Skocz do zawartości
Nerwica.com

kubisch

Użytkownik
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kubisch

  1. dzięki wielkie za odpowiedź :D też mi sie wydawało to mało prawdopodobne, ale trochę mnie ta afta niepokoi, która jednak narusza ciągłość błony śluzowej...

    Pisałem Tobie , zapomnij i nie myśl, ja sie juz teraz moge założyć, że nic ci nie jest . Hiv sie nie zarazisz w ten sposób , na pewno nie przez papierosa , z całym szacunkiem michal12 ale to absurd. Nie zaraziłbys sie nawet przez pocałunek gdybys mial tę aftę, bo przez pocałunek nie można sie zakazić. Nie ma ani jednego takiego udokumentowanego przypadku na świecie!! .. tym bardziej papieros nie wchodzi w grę - Please!

     

    Ewentualnie możesz mieć problem nerwicowy, medycznego o który się boisz na pewno nie masz

    Powodzeniai pozdrawiam

  2. nie ma szans na wyleczenie

    BO TO NIE CHOROBA :great:

     

    Nie do końca się zgadzam z tym , nerwica to jednostka chorobowa a to jakaś jej odmiana oczywiście związana z czynnikiem osobowościowym i wrażliwością delikwenta :D

     

    to taki koktajl - ktory zamiast pic - trzeba wylac za okno

     

    Super! Tego lepiej bym nie ujął :brawo:

    pozdr

  3. Może tak być, że przez wiele wiele lat . Trudno to określić, gdyż każdy człowiek jest inny. W zasadzie NN jest chorobą przewlekłą, więc i leczenie jest przewlekłe, trochę chyba tak jak z depresjami , że nawracają jak ktoś ma skłonności.

    Ale dam Ci dobra radę, którą kiedyś bardzo trudno było mi zrozumieć. Traktuj leki jako swoich "przyjaciół" a nie "wrogów" chociaż chyba większość osób nie potrafi przejść do tego tak zwyczajnie i pozostaje w stanie buntu przeciwko chorobie i lekom, a choroba czyli NN to część Ciebie a nie wirus z zewnątrz. Naprawdę potem łatwiej się z tym uporać :D

  4. jestem bardzo podbudowana, tylko pierwsza dawka lerivonu zwalila mnie z nog.... . i wiecie , mam juz swoj przepis na sukces-

    psychoterapia, leki, duzo pozytywnych mysli,zacięcia w walce z chorobą, i zaprzestanie mielenia w kolko problemow i innych tematow... i jestem pewna- bedzie z tego sukces!! i Wam tego życzę!!

     

    Ja Tobie przede wszystkim tego życzę :D:D:D:D

    Tak na marginesie miałem kiedyś "romans" z lerivonem i faktycznie pierwsza dawka zwala z nóg potem jest lepiej, niestety na mnie nie działal dobrze i musiałem zmienić , ale każdy organizm jest inny

  5. ja wyszlam zabeczana wczoraj ..... ale nie mam wyjscia musze walczyc, dziwne dla mnie bylo to , ze gdy wymienilam moje typowe natrectwa, pani doktor stwierdzila agorafobie (!) i "worek schorzeń" ktory musimy oproznic (to mi sie akurat podobalo, dala mi nadzieje)

    jestem przerazona , mam wrazenie ze moze wsadza mnie do szpitala po doglebnym rozpoznaniu, nie wiem kompletnie co myslec, mam male dziecko, mieszkam z tesciami i dzis mam wziac venlectine i lerivon...... co ciekawe po dojechaniu do domu czulam sie jak najgorszy czub ( przepraszam wszystkich) najgorszy jest ten strach ze trafi sie na oddzial zamkniety.... no ale z drugiej strony jestem dumna ze zaczelam walkę z tym cholerstwem......

     

     

    Brawo za podjęcie walki , jak to mówią "lepiej późno niż wcale" . Powinnaś się ucieszyć, bo uczyniłaś pierwszy krok , teraz dobranie leków i może terapia.

    Tak co do szpitala, to są tam różne oddziały i jeśli nawet byłoby tak że trafiłabyś na oddział to nie na pół roku a na okres krótkoterminowy. Poza tym znam takich ludzi, którzy tak fatalnie się czują, że sami zgłaszają się do szpitala i błagają aby przyjąć ich na oddział ...

    :D

    pozdr

     

    -- 05 kwi 2013, 17:44 --

     

    ja bym z wielka checia poszla na oddzial zamkiety, jesli mialoby mi to pomoc, ale nie ma szans. rodzice by sie w zyciu nie zgodzili, wiecie jak ludzie lubia gadac.

     

    Hej, jeśli lekarz czy lekarze uznają, że jest taka potrzeba to powinni Cie przyjąć .

  6. W jakimś stopniu czuję, że to mi niepotrzebne i że się tylko skompromituję, zabiorę komuś czas będąc zdrowa. :smile:

     

    Przeczytałem Twojego pierwszego posta jeszcze raz i po pierwsze nikt tu do niczego Cie nie zmusi ani nie postawi diagnozy i nie wypisze recepty. Zrobi to tylko lekarz. Po drugie, z tego posta wynika w mojej ocenie - osoby z forum, która co nieco wie na ten temat z własnego doświadczenia, że idąc do psychiatry z tym co napisałaś w pierwszym poście na pewno nie skompromitujesz się i nie zabierzesz nikomu czasu. Uważam że zdecydowanie powinnaś pójść, chyba, że chcesz żyć tak jak dotychczas a z czasem może i gorzej -- jakkolwiek możemy Cię przekonywać, coś sugerować, ale decyzja i tak należy do Ciebie :D

    pozdrowionka :D

  7. Wiem, że to słowo "psychiatra" kojarzy się z jakimiś psychopatami, których trzeba ubezwłasnowolnić. To są głupie stereotypy.

    Popieram. W odpowiedzi do Amelii ważna jesteś ty i Twoje zdrowie, a nie ludzie dookoła. Nie przejmuj się i spróbuj uwierzyć, że wizyta u psychiatry to jak wizyta u każdego innego lekarza. :D

  8. cześć

     

    Z tego co piszesz sytuacja z chorobą (w mojej skromnej ocenie) wymaga jak najszybszego kontaktu ze specjalistą - psychiatrą. Podpisuję się pod tym co pisali poprzednicy, że musisz porozmawiać z rodzicami (a jeśli z jakiś względów nie chcesz, bo nie znam Twojej sytuacji w domu, to może poprzez szkołę, o ile wydaje mi się bo szkoły pokończyłem dawno temu tam chyba zawsze jest jakiś szkolny psycholog i on może cos pomóc).

    Sama nie dasz sobie z tym rady i będziesz się coraz bardziej męczyć.

    serdeczne pozdrowienia

  9. cześć Ameliaa,

     

    Masz klasyczne objawy nerwicy - nerwicy natręctw, które akurat u Ciebie objawiają się w ten sposób.

    Zakładam (bo nie wiem), że jesteś dość młoda osobą i istnieje ryzyko, że jeśli będziesz tak w tym tkwić to choroba się pogłębi, a tak jest szansa aby jej od razu "przyłożyć" :D . Lekarz psychiatra i psycholog do pary powinni przywrócić Ci spokój i równowagę.

     

    pozdrowienia

  10. coccinella, Wydaje mi się, że powinnaś pozostać dłuższy czas na jednej dawce. Każde jej podniesieni wiąże się z jakimś dodatkowym okresem oczekiwania. Zmieniając dawkę w krótkich odstępach czasu lek nie ma praktycznie szansy zadziałać. Moim zdaniem częściej niż co miesiąc nie powinno się podnosić dawki. Sama sobie zmieniasz dawkowanie czy chodzisz do lekarza co tydzień na konsultację?

    lekarz mi powiedział, że mogę sobie podnieść dawkę po tygodniu, dwóch, jak nic nie będzie się działo. Także wszystko jest pod kontrolą.

     

    Podnieść dawkę możesz, ale czy w nieskończoność? z 10mg na 40 mg to dość duży skok na przestrzeni kilku tygodni od czasu przyjmowania leku. Ale ja nie jestem lekarzem, więc nie znam dokładnie Twojego przypadku.

  11. Cześć Tynka

     

    Oczywiście że to klasyczna nerwica (nn) , bo w sytuacji o której piszesz absolutnie nie ma możliwosci zakażenia . Natomiast dla Ciebie istnieje ryzyko teoretyczne które powoduje, że umysł Twój projektuje je jako możliwe. Jeśli przeczytasz o drogach zakażenia HIV i nadal nie uspokoi Cie to, (a wierz mi, żeby się zakazić trzeba sie samemu "postarać" i nie można zakazić się przypadkiem w toalecie czy pociągu czy gdziekolwiek) to jest to klasyczny dowód na NN - myślowe natręctwa. Rozumiem Cie bardzo dobrze, bo jak byłem kiedys dawno dużo dużo młodszy przerabiałem taki epizod z tym właśnie .

    Nikogo nie zakazisz bo sama nie jesteś zakażona na 100% , nawet takie cuda się nie zdarzają . Tysiące ludzi dotyka zranionymi palcami rozne miejsca publiczne i nie raz jeszcze w życiu dotkniesz czegoś przypadkiem , poza tym podstawą jest tu wiedza na temat HIV żeby nie wymyślać niestworzonych historii - czyli wirus ten bardzo szybko ginie poza organizmem, a krew jak wiadomo bardzo szybko wysycha i do zakażenia potrzeba większej ilości krwi a nie czegoś co można zauważyć ledwo gołym okiem .

     

    Twoja sytuacja to ZERO ryzyka. Trzymaj się :)))

  12. sportem? jestem w klasie sportowej. w samej szkole 10 godzin treningu tygodniowo. grając w piłke stoje z tyłu żeby tylko postać, a kiedyś byłem jednym z najlepszych. teraz po prostu nic nie wychodzi/nie chce się/brak siły itd.

     

    nie biorę żadnych leków. czasem coś przeciwbólowego jedynie ale to sie chyba nie liczy

     

    Może masz depresję? idź do lekarza i nie męcz się chłopie moze to chwilowe i bedzie dobrze

  13. sportem? jestem w klasie sportowej. w samej szkole 10 godzin treningu tygodniowo. grając w piłke stoje z tyłu żeby tylko postać, a kiedyś byłem jednym z najlepszych. teraz po prostu nic nie wychodzi/nie chce się/brak siły itd.

     

    nie biorę żadnych leków. czasem coś przeciwbólowego jedynie ale to sie chyba nie liczy

     

    Może masz depresję? idź do lekarza i nie męcz się chłopie moze to chwilowe i bedzie dobrze

  14. ja zaczynałam od 5mg seronilu, dziś po tygodniu doszłam na 20mg i mam okropny dzień, ataki paniki co chwile, poczucie zagrożenia, natręctwa i okropne mdłości.. jest mi niedobrze obrzydliwie.

     

    5 mg to placebo a nie dawka. 20 mg to praktycznie najmniejsza lecznicza dawka , a 10 mg jest ewentualnie potem na podtrzymanie. Wydaje mi się że trochę przesadzasz z tymi skutkami ubocznymi, tym bardziej, że seronil to jeden z łagodniejszych SSRI. Trzeba poczekać jeszcze z tydzień a wszystko się ułoży;)

  15. Do desperata i innych

    Panowie, przy dzisiejszej medycynie jest wiele różnych sposobów aby zniwelować działanie antydepresantów w sprawach seksu - bromergon jest jednym z nich ale to też zależy z jakimi lekami go przyjmujesz , nowszej generacji agonista dopaminy jest dostinex tylko, ze jest dosć drogi.

     

    Sam biore seronil i bromergon (2,5 mg) w dawce 0,5 tabletki rano i 1 wieczorem i powiem, ze po miesiącu przyjmowania jest spora poprawa jesli chodzi przede wszystkim o popęd. A w przypadku desperata erekcją bym sie nie przejmował bo jak poped się zwiększy to i erekcja sie poprawi , ewentualnie można wzmocnić ćwiartką viagropodobnych (100mg)

     

    Najgorzej jest się użalać ,a trzeba coś z tym zrobic, aby nie być ciągle w punkcie wyjścia, jak coś to desperata i innych z takimi problemami zapraszam na pw a postaram się pomóc jak sobie z tym poradzić;)

  16. Nie znam lekarza, który jest normalny i przepisze np 160 mg seronilu. Jeśli do pewnego poziomu dawki nie ma poprawy to się rezygnuje z leku i zaleca się inny bądź z innej grupy uznając, że jest nietrafiony po prostu. W mojej ocenie branie ponad 80 mg seronilu to jest bezsens , to jest tak jakby ktoś zamiast 1 tabletki viagry wziął 2 a to nic nie zmieni już na tym poziomie.

×