Skocz do zawartości
Nerwica.com

woman

Użytkownik
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez woman

  1. Witaj,

    Ja jestem też nowa (od wczoraj), chociaż czytam to forum od roku.

    Mona75 napisała:

    ***Witaj wśród nas, tu na pewno znajdziesz bratnie dusze***

    i ma rację, tylko, że Tobie bardziej potrzebny jest przyjaciel "prawdziwy", realny, który będzie z Tobą i przy Tobie. Który bedzie Cie trzymał za rękę, który pójdzie z Tobą do sklepu, kina. Jestes jeszcze bardzo młoda, spotkasz faceta swojego życia prędzej czy później. Nie spiesz się na siłę. Za kilka lat będziesz się z tego śmiała. Z marudzącym mężem i wariujacą dziciarnią , ze stertą prania i garów w zlewie, jeszcze nie raz wspomnisz, jak to fajnie było w beztroskim panieńskim stanie. Trzymaj się i nie dołuj, bo w ten sposób nic nie zmienisz.

  2. Nie pakuj sie od razu w leki. Jesteś na to zdecydowanie zbyt MŁODY. Psychiatra przepisze Ci jakieś świństwo i uzależnisz się na kupę lat. Spróbuj czegoś ziołowego, tylko REGULARNIE. Może być melisa albo coś o lekkim działaniu wyciszającym. W aptece bez recepty są różne niedrogie kropelki czy herbatki. Jak nie pomoże po miesiącu, wtedy kombinuj z lekarzami. Nie chcę przez to powiedzieć, że psychiatrzy są źli, ale prawie zawsze przepisują mocne prochy, nawet jak można pomóc inaczej.

  3. Zrób takie małe doświadczenie. Kiedy czujesz, że Cię "bierze" zrób coś, co cię natychmiast zajmie. Np. niby przez przypadek przewróć doniczkę i rozsyp ziemię ( najlepiej przy żonie czy mamie, bo nie wiem ile masz lat) , przewróć stojak z ulubionymi płytami, wylej kawę na podłogę i kawałek dywanu, zrób coś, czym będzięsz musiał natychmiast się zająć, bo inaczej Ci nie dadzą spokoju. Numer z kwiatkiem albo kawą przy kobiecie jest najlepszy, bo wymaga dłuższego sprzątania. Można też, dla wydłużenia czasu rozsypać np. fasolę. Jak Ci się uda "odpedzić" atak, to 1:0 dla ciebie. U mnie skutkowało. Czekam na relację.

  4. Wiem od roku, że to co mi rozwalało życie od prawie 10 lat, to nerwica.

    I wiecie, ulżyło mi, że to TYLKO nerwica a nie raki, guzy, choroby psychiczne itp. Jestem dorosłą kobietą ( :lol: ), może dlatego inaczej do tego podchodzę. Nie mogę, a przede wszystkim NIE CHCĘ, żeby coś takiego mną rządziło. Wszystko zależy od NAS. My ją stworzyliśmy w naszych głowach i My możemy ją unicestwić.

    Wierzcie mi, można z Nią wygrać. Czasami daje o sobie znać, ale ja wiem, że może mi nagwizdać. Bo wiem, że to tylko nerwica. TYLKO.

  5. Postaraj się to kontrolować. Ja otwieram dzioba szeroko, jak do ziewania, albo delikatnie ruszam na boki dolną szczęką. Na początku tak zaciskałam, że bolały mnie nawet skronie i w okolicy uszu (ból jak przy lekkim zapaleniu ucha). Jak nikt nie patrzy ( :shock: ), postaraj się kilka razy dziennie robić te ćwiczenia o których napisałam na początku. I koniecznie przed zaśnięciem, polecam, u mnie skutkuje.

  6. Moja koleżanka miała ziarnicę, wyszła z choroby, wróciła do pracy i opowiedziała wszystko od A-Z. Następnego dnia bolały mnie węzły szyjne, przeleciałam w necie ze 100 stron na temat raka,nie mogłam spać a po tygodniu wyskoczyły mi węzły pod pachami, po jednym z każdej strony. Myślałam, że zwariuję. Badania ok. Lekarz kazał mi sie wyspać i wypocząć. I przede wszystkim nie słuchać takich opowieści.

    I zniknęły. Szyja też mnie nie boli. Teraz już wierzę, że można się nieźle wkręcić.

  7. Witam,

    Jestem nowa ale na forum zagladam od roku. Mam nerwicę lękową i jak wielu z Was dziesiątki objawów. Oto pytanie:

    Co zrobić, jeżeli nerwica jest efektem stresu wywoływanego przez jakiś czynnik, którego nie da się wyeliminować? Dla przykładu, co ma zrobić górnik, jedyny żywiciel rodziny, który panicznie boi się zjechać pod ziemię i każdy dzień pracy jest koszmarem? Albo policjant, który boi się postrzłu i na myśl o wyjściu na patrol dostaje ataku duszności? Pilot, który boi się katastrofy i każdy lot doprowadza go do obłędu. Lekarz, który boi się zabić pacjenta i każda operacja to horror. Co ma zrobić taki człowiek,który w pewnym momencie swojej "kariery", być może przez nagromadzenie sytuacji stresogennych, a jest jedynym żywicielem rodziny, śmiertelnie boi się tego co robi?

×