Skocz do zawartości
Nerwica.com

edd1988

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez edd1988

  1. cóż, podejrzewam, że te myśli na tle seksualnym są spowodowane nerwicą, ale nawet gdyby nie były - to przecież nic złego, nawet jeżeli te myśli nie dotyczą Twojego chłopaka. Możesz spokojnie marzyć sobie o czym zechcesz, marzeniami nikogo nie zdradzasz. Jesteś kobietą i rzeczą naturalną jest, że patrzysz na jakiegoś faceta z pożądaniem.

     

    -- 26 gru 2012, 22:15 --

     

    Ehh ja pewnie też bym odczuła ulgę ale tylko na chwile bo wiem że bym tego żałowała :(

    Czasami to wydaje mi się że tylko wymyślam sobie to czyli te mysli tylko dlatego ze nie potrafie zerwac noi myslenie tego typu rożnych rzeczy i tak w kułko -.- czasem jest lepiej a czasem gorzej ..

    a w do głowy cały czas mi przychodzi tylko jedno "i tak nic z tego nie bedzie to kwestia czasu" i analiza ehh jakie to cholerne !

     

    Ale ! uszy do góry trzeba miec bo wkoncu świeta są :D

    Pozdrawiam i życzę Wesołych i spokojnych świąt dla każdego :)

     

    nie ma co za dużo rozmyślać. Możesz spróbować wyobrazić sobie, że nie masz wyjścia, że musisz z nim być, jakby ktoś zdecydował za Ciebie. Przestaniesz wtedy zastanawiać się i analizować i zobaczysz, że wcale nie jest z nim tak źle.

  2. u mnie to wyglądało prawie identycznie.. Jak chcesz możemy pogadać na gg, ale nie wiem czy powinnaś się sugerować moimi uwagami. Twój wybór ;)

    PS dziękuję i również wszystkim życzę wszystkiego dobrego!

     

    -- 24 gru 2012, 00:23 --

     

    gg -10936722 . Najlepiej będzie jednak jeżeli pogadasz z fachowcem. Rozumiem, że teraz to może być trudne, ale po świętach powinnaś to zrobić jeżeli sama sobie nie poradzisz.

  3. Też się leczyłem w Toruniu, ale zaprzestałem. Natrętne myśli dotyczyły mojej byłej, nie pozwoliły nam doczekać wspólnej starości - musieliśmy się rozstać. Odkąd jestem sam jest spokojniej, myśli tak nie męczą bo nie mają się na kim zaczepić, ale samotność doskwiera - coś za coś.

     

    Jestem słabym organizatorem..

    Ile byłoby osób chętnych na takie spotkanie? Wiem, że ludzie wstydzą się takich spotkań, ale przecież wszyscy tutaj jesteśmy schorowani ^^ poza tym na spotkaniu nie musimy podawać swoich nicków :P

  4. siemano! Dołączam do drużyny z Piernikowa! mam 24 lata i cierpię na NN.

     

    -- 20 gru 2012, 22:58 --

     

    organizujecie czasem jakieś spotkania? robicie coś poza pisaniem postów typu: "cześć, jestem tu nowy"? ^^

  5. cześć, też mam podobne problemy. Co prawda "wyszukiwarka" już mi minęła, ale jestem pewien, że jeszcze kiedyś wróci. Wystarczy, że znajdę kolejną kobietę, na której będzie mi zależało. Tak to u mnie działa i podejrzewam, że u wszystkich pozostałych osób odwiedzających ten temat jest podobnie - pewnie różnimy się tylko obsesjami.

     

    -- 21 gru 2012, 21:01 --

     

    Bezradna89, to natręctwo o tym że nie kocham wówczas mojego chłopaka a teraz męża było pierwszym i najbardziej mnie wyniszczyło, i trwało najdłużej, potem miałam cos takiego że niby kocham konkretnego chłopaka i to byli wszyscy z naszego otoczenia po kolei ja bałam się poznawac nowe osoby bo wiedziałam że ta osoba będzie przedmiotem moich myśli. Przerobiłam wszystkich. Następnie były myśli bluźniercze wobec Boga w kościele podczas modlitwy gdy zobaczyłam obrazek święty, różne akty seksualne mi przez myśl przechodziły co było po prostu wstrętne. Przeklinałam też rodziców oczywiście wbrew sobie, obrzydliwe obrazy związane z ojcem czy bratem. Potem że jestem pedofilką, też masakryczne a ostatnie że lesbijką to dopiero dało popalic i jeszcze troche męczy, czasami wracają stare czasami kilka naraz, różnie, generalnie mam dośc. :cry::cry::cry:

     

    I cały czas jestem z tym sama, sama jak palec. Mój mąż wie o co chodzi wspiera mnie ale nie zna konkretnych treści tych mysli, nikt nie wie no oprócz was. Spłonęłabym chyba żywym ogniem jakby ktoś się o tym dowiedział, i kto by to zrozumiał...............

     

    Jeżeli dobrze rozumiem niszczą Cię wyrzuty sumienia, tak? Ja radziłem sobie z tym znajdując jakieś mocne argumenty swojej niewinności ;). Dobrze by było gdybyś uświadomiła sobie, że nie jesteś winna tego, że Twój umysł podsuwa Ci takie, a nie inne myśli. Mnie to pomagało. Wystarczała świadomość tego, że nie jestem odpowiedzialny za wybryki mojego schorowanego umysłu. Miałem stwierdzoną NN przez specjalistę więc z czystym sercem mogłem wszystko zrzucić na zaburzenie.

×