Skocz do zawartości
Nerwica.com

marti27

Użytkownik
  • Postów

    175
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez marti27

  1. masz 23 lata... dopiero 23. Jeszcze znajdziesz odpowiednią dziewczynę. Wszystko w swoim czasie.

     

    Wyczuwam desperację u Ciebie. Piszesz, że poszedłeś na studia, żeby kogoś poznać. Na studia idzie się raczej z innego powodu. Zajmij się nauką, hobby, sobą, a nie usilnym szukaniem dziewczyny. Laski nie lubią desperatów.

     

    A jak już chcesz koniecznie kogoś znaleźć, to postaraj się trochę. Zaangażuj w rozmowę, bo sam piszesz, ze nie masz o czym pisać i temat się kończy.

  2. [...]- nie wiem, jakiego słowa użyć.

    Z problemami?

    Chory?

    Z rozchwianymi emocjami?

    Z- wstawcie sobie dowolne.

     

    Tak się, przy okazji gorącego, sennego, niedzielnego popołudnia zastanawiam- czy każdy z nas dochodzi do ściany w związku/małżeństwie, za którą rozwiązanie jest tylko jedno?

    Rozwiązanie, czyli po prostu ( łatwo napisać ) koniec, rozpad, zero.

     

    Łapię się, że do takiej ściany dzielą mnie już tylko milimetry.

    Nie tylko dlatego, że po -nastu latach małżeństwa powoli jest to rutyna, przyzwyczajenie, ale coraz częściej wychodzi zmęczenie. Czy to w codziennym pośpiechu, czy to przy zwykłych sprawach dnia codziennego, czy też, co najważniejsze, przy problemach nerwicowych.

    Widzę, że gorzej znoszę ataki nerwicy, im podlej się czuję, tym więcej zła, złośliwości, przytyków, aluzji, a coraz mniej zrozumienia, pomocy, wyrozumiałości. I wtedy, tak naprawdę, zaczyna się efekt śnieżnej kuli- im bardziej mnie sponiewiera stres, im bardziej nad życiem tracę kontrolę, tym większa jest agresja i pretensje. A im większe pretensje i narzekania, tym szybciej człowieka zjadają nerwy... Taka kwadratura koła.

     

    Ja mam "pecha", czy taki nasz standard?

     

    A może po prostu zmęczenie "drugiej" połowy, która ma już dość stękania, wsłuchiwanie się w siebie, egoizmu?

    Faktycznie- ile można patrzeć na powykręcaną w grymasie czy to bólu czy doła twarz "pierwszej" połowy? Ile razy można omijać i starać się zrozumieć, gdy człowiek dobity nerwami wali się na łóżko i ma wszystko w d.pie?

     

    Muszę coś wymyślić...

     

    a co mysli o waszym zwiazku twoja zona? Jakie ona ma odczucia? Rozmawiales z nia o tym? Moze ma podobnie? Warto by to przedyskutowac i zastanowic sie nad jakims rozwiazaniem. Ciezko zyc tak obok siebie

  3. mam trochę podobnie, ale bardziej chwilami. Też mega przywiązanie, myślenie o niej często. W takich chwilach, gdy bardzo tęsknię pomaga mi:

    - myślenie, że ja o niej myślę, ale ona o mnie nie

    - ma wielu pacjentów, wszyscy są jednokowo ważni albo jednakowo nieważni dla niej

    - jesteś dla mniej TYLKO pacjentką, nikim więcej

    - ona ma swoje życie, swoją rodzinę i nie jesteś jej potrzebna w nim

    - to tylko jej praca

  4. Jestem strasznym człowiekiem :( Patrzę na innych i zazdroszczę im, że mają kogoś, kto ich kocha, są w związku, mają z kim spędzać czas. Zazdroszczę sąsiadom, którzy wychodzą do kina, na zakupy razem.

    Zrezygnowałam z terapii, bo nie byłam w stanie znieść myśli, że moja terapeutka ma swoją rodzinę, dzieci, które kocha i o które dba. Tak samo mam ochotę zrobić z psychiatrą.

    Jestem zgorzkniałą, samotną prawie 30 latką, którą boli życie.

  5. Coraz częściej czytam o tym, że ktoś pisze iż bierze jakieś leki, generalnie pomagaja, ale zaburzają funkcje seksualne i nie chce ich brac. I tak sie zastanawiam... czy serio ktos taki ma depresje, jest chory? Jak jestem w depresji to ostatnia rzecza o ktorej mysle, jest seks. I wtedy chce poczuc sie lepiej, niewazne jakim kosztem, a juz na pewno nie zalezy mi na sprawnosci seksualnej. Chce byc zdrowa, a jesli przez to nie bede mogla uprawiac seksu to trudno. Zdrowie jest wazniejsze, samopoczucie.

    Serio jestescie chorzy?

    Rozumiem, ze ten aspekt zycia jest bardzo wazny, ale pytanie co jest wazniejsze?

  6. Hej, od kilku dni czuję się fatalnie, jest mi tak smutno i tak źle, że nie daję już rady. Myśli S, beznadzieja.

    Biorę od 2 miesięcy Moklobemid 500mg. Nic się nie poprawiło.

    Czy jest jakiś lek np doraźny, który poprawi nastrój ale bez zamułki?

    Już sobie nie radzę doslownie :(

  7. Jak to mawiał święty Łukasz - bez pieniędzy nie poruchasz.

    Bzdura. Wiekszosc ludzi uprawia seks za darmo.

     

    Około 50% uprawiających seks tak, ale detektywmonk należy do tych drugich 50% i kobiety uciekają przed nim niczym stado impal przed lampartem.

     

    skąd takie newsy? Podaj źródło badań.

  8. też bym nie chciała faceta, którego na nic nie stac. I nie mówię tu o niewiadomo czym, ale po prostu o zaradności mężczyzny i poczuciu bezpieczeństwa przy nim. Sama zarabiam i się utrzymuje i się staram. Od faceta też tego wymagam.

    Na II grupie inwalidzkiej to troche inna bajka, nie sadzisz?

     

    a ktos tu mowil o II grupie inwalidzkiej?

  9. (...)Robiłam masę badań, wszystkie wychodzą zawsze wręcz super. Nie brakuje mi żadnych witamin, wszystko w normie. Jestem szczupła, zdrowo się odżywiam, uprawiam sport (może nie jakoś bardzo dużo, ale staram się znaleźć w tygodniu czas na sport, ćwiczenia fizyczne) i czuję jakbym miała 70 lat, a nie 24.

    Od 2 lat jestem w terapii, chodziłam też na grupową, brałam różne leki, które nigdy nie zadziałały na mój napęd niezależnie od dawki.

    Nie wiem już czego mam się chwytać, nie daję rady tak żyć. Czuję się jak zombie, wiecznie niewyspana, wiecznie zmęczona i bez energii. :(

     

    Trochę mało napisałaś, żeby było można coś stwierdzić. Piszesz, że zdrowo się odżywiasz, ale nie wiem co to oznacza. Dla mnie ktoś, kto zdrowo się odżywia to osoba która nie je produktów mlecznych, glutenu i cukru rafinowanego. Przestrzega również pewnych zwyczajów jak np. nie picie przy jedzeniu, bo picie podczas posiłku powoduje rozcieńczenie soku żołądkowego i zwiększenie jego pH, a pokarm który powinien być trawiony w pH=1,2 już tak zdrowo się nie strawi i niestrawione białko dostanie się do jelita gdzie będzie gniło.

     

    Rozumiem, że suplementujesz się regularnie kwasem askorbinowym i witaminą D3+K2(koniecznie MK7), których nie da się wytworzyć w organizmie przy dzisiejszym trybie życia i jałowym jedzeniu? I Ci to nie pomaga?

     

    Kiedy ostatnio oczyszczałaś organizm z toksyn? Środowisko i żywność jest zatrute metalami ciężkimi i innymi chemikaliami. Im wcześniej sobie to uświadomisz, tym lepiej.

     

    Brałaś jakieś szczepionki? Jesli tak to warto się zainteresować co się stało niektórym dziewczynom po przyjęciu szczepionki Gardasil. Jest wiele dokumentów na ten temat np.

     

    Albo odrobaczasz się regularnie każdego roku?

     

    Poczytaj tez o zmęczeniu nadnerczy. To taka choroba której u nas się nie diagnozuje, bo medycyna w Polsce jest 40 lat do tyłu. Jak nie wierzysz to zainteresuj się i zastanów, czemu Cię jeszcze Ci wszyscy mądrzy lekarze nie wyleczyli. Smutne, ale prawdziwe, w tym kraju trzeba brać swoje zdrowie we własne ręce.

     

    nie przesadzałabym z tym glutenem, sumpementami itp. Większośc ludzi je wszystko, nie bierze tabletek i czuje się dobrze. Kwestia nietolerancji na pewno jest do przebadania, ale to nie jest tak, że wszysktim to szkodzi.

     

    Co masz na myśli oczyszczanie z toksyn? Głodówki czy jakieś "suplementy"?

     

    Co do szczepien zdania są również podzielone. Nie ma jednoznacznych badań, że są szkodliwe. Jak zwykle są ludzie, którzy wierzą w to i przeciwnicy.

×