Witam wszystkich
jakże mi ulzyło kiedy przypadkiem trafiłam na nazwę "mizofonia".
też myslałam, że mam nie-po-kolei w głowie.
Jakże często miałam ochotę gryźc/ kopać/ mordować kiedy np ktos stanął obok mnie chrupiąc jabłko ( nawet terz pisząc o tym czuje jak wzbiera agresja!!!) marchewkę, siorbanoe herbaty.......
Ulga, że takich jak ja jest duuuużo więcej.
Także fakt, że moge bronić się; tłumaczyć swoje nietowarzyskie zachowanie podając ; mam mizofonię.
Nie przeczytałam jeszcze wszystkich postów, zaciekawił mnie jeden pobieznie przejrzany- o związku z cielesnością i seksualizmem.... Póxniej ten post odszukam, bo i w sobie odnajduję takie powiązania.
Szkoda, że tak późno....
pozdrawiam