-
Postów
47 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia she1992
-
ja też spałam dlugo i pewnie nie zasne dzisiaj jak normalni ludzie ..nie mam już sił i płacze drugą godzine ,czuje sie jednym wielkim gownem
-
Mightam mam taki sam problem, moj ojciec nadużywa alkoholu odkad pamietam. Moi rodzicie rozwiedli sie szybko miałam 7 lat. Mama chciala oszczędzić mi kolejnych lat z awanturami i widokiem pijanego ojca. PRzez pewien okres w zyciu w ogole kompletnie sie mna nie interesował. Wychowywalam sie z Mama nigdy nie narzekałam na brak miloci bo dostawałam jej duzo,ale brakowalo tej osoby 'ojca' stad moje kompleksy ,niedowartosciowanie, problemy w zwiazkach ( w obecnym jestem strasznie zazdrosna i nieufna co bardzo zatruwa zycie mi i drugiej osobie). Dopiero od kilku lat z ojcem zaczełam miec kontakt kiedy zaczełam dorastac, ale to jes ttak jak mowisz,gdy jest trzeźwy kompletnie nie wiem jak z nim gadać, moje kazania prośby spotykają sie z ignorancja i zmiana tematu. Moj ojciec to człowiek ktory mial kiedys super prace, ma wyksztalcenie ,mial fajna rodzine a wszystko zaprzepaścil...
-
Ja też męczę się z dolegliwościami ze strony serca.... zaciskanie, nierównomierne bicie, zatrzymywanie, bezdechy, duszności, pieczenie, bóle albo walenie...... ale najczęściej własnie, jakby miało mi stanąć zaraz...:( albo jak się wystraszę to czuję jak ono mi wali aż do przełyku.... i słabo, jakby zemdleć się miało, ręcę, nogi jak z waty ehhh a niedawno u lekarza wyszło jeszcze, że mam szmery jakieś i niemiarowość oddechową ale kolejny lekarz nic nie wyczuł i nic nie zauważył i powiedział, że niemiarowość oddechowa od nerwów mogła być... jak sobie z tym radzić? teraz dodatkowo "mam" wg siebie i doktora google guza mózgu.... 4 lata temu miałam tomografie, rezonans i nic nie wykazało.. bo wtedy też miałam bóle ale to 4 lata temu! :( eh....jeszcze przeczytałam, że trudność z przełykaniem może być przy guzie mózgu... :( chociaż zaczęło się od tego, że coś w świeta mi w przełyku stanęło i tak sie wystraszyłam, bo nie mogłam ani przełknąć ani tego wypluć, po kilku sekundach dopiero "przełyk" się odblokował, serce myślałam, że mi gardłem wyjdzie, prawie zemdlałam, położyłam sie, rodzina aż się wystraszyła na prawdę, ale widzieli, że to silny atak nerwicy, tzn.wystraszenie się :( myślicie, że zwiększone dawki pomogą? w ciągu dnia: zomiren/neurol 0,5 parogen 10 mg zomiren/neurol 0,5 mirtagen 45mg w takiej kolejności właśnie jak napisalam i pewnie od neurolu juz sie uzaleznilam to bardzo ciekawe co napisalas z tym uczuciem scisku w przełyku,ja mialam to nadzwyczaj często ostatnimi czasy takie dziwne wrażenie niemożności przełknięcia śliny,straszne!!! myslalam że to 'cos' w srodku zaciśnie mi szyje i nie bede mogła oddychać. Boje sie bo od kilku lat popalam papierosy ,teraz bardzo ograniczyłam ale swego czasu nie oszczędzalam sie w paleniu . Mam takie postanowienie noworoczne ,ze zaczne sie zdrowo odżywiac i dbać o siebie, dzis zakupilam w aptece herbate z pokrzywy podobno pita po posilkach ma cudowne własciwosci dla organizmu nie atrzymuje wody w organizmie działa dobrze na układ nerwowy. Dzien zaczynam od zielonej herbaty a nie jak zawsze od mocnej czarnej kawy ktora powoduje wzrost cisnienia co w konsekwencji powoduje ostrzejsze bicie serca.. no cóż staram sie jak moge ale czasem kompletnie nie mam wplywu na swe objawy
-
Witam wszystkich,troszke nie pisalam ale fakt ze byłam zalatana świeta potem sylwester ktory kolejny raz mnie uswiadomil ,że pić przy nerwicy nie można odrazu sie zle czulam . Zbliża sie moja wizyta u kardiologa ,w koncu nareszcie moze dostane jakieś leki na moją pikawe. Skończyla mi sie hydro i strasznie cierpie teraz. Ostatniej nocy mialam chyba najgorszy atak mojego życia dochodzilam do siebie 3 godziny bliska byłam zadzwonieniu po pogotowie , zalana potem popłakalam się z bezilności ,że nie mam już wpływu na moje serce
-
dzień dobry wszystkim ,moj dzien narazie znośny,noc znowu była koszmarem nie mam już sił i sie boje,nie moge oddychać a teraz w okolicach sercach mam 'nowe' dziwne uczucie gorąca i zacisku. Pomimo lekow na sen znów było to samo. Popadam w dziwne stany,mam wrażenie że oszaleje a natrętne myśli po prostu zaczynaja mnie przerastać,myśle o 10000 rzeczy naraz martwie sie dosłownie wszystkim ,oszaleje
-
cholera, też bym sie połozyla kompletnie sie nie wyspalam dobrze ze odpuscilam 2 ostatnie zajęcia bo gniłabym na uczelni do 18. co z tego jak musze zaraz posprzątać calutki pokój . Dzis musze spac w moim rodzinnym miescie u ojca i dziadka gdyz moj chlopak ma nocke w pracy a ja sama w domu nie przeżyje nocy .juz sie boje tej nocy w innym miejscu ,biore dzis podwojna dawke na sen, oby ojciec sie nie awanturowal bo lubi po alko ;/ a do mamy jade dopiero w piatek w koncu nareszcie po miesiacu szkoda,ze dzieli nas aż 340 km
-
dzis tylko 3 godziny snu beznadziejnie nudnosci problemy z oddychaniem, poł dnia na uczelni wziełam hydro i jest spoko :)
-
fatuma03 a masz tak tylko w stosunku do obcych ludzi ,nie bliskich ?? ja juz staram sie miec to gdzieś ,ciezko mi zaufac komukolwiek ,nie umiem zdystansowac sie do czyjejs głupoty ale wiem,ze nie uniknie sie w zyciu 'zlych ludzi'
-
najgorzej :/ i to uczucie zatykania powietrza w płucach, ostatnio mialam tak na wykładzie zaczelam sie wiercić gwałtownie i myslalam ze zwariuje, ludzie patrza jak na wariata ale cóż ja na to wplywu nie mam..
-
wieczorny spacer dobrze robi , u mnie ogrzewanie na power w kominku napalone a mi juz duszno :/ ,w nocy staje w oknie przy mrozie to mi pomaga jakos..
-
marze o tym od dziecinstwa..do tego jeszcze uwierzyc w siebie i nie czuc sie cale zycie gorszym. Ale to chyba syndrom DDA.
-
ja tez czasami szukam czegos na necie ale w rezultacie rzadko cokolwiek zamawiam,bo takie rzeczy jak sukienka itp musze przymierzyc . Jedyna przyjemnoscia w sumie dla mnie sa drogerie ,zawsze to mniejszy sklep i mniej ludzi ,oczywiscie tez nie w kazdym dniu jedna z niewielu rzeczy ktora mnie odpręża to ogladanie nowych kremików i maseczek hehe i wierzenie w to ze to cos 'pomoze' eh chcialabym osiagnac w koncu w zyciu święty spokoj to moje jedyne marzenie i prezent na gwiazdke :)
-
hej hej ja jestem kobieta a tez męczy mnie montonne chodzenie po sklepach i mierzenie tysiąca rzeczy, po pol godzinie nie wiem co juz widziałam co oglądam co tak naprawde chce i dostaje oczopląsu,najlepiej wejsc kupic i wyjsc, my kobiety po prostu nie mozemy sie zdecydować dlatego czas zakupow sie wydluza
-
ja tez je uwielbiam ale tylko w tygodniu do poludnia gdy nie ma tłumow i ludzie nie wyrywaja sobie rzeczy z rąk ( boze,jak mnie ci napaleni zakupowicze przedświateczni irytuja ) ,ale to co dzisiaj sie dzieje w galeriach handlowych to jakas masakra, byłam po jedna rzecz tylko a juz dostawalam białej gorączki. Ludzie powariowali z tym kupowaniem ,jeden wielki konsumpcjonizm dlatego co roku coraz mnie te święta ciesza
-
oj u mnie tez mam remont w mieszkaniu ktory sie juz ponad miesiac ciagnie,na dzis przyda sie duzo cierpliwosci od obcowania z ludzmi,a musze dzis wytrzymac z moja 'prawie' szwagierką. Chyba lykne na dzien hydro to bede miec w dupie wszystko ..