Witam. Jestem tu nowa, więc nie wiem czy piszę w dobrym dziale, jeżeli nie, z góry przepraszam.
Kilka słów o mnie: jestem atrakcyjna, mam powodzenie u mężczyzn, inteligentna, kulturalna, miła... Czemu akurat to piszę? Bo to nawiązuje do mojego problemu...
Więc mam taki problem, że wymyśliłam sobie chłopaka... Tak, tak, też myślę, że jestem psychicznie chora.
Ma na imię Kuba, jest ode mnie 2 lata starszy (ma 23 lata), jest studentem medycyny, jest idealny, taki jak sobie wymarzyłam... On żyje tylko w mojej głowie, a ja nie potrafię w to uwierzyć, że zakochałam się w swoim wyobrażeniu myślę o nim każdego dnia, szukam go wzrokiem na ulicach, wszędzie moi znajomi myślą, że z nim jestem, że on naprawdę istnieje. Nawet noszę obrączkę, że to niby z myślą o nim, opowiadam o Kubie moim koleżankom... Najlepsze jest to, że wszyscy mówią, że odkąd z nim jestem, w życiu nie widzieli mnie bardziej szczęśliwej, a on przecież nie istnieje! on śni mi się po nocach, budzę się w środku nocy i czuję, że on leży koło mnie... Nawet nie wiem kiedy narodził się w mojej głowie ten Kuba ponad pół roku to już trwa. Próbowałam umawiać się z chłopakami, ale w ciągu tych spotkań myślałam o Kubie, no nie da się, nie da nie myśleć!! Czy powinnam iść do psychiatry? To wszystko mnie przerasta, co mam robić, tylko nie piszcie mi, że mam o nim zapomnieć, bo się nie da, a próbowałam tysiąc razy. Pomóżcie mi