magdzia85-23
-
Postów
7 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez magdzia85-23
-
-
Jeśli on rzeczywiście chce pracować nad sobą i odnaleźć siebie,to może warto...Tylko,że kawał serca mi wyrwał
-
Zaproponowałam psychoterapię.Powiedział,że musi,bo sam sobie ze sobą nie radzi.Jednak boję się dawać mu jakąkolwiek szansę
-
Ale jego zachowanie było totalnie irracjonalne.Przez miesiąc wpajał mi tego guza.To jest tak podłe.Ja nie wiem,czy on ma wszystko w porządku w swoim aparacie psychicznym
-
Jutro mam się z nim spotkać,choć nie wiem po co.Jestem ciekawa co powie.Uznał,że nie wie czemu tak zrobił,że jest mu wstyd i ,że wybiera się na psychoterapię.Najciekawsze jest to ,że jest psychologiem.Wiem,że psycholog też człowiek
-
No też tak pomyślałam.Z resztą w tej sytuacji trudno to nazwać w ogóle byciem razem.Zastanawiam się,czy może nie jest to oznaką jakiś większych problemów.Przecież można normalnie powiedzieć "Nie chcę być z Tobą",zamiast "Nie mogę żyć bez Ciebie".Moja naiwność nie zna granic,ale ani ja ani moje znajome nie spodziewałybyśmy po nim czegoś takiego.Szok!Nie wiem co zrobić dalej
-- 26 sty 2013, 13:04 --
A przede wszystkim akcja z guzem mózgu....Nigdy nie wymyśliłabym czegoś takiego.Chyba lepiej go zostawić na lodzie ,skoro już wraca.
-
Poznałam jakiś czas temu wyjątkowego (jak mi się zdawało) mężczyznę.Wydawał się najzwyklejszym człowiekiem na świecie.Ma troszkę skomplikowaną sytuację rodzinną.Wychowywała go babcią,bo matka ma problem z alkoholem.Gdy przyjrzałam się ich relacji to uznałam,że babcia troszkę go zamknęła w tym świecie starej kobiety i nie pozwalała żyć własnym życiem.Lubiła także kierować nim.On czasem jej na to pozwalał...Może nawet częściej.Ogólnie układało nam się dobrze,choć bywały nieporozumienia.W pewnym momencie okazało się,że on ma guza mózgu i musi wyjechać do Wielkiej Brytanii na leczenie.Bardzo to przeżywałam.Zdaję sobie sprawę czym jest guz mózgu,jakie są zagrożenia i konsekwencje.Wyjechał bez pożegnania i bardzo pospiesznie.Bardzo mnie to zaniepokoiło.Wysłał najpierw długiego maila,a potem było milczenie.Później zdawkowa wiadomość,która w jego przypadku oznacza,że coś jest nie tak.Wyszło na jaw,że on wyjechał do pracy i ,że jest zupełnie zdrowy...Przynajmniej fizycznie.Całą historię z chorobą wymyślił nie wiadomo dlaczego.Twierdzi,że nie radzi tam sobie sam i wraca po nie całym tygodniu.Nie radzi sobie zarówno w Polsce jak i w Anglii.Babci nim trochę dyryguje i nie wie sam kim jest.Bardzo mi a nim zależy,bo na prawdę jest ciepłym i wesołym człowiekiem.Jednak z drugiej strony nie potrafię pojąć jak można tak oszukać osobę ,którą podobno się kocha.Jak bardzo trzeba być zaburzonym,żeby wymyślić całą historię z guzem mózgu i nożem gamma w Londynie i uciec???Jak bardzo trzeba się bać,by uciekać w taki sposób???O jakiej chorobie może to świadczyć???Czy jest szansa,że psychoterapia wystarczy,czy zapowiada się na leczenie farmakologiczne???Dziękuję za ewentualną pomoc.
Wymyślenie choroby i ucieczka
w Depresja
Opublikowano
Dzięki,brzmi to bardzo optymistycznie.Podobno on dziś wraca.Spędził tam niecały tydzień.Podobno żyć beze mnie nie może i nie radził sobie tam jak i tu....Pewnie się powtarzam.Tylko nie wiem który powód bardziej go przekonywał,a może to,że się wydało???Zobaczę co powie mi na spotkaniu.Z jednej strony jest mi go szkoda ( o ile teraz mówi prawdę) a z drugiej strony rozniosłabym go