Skocz do zawartości
Nerwica.com

M.oNiŚ

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez M.oNiŚ

  1. sorry przeczytałam tylko Twój post i więcej mi się czytać nie chciało:) ale powiem Ci jedno kiepski psycholog:) ja na szczęście miałam lepszego i właśnie jestem przed zakończeniem terapii:) to, że nic Ci nie jest ja wiem, ale Ty też musisz w to uwierzyć

  2. No niestety tu się zgodzę, że ZOK potrafi bardzo umęczyć. Musisz próbowac odrzucać te myśli, albo zajmować im miejsce jakimiś innymi myslami. Może np. po prostu zajmuj się czymś bardziej zajmującym tak na siłę? W sumie doradzam, a sama ze swoimi też sobie nie radzę. Też mam myśli bardzo natrętne, ale jak mnie dopadają tak mocno to niestety ulegam kładę się na łózku i analizuję czy to ja czy nie ja? czy myslałam czy nie? a może tak a może nie? I wtedy "kiełbie we łbie" mam i wielki chaos. Nieprzespana noc i płaczu kilka dni. Chciałabym też umieć sobie z tymi myslami radzić. Ja wychodzę z założenia, że nie masz się czego bać tych myśli o tym, żę coś sobie zrobisz, bo podejrzewam, że jest w Tobie duża siła i ochota do życia. Ta myśl komplikuje i mąci, ale zapewne chcesz żyć i wiesz, że nie możesz tego zrobić. A skoro tak panicznie się tego boisz to myślę, że nie targniesz się na to. A leczysz się u psychiatry??

     

    chodzę do psychologa. Kurczę, ale ja tak nie mam, że płaczę. Najgorsze były te pierwsze dni z myślami. Później jakoś z dnia na dzień trochę cichły, ale za nimi pojawiały się następne jakieś inne nowe. Wiem, że wystarczy się czymś inny zająć, ale czasem hce poznać reakcje na te myśli i się z nie wkręcam:)

    A ty się gdzieś leczysz?

  3. Witam, na nerwice cierpie juz pare lat (stwierdzona przez lekarza). Mozna powiedziec, ze byla juz prawie "zaleczona" az do momentu kiedy przeczytalem kiedys o pewnej osobie ktora pokonala nerwice. Bylo tam m.in. o schizofreni i jej objawach. I sie zaczeło:

    Zaczalem miec obsesyjne mysli czy nie mam schizofreni czy nic nie slysze, nie widze (omamow). Jak zobaczylem jakis cien to odrazu wpadalem w panike a po chwili sprawdzalem ze to np cien czegos byl tak samo z dzwiekami. Uslyszalem jakis szelest znow sie nakrecalem a to byl np wentylator z kompa. Takze w rzeczywistosci nic nie widziałem ani nie slyszalem czego by nie bylo. .

     

     

    heheh jak ja się uśmiałam:) fajnie, że ktoś to napisała a nie ja:) mam tak samo więc się nie martw:)

  4. M.oNiŚ, rzeczywiscie wydaje mi sie to smieszne.. alkohol nie pomaga na nic. Piecie alkoholu jest dla ludzi i byc moze rozluznia ale nie wtedy kiedy sie cos ZAPIJA

     

    chyba źle się zrozumiałyśmy:) nie chodziło mi o zapijanie, ale o wypicie gdzieś na imprezie. I o kaca z którym większość z nas się zmaga dnia kolejnego.

  5. no a ja tez mam zok Monis, ale po prostu inne tematy, chciałem tylko pokazać, ze jest to sprawa bardzo względna, a przede wszystkim nieprawdopodobna. ;)

     

    a ten drugi cytat należy do Bedzie.dobrze nie do mnie, tak gwoli formalności. ;)

     

     

     

    tak wiem wiem:)

     

    -- 12 gru 2012, 23:10 --

     

    i dziś znów to samo... do południa odrealnienie, dopiero w pracy jak znalazłam zajęcie to się ogarnęłam... czemu tak się dzieje??

  6. pomaga i jest o niebo lepiej:) trzeba się nauczyć żyć na kacu:) Pewnie to co napiszę wyda wam się śmieszne, ale wystarczy pozytywne nastawienie przed zaśnięciem... jutro będzie dobrze itp. pomaga... hmmm znaczy nie pomaga, ale wtedy budzimy się sobą bez żadnych wkrętów

  7. ja mam zok i mialem w pewnym momencie zycia wystawiona blednie diagnoze schizofrenii ale sie nie przejąłem tym. ;p

    ja to bym juź chyba w grobie wylądowała po takiej diagnozie:)

     

     

    M.oNiŚ, spokojnie..ZOK potrafi niezle nakrecic i umeczyc czlowieka. Lęk przed schizofrenia, choroba psychiczna jest 'normalny' u nerwicowców...lęk przed utrata kontroli nad soba tez. Najlepsza rada" wszystkie te mysli, wyobrazanie nalezy ognorowac, nie analizowac, nie skupiac sie na nich...one nie wiele maja wspolnego z rzeczywistoscia...niech sobie swobodnie płyna..kiedy przestaniesz na nie zwracac uwage zaczna powoli wygasac. Jesli poziom leku jest nie do zniesienia proponuje wizyte u psychiatry...odpowiednio dobrany lek powinien ladnie wyprowadzic na prosta...no i oczywiscie terapia to podstawa:) bo nerwica zazwyczaj ma swoje zrodlo gleboko w nas samych i trzeba sie do tego dokopac.

     

    wiem, staram się je puszczać wolno, to zalecenia psychologa. Ale czesem się nie da, czesem jadę za rowerze i myślę, że się boję... boje się przejechać przez most, boję się wałów ipt. tam gdzie jest możliwość małego strętu kierownicy i już. Nigdy nie myślę, że chcę się zabić czy coś takiego, moje myśli zatrzymują się na etappie np skoku (z mostu) to nie ma głębszego sensu, ale jest

  8. Witam, to zaczęło się ok 10 miesięcy temu. Nagła stresująca sytuacja i hop.... Najpierw bałam się, że zrobię sobie krzywdę. Do dziś boję się chodzić przez mosty i kładki. Bardzo męczyły mnie sytuacje w których musiałam być sama. Bałam się. Chyba nie chciałam sobie nic zrobić, ale ta podświadomość - zrób sobie coś zrób. Nigdy nie miałam takich myśli więc troszkę zaczęły mnie dziwić, ale powstały, więc może coś w tym jest... Terapia- diagnoza-zaburzenia. Ale ja nie do końca w to wierzę, przecież jak zdrowa osoba może mieć takie myśli?? później pojawiły się nowe schorzenia- schizofrenia, depresja, ipt. Czytając o zaburzeniach obs-kom. potrafiłam podciągnąć pod siebie wszystko. Miała nawet "halucynacje" co prawda nic nie widziałam , ale moja wyobraźnia pracowała w 200 %. I znów strach, znów wyobrażenie że coś jest nie tak. Naczytałam się, że ludzie ze swoim światem też potrafią się nad tym zastanawiać, więc czemu nie ja, czemu mnie to nie mogło dopaść?? Wizyty-sesje było trochę lepiej, ale zaczęłam inne problemy, wszystkie szmery, cienie wywołują zaniepokojenie. Boję się czy napewno wszystko gra, czemu moje oczy i uszy pracują i wychwytują wszystko czego kiedyś nie było??

×