
VanGH96
Użytkownik-
Postów
81 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia VanGH96
-
Jestem. Teraz jest na szczescie troszke spokojniej, wiec jest lepiej -- 22 cze 2013, 22:08 -- przepraszam ze nie odpisywalem ale byłem na wycieczce i mnie nie było sporo, tak tak TAO Ty juz sie nabijaj, Flea nabijajcie sie ze mnie ze sobie jaja robie... NO DOKPCIE MI SMIALO... eh
-
moja wina? ze wina posrodku? ludzie wybaczcie... ale to naprawde masakra tak twierdzic. Nie znacie moich rodzicow... Eh i tak nie zrozumiecie, szkoda..
-
No ale ja staram sie pogadać normalnie ale to nic nie daje i tak mnie okropnie obrazają... -- 17 cze 2013, 22:33 -- pewnie ja jestem zly... tylko ze ja normalnie chce pogadac, tu takie slowa padaja ze szkoda tego komentowac nagle takich rzeczy sie nie mowi slowa bola bardziej niz czyny. ale i tak uwazacie ze ja jestem zly.
-
Flea, wiem nikomu nie zabronie, ale nie zycze sobie po prostu opinii jego, nie musze Ci sie tlumaczyc. Flea, nie mam zamiaru sie kłócić, albo gadamy na temat moich problemów, albo lepiej wcale nie pisz. bo mowie, nie mam zamiaru Ci sie tlumaczyc, czemu tak uwazam. jak chec zmiany szkoly < to rowniez > . Zobacz sobie moja 1 wiadomosc to zobaczysz jaki jest główny temat.
-
człowieku prosiłem cie o cos, nie wypowiadaj sie w moich tematach. nie zycze sobie tego. -- 16 cze 2013, 21:32 -- bądz wyrozumiały, i idz gdzies indziej tak będzie najlepiej.
-
z rodzicami nie da rady. Codziennie na mnie krzyczą, zawsze robią problem z niczego o cokolwiek. Jak tylko nabąknąłem matce ze chcialbym zmienic szkole to powiedziała zebym wypierdalał z domu. Ile razy to ja słyszałem, ze jestem najgorszym hujem, wczoraj nawet ojciec mi mówił, ze zaluje 96 roku ( wtedy mnie adoptowano ) matka tyle razy tez mowila w furii ze moglem zdechąć w dupie u tamtej ile razy tak było... Czesto wpadaja w taka furie i w ogole o byle co. To są chorzy ludzie, strasznie nerwowi. Cos ty z nimi nie da rady pogadac o tym. No ale co mam robic? Dzisiaj normalnie sie do nich odzywma i staram sie dalej pogadac, mimo takiego czegos, bo co innego zrobic... Wczoraj zaczałem cos mowic o wsi, ze chcialem pogadac, mowie ojcu pomysl ze jakbys mieszkal na wsi w dziecinstwie, a mieszkal, i mial talent z wiolonczeli, to co bys zrobił. To zaczął sie na mnie drzeć, ze ja byłem w miescie dojezdzalem i nic nie zrobiłem w piłce... i zaczęło sie takie darcie, i wtedy tez powiedział o tym 96... tak to sie z nimi prezentuje...
-
tao, nie moge ciebie juz, dosłownie nie moge. Wszystkim dookoła powtarzasz, zeby mi nie odpowiadali i mnie olali. Ja to zgłoszę odpowiednim osobom. Bo ja tutaj otrzymuje wsparcie, a ty piszesz ze moje problemy są stratą czasu, naprawde dziękuje. Wiesz co, najlepiej sie nie wypowiadaj w moich tematach, TAK BEDZIE NAJLEPIEJ DLA NA WSZYSTKICH. Tez ci tak napisze! Zawiodles mnie facet, nie umiesz normalnie napisać, tylko masz jakies wysokie ego. -- 16 cze 2013, 16:24 -- nie odpisuj, zajmij sie swoimi sprawami, a nie nakazujesz innym.
-
Ale o wrogów, co mi chodziło to są myśli o muzyce, nie tylko z klasy, ogólnie o innych ludzi, tak jakby wyłącza sie moja uczta o słuchaniu, bo ze tamci tez sluchaja.... zresztą to chora moja psychika ciężko mnie zrozumieć. Tak, masz racje chciałem być zaakceptowany, bo przez gimnazjum przeszedłem piekło. Zresztą w domu też mam piekło z rodzicami Nie mam już sił do tego wszystkiego Natomiast co do klasy, to w głębi duszy, tak chciałbym żeby było fajnie, dobrze. A jest koszmarnie, tragicznie. Ale nic na to nie poradzę Nie zdajecie sobie sprawy jak mnie to wszystko boli, ta nerwica natręctw, te piepszone myśli, ta szkoła, ludzie których tam widzę, nie mogę ich tam, jak tam jestem to mam ochotę się zabić... ci rodzice, nie mam już sił -- 16 cze 2013, 09:16 -- P.S to jest piękne...
-
TAO, to chodzi bardziej nie że wrogowie, tylko inni ludzie w ogóle... i to traci na wartosci ta piosenka.
-
Pomoże mi ktoś co to może być? Ciężko mi to w ogóle opisać. Mam takie myśli, że np. słucham jakiejś piosenki, to nachodzą mi obrazy wrogów że oni też to słuchają i wszystko się robi głupie... Z wieloma rzeczami tak mam Boje sie ze to zabija moją wrażliwosc Bo dawniej było inaczej, a teraz np. jeśli ja to mam, dajmy na to zarost, to wróg też to ma i jest to nie fajne... Sam nie wiem co mi dolega pełno mam takich myśli To jest jakieś chore...
-
No jejku, ja nie widze ich jako wrogów, źle mnie rozumiecie. Po prostu tacy się wydają być... Ale mam nadzieję, ze to spoko ludzie dobra, temat mozna zamknąć :)
-
TAO, To jest inna sytuacja niz z sytuacja w klasie. Po prostu mam obawy, co do tych ludzi i tyle... -- 14 cze 2013, 23:13 -- ale mam nadzieje ze bedzie dobrze
-
Tzn wiesz:) Ja nikogo tam nie znam praktycznie... Ale wiem jacy są ponoc ci dwaj chłopcy. Zreszta tez ich obserwuje i widze... Ale ja obstawiam ze to bardziej Nerwica natrectw, jakies obsesyjne mysli... No ale racja, nie znam nikogo, tam kazdy jedzie w paczkach, a ja bede tak sam chodzil, glupi jestem nie? Bo bajek o tym zebym sie przypijał do innych, to nie wierzcie, bo nie jestem taki. No ale jade dla siebie. Nikt tam nie jest moim wrogiem ( tak jak w klasie mam takich ) tylko ze nikogo nie znam itd
-
Mam naprawdę nieprzyjemne problemy. Jednym z nich jest ta myśl, bo za niedługo jadę na wycieczkę do pewnego miasta, Torunia. I mam jakieś myśli, takie były na początku, bo jadą tam dwóch takich chłopaków co nie lubię, i w ogóle tamto towarzystwo niezbyt mi się wydaje, ze zapisałem sie bo poprzednia była idealna wycieczka, inni ludzie. I jeszcze inni moi wrogowie jadą w październiku na wycieczkę. I to odbiera mi w ogóle myśli o wycieczce, wszystko jak pomyślę o wycieczce to mam ich obraz, to mnie tak przygnębia okropnie. To jest okropne, ja wiem że to chore ale tak mam A tak chciałbym móc w pełni się cieszyć z tej wycieczki...
-
nie odzywałem sie do tych ludzi, przez dwa dni był spokój... ale popełniam jeden ogromny błąd, przeogromny. Dzisiaj przyszedłem i zacząłem do nich rozmawiać, bo taki mam charakter, taki jestem. Zacząłem mówic, ze musze isc jeszcze na korki jeszcze raz a miałem skonczyc to znów zaczęli mnie od hujów wyzywać, ze sie nie ucze od wszystkiego. Jeszcze mam jakieś dni nieobecne i o to tez jest piekło... ja byłem wtedy w szkole, ale ktos sie pomylił i mi wpisał nieobecny... CZEMU JA WIECZIENIE ROBIE I TEN SAM BŁĄD?!!!!!!!!! PRZYCHODZE ZE SZKOLY, im sie zwierzam, zamiast pojsc do swojego pokoju!!!!!!! CZEMU TAKI POJECHANY JESTEM ZAWSZE ( -- 10 cze 2013, 13:04 -- -- 16 cze 2013, 07:36 -- Witam. Tydzien po tym znów to samo. Zaczelo sie wczoraj od tego ze powiedzialem ojcu co by zrobił jakby mieszkał na wsi w dziecinstwie i umiał grac na wiolonczeli to by sie nigdzie nie rozwinąl. On zaczął sie podżyźniać itd. i wyszło że była kłótnia. I potem padły słowa że ,, żałuje 96 roku, albo 97 " bo wtedy mnie adoptowali. To ja potem jadłem pizze nie zaprosiłem nikogo z nich nie miałem takiej ochoty, to potem zaczeli mi to wypominac, było takie darcie że masakra... Nie wytrzymałem poszedlem do lasu i tam siedziałem... Dzisiaj rano mowie matce ze chce do kina pojechac, bo ma dwa darmowe bilety. Zaczęła mnie wyzywac, ze niedziela ,, ty huju popierdolony". Niby maja jakies pretensje do mnie, jak wpadną w tą furie, ze sie nie ucze, ze nic nie robie. Wszystko mi wypominają, przeklinając i w ogóle. Fakt, chodze do LO, i mam problem z matematyką. Ogromnie ryzykowałem ostatnio podłozylem kartke taka co bylem na korkach slowo w slowo, ale i tak jedynka... i kto tu cie zrozumie, na pewno nie oni bo ta kobieta co mnie uczy jest młoda i pewnie cos zle nauczyla Ja nie moge tego zniesc... -- 16 cze 2013, 07:40 -- jeszcze mam takie pytanie, z innej beczki. Slyszalem ostatnio w szkole ze na adopcje czeka sie dlugo, nawet dwa lata chyba babka mowila. Ja bylem adoptowany jak mialem 7 miesiecy, mozliwe to takie cos ?