresyjno-dystymiczny sposób bycia, to moje relacje z bliskimi (b. niedobre ostatnio, głównie z tego powodu) poprawią się niebotycznie?

     

    Napiszcie, że tak! Że znacie kogoś w takiej sytuacji, która się potem odmieniła!

     

    Oby tak się stało! Niebawem chyba się wybiorę gdzie trzeba.

     

    Pozdro

  4. (...) Poza tym, jeżeli nie potrafisz zapanować nad stresem, bo jest zbyt wielki [a może taki sparaliżować każdego], to lepiej wziąć sobie coś na uspokojenie [np. NERVOSOL w dużych ilościach]. Także wyspać się dzień przed, a rano spokojnie zjeść śniadanie. Niby nieistotne, ale jednak ważne.

     

    Nervosol? To to w ogóle działa? Kiedyś dostałem Afobam z pewnych względów, to dopiero dawka 1 mg i ciut większe przynosiły ulgę przy dużym stresie.

     

    Ale nie wiem, czy benzodiazepinę można bezpiecznie zastosować przed egzaminem. i w jakiej dawce. Jedna moja znajoma wzięła 0,5 mg i ponoć jej to pomogło b. dobrze zdać (ma lęki społeczne, tak mówi).

     

    Pozdrawiam. :)

  5. Witam.

     

    Jak w temacie. Nie interesuje mnie żaden gatunek muzyki, nie słucham muzyki w ogóle. Przez to nie orientuję się zupełnie w muzyce, nie znam wykonawców, artystów.

     

    Ponadto nie gram w żadne gry (komputerowe, normalne też). Nie pociągają mnie zupełnie.

     

    Powyższe objawy skłaniają mnie do wniosku, że coś ze mną nie tak. Czy to może być objaw depresji/dystymii, czy czegoś jeszcze innego, i - jeśli tak - czy leczenie moze spowodowac u mnie wzrost zainteresowań w/w rzeczami?

     

    Pozdrawiam. :)

  6. Witam

     

    Mam dodatkowe natręctwo. Czuję wstręt do jakichkolwiek pieprzyków (i u siebie, i u innych). wiem, że to coś nie tak. bo nie chodzi tylko o takie

    bardzo obrzydliwe, ale nawet o zupełnie zwykłe pieprzyki. Ze względów

    kosmetycznych. Byłbym najszczęśliwszy gdybym mógł je wszystkie wyciąć, nawet za dość duże pieniądze, i mieć gładkie ciało, bez nich. Naprawdę. :(

     

    Ktoś ma podobnie? To jest irytująca rzecz. Czy leczenie (lekami SSRI, bo

    psychoterapia chyba byłaby tu bezradna) może zlikwidować to dziwactwo?

     

    Gdzieś przeczytałem, że może to być objaw BDD - dysmorfofobii czy jak jej tam, a nie typowego OCD. Ale myślałem zwsze, że BDD objawia się w poważniejszy sposób, np. tym, że ktoś chce sobie amputować zdrowe kończyny, bo mu przeszkadzają (kiedyś w telewizji był taki program) - i to jest faktycznie objaw wyjątkowo psychiatryczny. I że dotyczy to tylko własnej osoby, nie wszystkich.

     

    Pozdrawiam.

  7. Witam

     

    Jest jeszcze jedno natręctwo (bo raczej nie alergia, nie mam żadnych wysypek później ani nic. Otóż o czym mogą świadczyć somatyczne objawy występujące po założeniu ubrań upranych w zwykłych perfumowanych proszkach? Pocę się, dostaję gęsiej skórki i temperatury, i wypieków, czuję jak wysycha mi niemal skóra na rękach, coś potwornego. Mam to od dziecka, zawsze z tego powodu cierpiałem w takich pachnących ubraniach.

    Dodam że nie mam tego po wypraniu ich w zwykłym szarym mydle. Ktoś z was to ma? To raczej nie alergia.

     

    Pozdrawiam.

  8. Witam

     

    Od lat nie mogę się "zebrać" do położenia się do łóżka codziennie. Tyle

    rzeczy trzeba zrobić, które mnie ogromnie męczą i nużą, że to tak jakoś

    "schodzi" i kładę się ostatecznie około 23:30 czy nawet później, mimo że

    mam wolę pójścia spać znacznie wcześniej.

     

    Czy to może być objaw depresji, lub nawet dystymii? - mam to od lat... :/

     

    Pozdrawiam

  9. Witam

     

    Co oznacza dokładnie termin "deficyt uwagi"? Czy chodzi o to - bo ja

    tak mam od lat chyba - że gdy rozmawiam z kimś, albo jestem na lekcji,

    moje myśli lekko "odlatują" i niezbyt skupiam się na rozmowie/lekcji - coś

    takiego? Takie rozkojarzenie?

     

    Albo jak mam zrobić zakupy, to trudno mi zapamiętać co np. mówiła do mnie mama.

     

    Albo nie pamiętam czasem, co zrobiłem przed chwilą - np. czy włożyłem

    kupione jabłko do siatki i coś w tym stylu.

     

    I czy jeśli mam to i inne objawy (zanik apetytu, ponure usposobienie), to

    może to być dystymia? Podejrzewam ją u siebie z ogromnym przekonaniem.

     

    Pozdrawiam

  10. Witam

     

    Od ponad m-ca mam jakieś natrętne myśli nt. różnego rodzaju "używek

    rekreacyjnych", zwłaszcza nielegalnych. Natrętnie myślę o takich

    specyfikach, jak LSD, grzyby, kokaina, ketamina. "Obsesjonuję się"

    zwłaszcza substancjami psychodelicznymi i dysocjującymi, choć nie tylko,

    choć nigdy nie miałem z jakąkolwiek do czynienia, tak wyszło.

     

    Wiem, że tego typu rzeczy mogą zaszkodzić, zwłaszcza w moim stanie

    psychicznym, ale nie mogę uwolnić się od tych natrętnych myśli. Chciałbym poznawać te substancje, badać ich wpływ na umysł, delektować się ich działaniem.

     

    Myślę, że to jakieś natręctwo, ponadto jestem stosunkowo religijny, zatem

    w/w ciągoty niezbyt z tym faktem licują. :/

     

    Co doradzicie? Czy leki SSRI uwolnią mnie od tego natręctwa?

     

    Pozdrawiam

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:33 am ]

    Widzę, że aż tak natrętnych ciągot nie ma nikt nawet na tym "natrętnym" forum... ;):lol::? Jeju.

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:33 am ]

    Widzę, że aż tak natrętnych ciągot nie ma nikt nawet na tym "natrętnym" forum... ;):lol::? Jeju.

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:33 am ]

    Widzę, że aż tak natrętnych ciągot nie ma nikt nawet na tym "natrętnym" forum... ;):lol::? Jeju.

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:34 am ]

    Widzę, że aż tak natrętnych ciągot nie ma nikt nawet na tym "natrętnym" forum... ;):lol::? Jeju.

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:25 am ]

    Ojej, co tam się porobiło? Nie rozumiem... :?:o

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:25 am ]

    Ojej, co tam się porobiło? Nie rozumiem... :?:o

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:26 am ]

    Nie wiem co tam sie porobiło, tyle "dodań"... :o

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:27 am ]

    Coś dzisiaj to forum chodzi jakby nie mogło... :?

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:28 am ]

    :?:

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:50 am ]

    To chyba natręctwo, czyż nie? :?:

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:50 am ]

    To chyba natręctwo, czyż nie? :?:

  11. Witam

     

    Jak w temacie. Przypuszczam, że to natręctwo. Staram się tego usilnie

    unikać, ale zdarza mi się to co kilka dni, czasem nieco rzadziej - ale

    tak to b. rzadko... :(

     

    Co jakieś 2 - 3 tygodnie zdarza mi się też wchodzić na strony

    pornograficzne, i robię to wtedy bez opamiętania właciwie. :(

     

    Dodam, że jako religijna osoba (tak mi się wydaje) spowiadam się w

    związku z tym częściej niż kiedyś, nawet co 1,5 - 2 tygodnie - kiedyś co 3

    4 m-ce - ale to niewiele pomaga co do sukcesu. Brzydzę się tym, brzydzę się sobą po takim "moralnym upadku" aż do kolejnej spowiedzi, kiedy czuję się znów czysty moralnie.

     

    Co poradzicie? Mam dodatkowo jakieś stany depresyjne - chyba przewlekłe, może to dystymia - znalazłem coś takiego w necie - i pewne lęki. Rozważam pójście w związku z nimi do specjalisty - czy do psychologa, czy od razu do psychiatry? (Gdzieś czytałem, że nie można od razu do lekarza, a do psychologa, który ew. kieruje potem do lekarza). Czy leki SSRI, podobno dobre na natręctwa, lęki i zmniejszające popęd płciowy, mogą mnie z tego wyzwolić?

     

    Czy ktoś ma w ogóle podobnie??

     

    Pozdrawiam, będę wdzięczny za radę.

  12. Witam

     

    Jestem nastolatkiem z Pomorskiego, chyba mam NN, znalazłem to forum

    przypadkiem. Podzielę się z Wami moimi wątpliwościami, jeśli można.

     

    Pozdro :)

×