Skocz do zawartości
Nerwica.com

luthien_1

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez luthien_1

  1. Dziękuję wszystkim za odpowieź

     

    TEŻ mam ten problem, budzę się rano z myślą, że chcę umrzeć i ta myśl towarzyszy mi cały czas. Jedynie gdy się czymś na prawdę zainteresuję te myśli przechodzą by wrócić od razu gdy nie muszę się już nad czymś skupiać. Jestem tym tak cholernie zmęczony

     

    Własnie tak się czuję, choć może nie potrafiłam wyrazić tego sama.

    Jeszcze ta odpowiedź jest jakby przeze mnie napisana:

     

    luthien_1, to co piszesz wygląda raczej na dystymie. Ja też mam praktycznie od 25 lat myśli samobójcze, od dzieciństwa powtarzałem mamie że chce umrzeć, robię to nawet teraz gdy jestem po 30-ce. Oczywiście brak mi odwagi na samobójstwo ale gdy pojawia się jakiś problem, mam podjąć decyzje czy zwyczajnie mam dosyć wszystkiego to zaczynam zwykle myśleć o tym jak fajnie by było nie żyć, nie mieć tych problemów.

    A co do tego że inni nie rozumieją Twoich problemów to normalne może jakbyś przestała wychodzić z domu, zaczęła się ciąć itd to by zobaczyli że coś z tobą nie tak( oczywiście tego nie życzę) ale jak się w miarę funkcjonuje, uśmiecha, nie ma żadnej poważnej choroby to nikt nie chce uwierzyć że jest coś z nami nie tak i nie może zrozumieć tego że myslimy, gadamy o tej śmierci ciągle.

     

    Zastanawiam się czy są to juz powody żeby odwiedzić specjalistę? Przecież funkcjonuję, motywacja do działania wciąż tam jakaś jest. Mimo tej rozpaczy, którą noszę w sobie, mierzę się z życiem każdego dnia i jakoś wszystko się kręci.

    Tylko jestem już zmęczona, a sama nie potrafię ustawić siebie do piono, juz wiele razy na przestrzeni lat próbowałam. Starałam się nawet polubić tę ciemną stronę mojego charakteru, ale niestety, nie da się.

  2. Witam.

    Nie wiem gdzie się zgłosić, nie wiem od czego zacząć. Jestem 25 letnią kobietą. Nie radzę sobie z życiem. Nie umiem poradzić sobie z problemami. czuję, że moje życie to pomyłka. Od wielu lat regularnie mam myśli o śmierci - jedynie myśli, nigdy nie znalazłabym w sobie odwagi żeby targnąć się na własne życie, jednak to zawsze powraca jako najlepsze rozwiązanie moich problemów. Mam bardzo niską samoocenę, szczerzę i z pełną świadomością mogę zaznaczyć, że nienawidzę siebie, swojego charakteru, postępowania, wyglądu.

    Mimo wszystko funkcjonuję, żyję z dnia na dzień, śmieję się. Nie mam depresji. Dlatego nie wiem do kogo sie zwrócić. kiedy byłam jeszcze w wieku licealnym przez chwilę odwiedzałam psychologa, który zraził mnie tylko do psychologów (albo to niedorzeczne żebym chodziła do psychologa). Nie wiem co robić i sama nie wiem czego oczekuję od tego portalu. wiem, że inni mają gorzej, że są choroby, klęski. Może po prostu użalam się nad sobą. proszę o pomoc. czy powinnam sie do kogoś zwrócić? czy tylko sobie imaginuję problem?

    Dodam jeszcze, że nie mam z kim porozmawiać. Rodzinę męczą moje problemy, kiedy próbuję z nimi o tym porozmawiać, to najczesciej słyszę, że zawsze powtarzam, że chcę umrzeć i że tego nie da się słuchać. Jestem introwertykiem, stąd nie mam wielu przyjaciół. Dwie osoby z którymi chciałabym o tym porozmawiać również bagatelizowały zawsze moje słowa. Może to wynik tego, że nie potrafią wczuć się w moją sytuację, są z innego środowiska i problemy takie jak moje zapewne nigdy ich nie dotkną. Już jakiś czas temu przestałam próbować podzielić się swoim niepokojem, myślałam, że może sobie wmawiam, i że faktycznie przesadzam, ale te myśli ciągle mnie męczą. Nie chcę ich mieć, a one wciąż są, chociaż próbuję myśleć pozytywnie, codziennie próbuję wziąć się w garść, ale w konfrontacji z codziennością wszystko wraca.

    Jeśli chodzi o samotność tonie doskwiera mi ona, bo to akurat, lubię, zbyt wielka ilość osób wokół mnie strasznie mnie stresuje.

    Nie wiem co robic. Zasięgnąc porady psychologa? Zastanawiam się nad tym, ale zdaje mi się to niedorzeczne, przecież są osoby, ktore rzeczywiście potrzebują pomocy

×