Skocz do zawartości
Nerwica.com

Layla123

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Layla123

  1. Layla123

    Ja.

    Nieważne ile mam lat i jak się nazywam. Mam problem, który siedział we mnie od dzieciństwa i ostatnio się uaktywnił, przez co nie daje mi spokoju. Za czasów szkoły podstawowej byłam ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej matki. Lała mnie pasem jak popadnie, często groziła, poniżała, myła język mydłem, kazała klęczeć kilka godzin przed drzwiami itp. Często również karała mnie przy innych. Niszczyła mnie komórka po komórce. Znęcała się psychicznie, choć po pewnym czasie już chyba nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Teraz czuję się zniszczona. Nie potrafię myśleć o dzieciństwie jak o czymś miłym, bo zaraz mam przed oczami korytarz, na którym musiałam klęczeć, łazienkę, w której myła mi język mydłem i łózko, w którym zakrywała się cała, gdy dostawałam paskiem. Często płaczę po nocach z tego powodu, miewam bardzo często koszmary i niekiedy w nocy wydaje mi się, że widzę niestworzone rzeczy/postacie. Przeraża mnie to czasami. Ostatnio doszło do konfrontacji z matką przez którą przez 10 minut nie mogłam oddychać. Dusiłam się, nie mogłam złapać oddechu i mimowolnie płakałam. Boję się, że to się może powtórzyć. Jestem już starsza i nie pozwolę dotknąć się fizycznie, choć psychicznie wciąż mnie niszczy od środka każdym krzykiem, poniżeniem, czy czymkolwiek. Jestem już tak nieodporna, że potrafię zacząć płakać z jakiejkolwiek błahostki. Jestem zniszczona. Nie potrafię zaufać, chociaż... Po prostu nie pozwalam się poznać ludziom, którzy mnie znają, lubią, czy kochają, ale jestem w stanie wyjawić wszystko obcemu człowiekowi. Zastanawiam się czemu się nie poddałam, co było we mnie tak silnego, że do tej pory nie zaczęłam się samookaleczać, czy niszczyć w jakiś inny sposób. Ogólnie moja matka nigdy nie wykazywała żadnych emocji. nigdy mnie nie przytuliła, nie pocałowała, nie powiedziała miłego słowa od serca. Myślę, że jest taka przez jej matkę - moją babcię, ktora również miała okazję mnie uderzyć. Gdy dostałam pierwszy raz miesiączki ukrywałam to przed nią przez kilka miesięcy i nawet nie miałam zamiaru jej o tym mówić, ale po prostu wpadłam, że zakrwawiłam pościel. Ale kto o odkrył? Babcia. Matka wtedy nawet słowa nie powiedziała, gdy się dowiedziała. Mogłabym opisywać jeszcze mnóstwo rzeczy, ale pewnie zanudziłam wszystkich tu obecnych. Ja po prostu... Coś jest ze mną nie tak i czuję, że się niszczę. Odpowiem na ewentualne pytania.
×