Skocz do zawartości
Nerwica.com

cerebro

Użytkownik
  • Postów

    133
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia cerebro

  1. I wstawiaj interpunkcję. Ciężko odczytać. Serio. -- 24 lut 2013, 03:28 -- Będę spał spoko. Ok. :)
  2. I wstawiaj interpunkcję. Ciężko odczytać. Serio. -- 24 lut 2013, 03:28 -- Będę spał spoko. Ok. :)
  3. Pamiętam doskonale. :) Nadal mam takie i takie lubię i mam nadzieję, że ze mną pozostanie. Tylko się nie spodziewałem, że mnie jakoś tropisz w innych wątkach, łączysz i wnioskujesz. :)
  4. Pamiętam doskonale. :) Nadal mam takie i takie lubię i mam nadzieję, że ze mną pozostanie. Tylko się nie spodziewałem, że mnie jakoś tropisz w innych wątkach, łączysz i wnioskujesz. :)
  5. Ja nie rozumieć co Ty napisać. Z tego co wnioskować, to tylko zapytać: a jakie ono jest?
  6. Ja nie rozumieć co Ty napisać. Z tego co wnioskować, to tylko zapytać: a jakie ono jest?
  7. Właśnie uśmiechy do dzieci mi nie wychodzą. Czuję się jak jakiś mongoł, jebany oszust ze świata. Ale co do pierwszego, czyli że jak do dorosłych, to jak myślisz, w jakim wieku można im puścić "Miłość" M. Haneke?
  8. Właśnie uśmiechy do dzieci mi nie wychodzą. Czuję się jak jakiś mongoł, jebany oszust ze świata. Ale co do pierwszego, czyli że jak do dorosłych, to jak myślisz, w jakim wieku można im puścić "Miłość" M. Haneke?
  9. Pewnie tak, masz rację. Ale chodzi mi o dzieci zupełnie takie przypadkowe i małe. Co z nimi robić jak się tak głupio patrzą? Titać do nich, udawać jakiegoś mongoła, teletubisia czy co?
  10. Pewnie tak, masz rację. Ale chodzi mi o dzieci zupełnie takie przypadkowe i małe. Co z nimi robić jak się tak głupio patrzą? Titać do nich, udawać jakiegoś mongoła, teletubisia czy co?
  11. Chyba jak do nich przywykniesz i dostrzeżesz, że bez Ciebie mają przykładowo przejebane. Ogólnie są nudne, wyją z byle powodu i są wielkim wyzwaniem dla każdego dorosłego człowieka. -- 24 lut 2013, 02:38 -- A już na pewno dla przypadkowego człowieka i zwłaszcza te w pewnym wieku (zauważyłem, że w pewnym okresie wykazują szczególne zainteresowanie każdą nową twarzą) nie są jakąś super atrakcją i nie oszukujmy się. Co ja mam z takim dzieckiem gadać? Tititi bibibi?
  12. Chyba jak do nich przywykniesz i dostrzeżesz, że bez Ciebie mają przykładowo przejebane. Ogólnie są nudne, wyją z byle powodu i są wielkim wyzwaniem dla każdego dorosłego człowieka. -- 24 lut 2013, 02:38 -- A już na pewno dla przypadkowego człowieka i zwłaszcza te w pewnym wieku (zauważyłem, że w pewnym okresie wykazują szczególne zainteresowanie każdą nową twarzą) nie są jakąś super atrakcją i nie oszukujmy się. Co ja mam z takim dzieckiem gadać? Tititi bibibi?
  13. Jak to nie rozumiesz. To jest prawda o dzieciach. Nie mam. Mam dwie siostrzenice. Jedna się "chowała" ze mną od małego i było ok. Nawet ją znosiłem jak się tak badawczo przyglądała. Ale byłem przyzwyczajony i ona też i nie ryczała na mój widok (kwestia przyzwyczajenia?). Teraz ją nawet lubię i mam nadzieję, że ona mnie też. Mówi już pełnymi zdaniami i chodzi do szkoły, a nawet na gitarę. Druga z kolei, nie była tak blisko i jak mnie zobaczyła, to wyła albo się wstydziła. Miała też na mój widok taki odruch jakby chciała wejść mojej siostrze z powrotem między nogi. Szczęśliwie wyrosła, chyba ogarnęła, że ona to ona, jej nogi ręce, pogląd. Dążę do tego, że nie lubię dzieci z różnych powodów i nie wiem czego nie rozumiesz. Wszystko jasno określiłem w tytule i pierwszym poście. A lat ile mam to nie powiem, bo spróbuję sie tu odmłodzić.
  14. Jak to nie rozumiesz. To jest prawda o dzieciach. Nie mam. Mam dwie siostrzenice. Jedna się "chowała" ze mną od małego i było ok. Nawet ją znosiłem jak się tak badawczo przyglądała. Ale byłem przyzwyczajony i ona też i nie ryczała na mój widok (kwestia przyzwyczajenia?). Teraz ją nawet lubię i mam nadzieję, że ona mnie też. Mówi już pełnymi zdaniami i chodzi do szkoły, a nawet na gitarę. Druga z kolei, nie była tak blisko i jak mnie zobaczyła, to wyła albo się wstydziła. Miała też na mój widok taki odruch jakby chciała wejść mojej siostrze z powrotem między nogi. Szczęśliwie wyrosła, chyba ogarnęła, że ona to ona, jej nogi ręce, pogląd. Dążę do tego, że nie lubię dzieci z różnych powodów i nie wiem czego nie rozumiesz. Wszystko jasno określiłem w tytule i pierwszym poście. A lat ile mam to nie powiem, bo spróbuję sie tu odmłodzić.
  15. Jak w temacie. Nie lubię ich. Są nudne. Wymagają wielkiej troski, a same niewiele dają od siebie. I wyją z byle powodu. A najgorsze to są takie dzieci około roku - patrzą na każdą twarz z taką uwagą i niedowierzaniem, że ja sam przestaję wierzyć w swoją twarz i zaczynam na nią uważać... i zaczynają się jazdy; każde dziecko w tym wieku jak na mnie patrzy, to ryczy, autentycznie, bo ja nie wiem, co mam zrobić, czy się uśmiechnąć bez powodu (bo dziecko) czy co, nie wiem, zabełkotać coś w stylu ti ti ti... Starsze trochę jak się już zajmują trochę bardziej sobą co najwyżej toleruję; udaje mi się je nawet rozśmieszyć.
×